Obojętnie czy z przodu czy na plecach ja mam kurtkę narciarską od chłopa XXL, ogólnie gabaryty chłopa się przydają wreśćie, bo większość bluz w których noszę mam też po nim. Mam też duży, długi wełniany zapinany swetr, którego poły dodatkowo przewiązuję w pasie obejmując nóżki córy, żeby je nie wiało. Oraz drugi swetr wełniany zapinany, ale krótki, kiedy nie wieje za bardzo( jest na zdjęciu) .A kurtka ma ten taki pas przeciwśniegowy, który zapinam, więc w zimie nam w ogóle nie podwiewa.
Póki nie było mowy o wypuszczaniu córy w czasie spaceru to nie miałam problemu. Teraz rozwiązuję go w ten sposób, że ubieram na siebie więcej cienkich warstw pt. podkoszulka, koszulka z krótki, koszulka z długim (któraś z merynosa) i wiążę ubraną córę, a na nas tylko kurtka. Na spacerze jak najszybciej wyciągam i idę w tej o 10 rozmiarów za dużej kurtce.
Ale pewnie jak się zrobi znacznie zimniej, to będę dzieliła spacery na te podczas których chcę żeby polatała i wtedy pójdziemy na nóżka i te kiedy musimy dojść, dojechać gdzieś i na pewno wypuszczać jej nie będę.
Więc ubieramy się tak:
- do około 0stopni - córa dwie warstwy bawełniane lub jedna bawełna+merynos, oczywiście grube skarpety wełniane,
- ja jedna warstwa z długim rękawem
- na nas obie kurtka
- od 0 do -5 i jak jest wiatr - jw, tylko zakładam na nas jeszcze któryś swetr
- od ok -10 do - 25 - córa dwie warstwy, jedna bawełna druga grubsza, jakiś polar
- ja dwie warstwy, koszulka z krótki i koszulka z długim
- na nas któryś ze swetrów i kurtka
Ja ma dodatkowo stary wełniany golf ucięty i zakładam go na szyję. Widać go na zdjęciu w MT. Ja osobiście muszę mieć w zimie szczelnie całą szyję pozakrywaną, a w kurtce się tej końcówki nie da dopiąć. Chodzimy zawsze, codziennie, choćby na 10minut, bo trzeba z psami wyjść. Ale też robimy długie spacery jak jest -15 lub sypie śnieg ( zdjęcie) i nigdy nam zimno nie było. Raczej wręcz przeciwnie. Poprzednią zimę wspominam jako pierwszą w którą nie marzłam.
Kurtka ma dodatkowo kaptur który zmniejszyłam sznurkami do minimum i zakładam córce jak wieje lub pada śnieg.
Tak samo chodzimy w deszcze, tylko w kurtce od chłopa przeciwdeszczowej, a córa ma kaptur tej kurtki na sobie. Parasol bierzemy tylko jak leje na prawdę mocno.
I nie mam żadnych problemów z takowych ubieraniem się. W zimę, jeśli wszystko mam na swoim miejscu, a córa ma na sobie już coś grubszego po domu, to wychodzimy w ciągu dosłownie 7minut.
Nie mamy fotki całościowej z Modą na plecach. Wstawię jak będziemy jutro wychodzić.