Witam drogie Panie
nie wiedziałam gdzie zamieścić ten post i wyszło,że tu jeśli niewłaściwie proszę admina o przeniesienie, jestem tu od niedawna.
Ale wracam do problemu, który stworzył mój mąż i spedza mi sen z powiek choć dotyczy to przyszłego sezonu motorowego wiec jeszcze trochę czasu jest aby sie naradzić.
Mąż kupił motor i wpadł na genialny pomysł aby wozić nim naszego 4-letniego syna, oczywiście już szuka odpowiedniego kasku. Jestem cała w nerwach,bo jak takie dziecko będzie się trzymac, siedzieć ma z przodu czy z tyłu, ma być czymś przywiązane do męża (chustą) czy nie, ogólnie narazie jestem absolutnie na nie, ale negocjację są ciężkie a mąż uparł się jak baran
Pomóżcie czy macie jakąś wiedzę czy można i jak wozic takiego bąka, żeby było jak najbezpieczniej, mąż jest bardzo rozważny i mu ufam, że będzie jeżdził rozważnie, zresztą mają to być niedzielne spacerowe przejażdzki a nie maratony, lecz nadal mam obawy.