Również mnie te wypadki zmroziły, narazie trwają bardzo poważne negocjacje ale widzę, że nie będzie łatwo. Ponoć już kask dla syna jedzie z ebay'a bez konsultacji ze mną.
Również mnie te wypadki zmroziły, narazie trwają bardzo poważne negocjacje ale widzę, że nie będzie łatwo. Ponoć już kask dla syna jedzie z ebay'a bez konsultacji ze mną.
Kamilka, z jakich powodów tak zalezy M. na tej jezdzie z Młodym? pytałaś pewnie. Jesli chce np. budowac relacje mesko meskie to moze wystarczy wspolne czyszczenie, naprawianie, etc tego motoru.? Nie wystarczy mu-M. rundka wokól domu-założyłąm że mieszkacie w domu z ogródkiem Czy syn wie o planach taty?
M.06.2009 B.01.2015 M.06.2016
Sam jest zakręcony i uważa, że nie ma nic piękniejszego jak "wiatr we włosach" chce żeby mały też to poczuł, a Kubuś oczywiście jak to dziecko skacze i się cieszy i mówi, że chce jeżdzić ale co ma mówić skoro chce robić to co jego największy autorytet.
Pomidore tak mamy podwórko ale nie takie wielkie aby spokojnie robić po nim kółka
Muszę tłumaczyć, że ma jeszcze mnóstwo czasu aby syna zarazić tym hobby.
I to jest najszczęśliwsza informacja, mąż włąściwie już ma motor w pokrowcu więc mam czas aby suszyc głowę a to potrafię więc po paru miesiącach mam nadzieje, że odpuści.
Mika a jak by inaczej, obok motoru stoi rowerek na czterech kółkach
Jeśli znajdziecie jaką kolwiek informację o jakimś zdarzeniu na motorze z dzieckiem, dajcie link, przyda się w negocjacjach, z góry dzięki
właśnie,jest tyle możliwości motocyklowych,na wyścigi pojechać,na wystawy,mam siostrzeńca męża w tym wieku co Wasz syn,och,jak on chce jeździć na motocyklu z wujkiem,tylko on chce też jeździć na traktorze i w tirze,więc nie należy przekładać chęci dziecka na chęci rodzica,bo pewnie Twój mąż tak podbudowuje swoje chciejstwa dot. syna i tak też argumentuje między innymi,że syn tak bardzo pragnie tego.ja to rozumiem,moje córki też swego czasu świrowały,Majka jeździła po polnej drodze mając 6 lat powolutku,Marysi nie wsadzimy na taką polną dróżkę,póki nie będziemy pewni,że się utrzyma,czyli dopiero za dwa lata pewnie,z przodu nie chcemy.no,szczerze mówiąc,nie widzę tego,jazdy z tak małym dzieciakiem na normalnej trasie nawet półgodzinnej z tyłu trzymającego się kierowcy.
aha,w przepisach na pewno nie ma tego,że dziecko musi byc z przodu.za to jest,że pasażer z tyłu musi mieć podnóżki do których sięga.no ale to tak gwoli przepsiów.
poza tym,raju,ja jeżdżę,nawet sobie nie wyobrażam,jak bardzo może dzieciak przeszkadzać z przodu kierowcy,można tak,ale no na polnej drodze a nie w ruchu ulicznym.normalnie jakoś tego nie ogarniam,minusem jest to,że sama nie jeździsz,mąż Ci może wiele wcisnąć.poczytaj fora moto w tym temacie może.toż to trochę zwiru rozsypanego,dziura na drodze i gotowe...nie wiem jak doświadczonym Twój mąż jest motocyklistą,może mieć kategorię już 20 lat,ale żeby miec doświadczenie to musi jeździć od dawna każdego sezonu i to dużo.
pierwszy z brzegu link w temacie:
http://forum.motocyklistow.pl/index....-na-motocyklu/
Magdo dziękuje za link, tragedia była tak blisko, myślę, że ten tekst przemówi do mojego meża.
Nasi znajomi wożą na motocyklach dwójkę swoich dzieci, z prostej przyczyny. Nie mają aut, tylko 2 motocykle Dzieci 4 i 11 lat. Młoda 4l. jeździ z tatą z przodu. Ma cały osprzęt (niech Twój M się zorientuje w cenach, może mu przejdzie), często śpi na baku...
Dla mnie to hardcore, mój M woził dzieci tylko w wózku bocznym. Innej opcji ja nie widzę. Osobiscie nie zdecydowałabym się wieść dziecka, nawet Ali, choć ma 10 lat. Uważam, że jeżdzę za rzadko i mam małe doświadczenie. M jeździ już 18 lat i tez nie jest entuzjastą wożenia dzieci - może dlatego, że strasznie męcząca taka jazda. Choć marzy, że w przyszłości będa jeździć razem