Zazdroszczę mężów -mój się jakoś do chust nie garnie
mój czasami się zachustował z pomocą lub sam i z nosidłem tez umie sobie poradzić ale to sporadycznie wózek rulezz... chociaż w Łebie królowało nosidło z domieszką czasami wózka
p.s podziwiać waszych mężów
ale jaja!
u nas "Tata Lubi Wybór" to albo tuli albo jego osobisty indiacz
natomiast jak zobaczył wiszące dziecko przodem do świata( w windzie jechaliśmy wspólnie z takim okazem) to go zatkało i wytrzeszczu dostał...babka coś próbowała zagadać, ewidentnie do niego...a on nic, pary z ust nie puscił, tak się spiął
potem mi tłumaczył:
no, bo to dziecko tak masakrycznie wyglądało...ech
za to ja osiągnełam szczyt chustouzależnienia...
sprzedając dzis gondole od wózka-nomen omen, uzytą z 3razy jak nie 2(wiadomiks...hihi...)
zainteresowałam kolesia chustami! rety!!!
Ostatnio edytowane przez mamaslon ; 15-09-2011 o 23:06 Powód: erratka
Kruszynka 2010
Doradca Akademii Noszenia Dzieci
LULAMY Akademia Chustonoszenia
Specjalistka od metody karmienia dzieci- BLW (Bobas Lubi Wybór), Certyfikowany uczestniczka szkolenia z BLW prowadzonego przez Gill Rapley.
BabyLedWeaning
oraz Stowarzyszenie Poznań w Chuście
moje zwierzaki i
mój nie nosi - twierdzi, ze nie wchodzi w moje kompetencje i ... dobrze mi z tym
Mój mąż wychodzi jedynie z dzieckiem w chuście i codziennie sprawdza na forum, czy któraś z Was go widziała
Jakóbek 17.04.2011
mój lubi chusty ale tylko u mnie i byle kasy na nie nie wydawała, sam do chustowania sie nie garnie
mój tez lubi chusty
i kłócimy sie kto ma Michaska nieść
Ostatnio nawet dorwał Dominike ( 4 lata) i nosił... a jaka ona była szczęsliwa
Magda - mama Dominiczki ( 17. 09. 07) i Michałka ( 14.03.2011) i Milenki (21.08.2012)
Jak była mniejsza to nosił z wielką dumą i przejęciem (jakiś wyższy stopień zażyłości z dzieckiem chyba) ... ale mój mąż niestrudzenie szerzy ideę noszenia gdzie się tylko da... skutecznie chyba bo z znajoma zmieniła melodię z zatwardziałego "nie będę nosić bo kręgosłup..." ostatnio było "jaką chustę dla malucha"
mój lubi chustę (i MT), ale jak ja noszę mówi, że nie umie sie zamotać... ja się na razie nie upieram, bo ewidentnie noszenie wyzwala we mnie endorfiny, ale już niedługo się nauczy, bo jedziemy z małą w podróż (bez wózka) i na pewno całymi dniami ja nie będę nosić.
też zwraca uwagę na wisiadła.
denerwuje go natomiast chustowy snobizm - jak każdy zresztą - czasem mu pokazuję stosy dziewczyn na forum i mówię, jakie są ceny...
Mój blog: MultiKulti - biżuteria etniczna