Byłam dziś na długim spacerze i zakupach, do tej pory głowa mi pękaNie dam rady dłużej, chyba że na krótkie dystanse do sklepu, na rynek. No i mam problem, boję się nosić na plecach. I nie chodzi mi o samo wiązanie tylko o to że nie widzę małej, nie mam żadnej kontroli i nie mogę jej chronić w razie... a że mam baaaaardzo rozwiniętą wyobraźnię nie daje mi to spokoju. Wiem wiem, niosąc z przodu czy idąc za rękę też nie wszystko przewidzą, ale jest różnica i to duża.
I tu mam pytanie czy któraś z Was też tak miała, czy ja jestem jakąś kosmitką? Muszę się przełamać, tak myślę że na początku będę chodzić z mężem, może to pomoże. Bo jeśli nie to będzie nasz koniec noszenia![]()