Witajcie, temat moze niezbyt ambitny, ale za każdym razem, jak powieszę pieluchy na liince na balkonie (na wsi musi to byc sto razy słodsze), to się rozpływam.
Nie wiem, czemu te bujające się na wietrze kawałki wyprofilowanych materiałów wzbudzają we mnie tyle pozytywnych uczuć . Uwielbiam je wieszac i zdejmować , ale najbardziej uwielbiam je na pupie mojego szkraba . Tez tak macie?