Przez przypadek natknęłam się na jakiś stary artykuł i oczom własnym nie mogłam uwierzyć "zdaniem eksperta": http://ebobas.pl/artykuly/czytaj/168...ta-i-nosidelko ?? SUPER
Przez przypadek natknęłam się na jakiś stary artykuł i oczom własnym nie mogłam uwierzyć "zdaniem eksperta": http://ebobas.pl/artykuly/czytaj/168...ta-i-nosidelko ?? SUPER
A co cie tam tak zbulwersowało? IMO dobry arykuł dla zupełnego laika.
jak sama wspomniałaś artykuł jest dość stary, teraz pewnie komentarz byłby nieco inny
Zacytuję:
W pierwszym akapicie bredni nie widze. Mozna dyskutowac czy faktycznie zupełnie niewłaściwe jest noszenie przy refluksie i dysplazji (tu zależy od jej stopnia i oczywiście współpracy z lekarzem). Z punktu widzenia fizjoterapeuty faktycznie WNM i wiotkośc mogą wykluczać noszenie - a przynajmniej w takiej ogólnej wypowiedzi internetowej. To są indywidualne przypadki i ja się pani ekspert nie dziwię, że tak się wypowiedziała. Same zalecenia co do chusty sa wyjątkowo trafnie opisane. Niechęć do kołyski w formie zbyt przygiętej fasolki jest dla mnie zrozumiała. Zapewne po przedyskutowaniu dokładniejszym noszenia w kołyskach zdanie pani ekspert byłoby nieco łagodniejsze, choć są fizjoterapeuci, który są do kołysek na nie.Co lepsze: chusta czy nosidełko?
Chustę polecam od pierwszych dni życia dziecka, ponieważ możemy w niej podeprzeć niestabilną w tym wieku głowę. W chuście możemy ułożyć dziecko w różnych naturalnych pozycjach, więc śmiało możemy nosić je nawet dwie do trzech godzin dziennie. Nieprawidłowe jest ułożenie dziecka w fasolkę, czyli w pozycji mocno skulonej, z nóżkami przyciśniętymi do brzucha. Odradzam też noszenie dziecka w chuście całymi dniami, bo uniemożliwi to mu zdobywanie nowych doświadczeń ruchowych. Chusta jest dobra dla dzieci zdrowych albo z bardzo niewielkimi zaburzeniami napięcia mięśniowego. Bardzo wiotkie dzieci albo te, które mają mocno podwyższone napięcie mięśniowe, nie powinny być wkładane w chustę, bo nie jesteśmy w stanie zabezpieczyć im prawidłowej pozycji. Chusta też nie nadaje się dla dzieci z dysplazją stawu biodrowego, bowiem muszą one mieć odpowiednio rozwarte nóżki ani dla dzieci z refluksem, ze względu na ryzyko zachłyśnięcia.
Nie jestem zwolenniczką nosidełek, szczególnie tych przypinanych z przodu, z dzieckiem trzymanym przodem do rodzica. Odradzam używanie ich do czwartego miesiąca, ponieważ dzieci nie trzymają wtedy same głowy, a w nosidełku przebywają w sztucznej dla siebie pionowej pozycji, niekorzystnej dla kręgosłupa. Jeśli już trzeba wsadzić malutkie dziecko do nosidełka, lepiej odwrócić je przodem do świata, z podpartym o mamę kręgosłupem i tylko na krótko
W drugim akapicie może razić, że nosidło sztywne jest w jakiś sposób "dopuszczalne". Ale z punktu widzenia pani fizjoterapeutki oparcie dla pleców (i głowy), krótki czas noszenia i (zapewne w domyśle) przytrzymanie rękami podkurczonych nóżek (zawinięta miednica) są jakąś wytyczną, by zminimalizować negatywne cechy wisiadełka.
Nie byłoby źle, gdyby większość wypowiedzi ekspertów w internetowych artykułach była w takim tonie i z takim zrozumieniem tematu. Ale niestety tak nie jest.
klikam tu od października 2007...mama magdalenki [07.07] i marcela [08.09]
Akademia Noszenia Dzieci - współzałożycielka i trenerka - szkolenia na doradcę noszenia w chustach i nosidłach miękkich
Moje dziecię ma WMN + inne drobne rzeczy i fizjo zabronił nam nosić w chuście, do momentu, aż wszystko "wyprostujemy". W pionie mogliśmy nosić jedynie na krótko przodem do świata w odpowiednim ułożeniu (odpowiednie podgięcie nóżek i ułożenie plecków) i myślę, że o taką pozycję chodziło pani dr w drugiej cz. wypowiedzi. Ale taka pozycja raczej nie jest do uzyskania w nosidełku...A w pozostałej kwestii zgadzam się z Mart.
klikam tu od października 2007...mama magdalenki [07.07] i marcela [08.09]
Akademia Noszenia Dzieci - współzałożycielka i trenerka - szkolenia na doradcę noszenia w chustach i nosidłach miękkich
Jak się chcemy pooburzać, to zalinkuję wpis z jednego z dzieciowych blogów: http://www.dzieciowo.pl/2009/08/nosi...zy-chusta.html
Tu to dopiero się roi od bzdur i bzdurek.