Pokaż wyniki od 1 do 20 z 57

Wątek: Nie udalo mi sie namowic na chuste :(

Mieszany widok

  1. #1
    Chustoholiczka Awatar Linda
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Stare Babice
    Posty
    5,004

    Domyślnie Nie udalo mi sie namowic na chuste :(

    Pisze do was bo mam pewnego rodzaju kaca morlanego i jest mi smutno Napisze po kolei o co mi chodzi:
    W rodzinie jest dziewczyna, ktora prawie 2 miesiace temu urodzila dziecko. Dziewczyna widziala jak byla w ciazy jak ja nosze Orlinka. Namawialam ja na chuste, namawialam nie tylko slowami, ale przede wszystkim wlasnym przykladem. Namawial tez moj kochany maz
    Kiedy jej synek urodzil sie, odwiedzilam ich. Dziewczyna bardzo drobna, niewysoka, dziecko urodzilo sie duze. Teraz wazy juz ponad 5 kg, czyli 10% wagi mamy (bo mama chuda). Pokazalam jak nosic w kolkowej maya wrap, ale juz wtedy dziewczyna byla taka jakos negatywnie nastawiona do noszenia. Dziewczyna czesto do mnie dzwoni i skarzy sie jak ma ciezko z synkiem, bo budzi sie w nocy, nie da spac, che na raczki i odlozony placze...

    W czasie swiat Bozego Narodzenia zamotalam sobie malego w chuste wiazana. Takie malutkie cialko bylo bardzo przyjemnie miec blisko siebie Dziewczyna wydawala sie przez chwilke byc nieco bardziej entuzjastyczna, wiec ja tez zamotalam. Po 5 minutach ona stwierdzila, ze noszenie w chuscie nie jest dla niej, bo 'malemu sie nie podoba'. Synek zaczal troszke kwilic, ale kiedy poradzilam jej, aby delikatnie zaczela sie kolysac, maly usnal .

    Tydzien temu umowilam sie z ta dziewczyna na spotkanie u Wwie (pamietacie Herba Thea?). W ostatniej minucie dziewczyna stwierdzila, ze nie przyjedzie 'na ten sped dzieciowy'.
    Jej argumenty przeciw noszeniu w chuscie:
    - chusta jest droga (proponowalam wypozyczenie za darmo jednego z moich didkow)
    a tu uwaga, mega argument: 'nie chce rozpuscic dzieka'

    I tutaj sie kompletnie zalamalam, poczulam totalna porazke, ze jestem do bani, bo nie potrafie namowic dziewczyny do noszenia dziecka w chuscie....
    Wczoraj ona stwierdzila, ze z dwojga zlego, to wolalaby nosidelko, choc zamowila juz lezaczek 'z ktorego synek bedzie mogl obserwowac swiat'.

    Teraz sobie siedze i mysle i nasuwaja sie takie wnioski:
    - dziewczyna nie chce nosic dziecka --> tu lezy przyczyna takiego negatywnego nastawienia do chusty i noszenia w ogole. Na nic moje argumenty, ze dziecko trzeba nosic, na nic podsylanie linkow do tego forum, do forum gazetowego, ekodzieciaka, etc

    Jakos tak wczoraj chcialo m i sie przez to wszystko plakac, gdyby to byla obca osoba, to pal licho.... Nie moge zrozumiec jej, bo skoro tak bardzo chciala dziecko, to dlaczego nie chce nosic swojego synka???

    Czy ktoras z was osobiscie spotkala sie takim 'przypadkiem', czy znacie kogos kto podobnie myslal i potem zmienil zdanie? Co byscie zrobili na moim miejscu? Ja od dobrych kilku miesiecy propaguje idee chustonoszenia, ale jeszcze nigdy nie spotkalam sie z takim 'murem', szczegolnie w rodzinie.... Wydaje mi sie, ze ta dziewczyna patrzy na mnie jak na wariatke, bo ja tak duzo nosze, lubie nosic, zakladam malemu pieluchy ekologiczne, teraz wysadzam na nocnik 9 miesiecziaka... jakas taka dziwna jestem...

  2. #2
    Chustofanka Awatar akana
    Dołączył
    Mar 2010
    Miejscowość
    Zabrze
    Posty
    406

    Domyślnie

    odkopię, a co mi
    Też jest mi strasznie przykro, że moja bratowa i mój brat nie noszą mojego chrześniaka. Twierdzą, że wychowują małego RACJONALNIE. Ja moją bandę rozpieszczam i wydziwiam.
    M /2005/, B /2010/ i H /2013/

    www.collane.pl

  3. #3
    Chustomanka Awatar Gugu
    Dołączył
    Aug 2012
    Miejscowość
    Crosno
    Posty
    556

    Domyślnie

    Ja mam jakiś taki instynkt, że po kilku zdaniach w rozmowie na temat chustowania wiem kto będzie nosił, a kto nie i też charakterologicznie mi to niejako wynika. Unikam zainteresowanych, z którymi mi światopoglądowo nie po drodze, nie chce takich ludzi "uświadamiać na siłę". Pomogę zawsze jeśli ktoś odezwie się na forum No i kilku znajomych bardzo chciało i noszą z powodzeniem. Znam też pary, którym nawet płatne spotkanie z doradcą nie pomogło i jakoś od początku wiedziałam, że nic z tego nie będzie. Nie trzeba propagować AP, ale jeśli ktoś ma obawy, że noszone dziecko się "przyzwyczai" to IMO nic poważnego z tego nie będzie.
    mama Estery lipiec 2012
    www.balkanfunk.pl

  4. #4
    Chusteryczka Awatar nautika
    Dołączył
    Mar 2012
    Miejscowość
    Chorzów
    Posty
    2,375

    Domyślnie

    Mi się przypominają dalsi jedni znajomi.
    Upominali się o chustę jeszcze w ciąży, o pokazanie co i jak. Mają sporego psa i nie wiedzieli jak z nim wychodzić na dwór po urodzeniu się dziecka.
    Zawsze ich zapraszałam na spotkanie KK co miesiąc. Nigdy nie przyszli. chustę sama im kiedyś podrzuciłam i to jeszcze taką samo wiażącą.
    Oboje wykształceni, ona po jakimś kierunku biologiczno-medycznym, więc ma pojęcie co i jak.
    Praktycznie od samego początku targają małego w wisidlanym womarze przodem do świata po wszystkich górach.
    Madzik 2012 - Grzybeczek potocznie zwany Armagedonem
    Kacper 2016 - Paskud
    Maksymilina 2019 - Gustlik

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •