O to totototo! Podpisuję się rękami i nogami.
Dałabym spokój. Jej dziecko, jej pogląd na świat. Jeżeli nie chce, to nie ma co uszczęśliwiać ją na siłę. Jej strata
Mam taką znajomą. Pracuje w szkole rodzenia, do której przychodzi doradczyni prowadzić warsztaty chustowe. Ona widząc te warsztaty nie czuła ochoty na chustę. Urodziła dziecko wiosną i miała milion powodów, żeby nie nosić. Teraz sama przyznaje, że żałuje - z czystej wygody, jakiej mogła doświadczyć. Choćby po to, by wyjść na głupie zakupy musi ściągać z któregoś piętra wózek. Może przy drugim dziecku będzie miała inne podejście i spróbuje, kto wie. Matka sama podejmuje decyzję.




Jacuś 15/08/2012
Odpowiedz z cytatem
.
i chciała wypróbować. Staram się ją podchodzić powoli i z wyczuciem, żeby nie spalić tematu, a to nie jest łatwe.








z gorliwością neofity wszystkim zachwalam, ale jak widzę postawę na nie - nie naciskam. Moja rodzina traktuje chustowanie jak jakiś wybryk, nie wiem, jak to nazwać, a mąż stwierdził, że nie jest Aborygenem, by nosić dziecko w szmacie :/
Morgulina 13. 06. 2011
synek wiosna 2011




Ania z przywiązania)
No to nie nosi wcale, wczoraj widziałam jak drze wózek z klatki na dwór, bo jechała na ćwiczenia z małym 
)

