Oburzyłam się dziś normalnie, a właściwie mój mąż (i słusznie). Wybraliśmy się dziś do fokarium, jak ktoś był to wie, że wchodzi się przez wąskie automatyczne bramki. Młoda spała na Danielu i jeszcze z tyłu miał plecak- raczej nie wlazłby po prosty na szerokość. No i patrzymy, a tam rodzice z wózkami wpuszczani są bokiem za darmo... No to mąż stwierdził, że się nie przeciska bramką, tylko idzie bokiem. Na co Pani wpuszczająca z fochem do niego, kto za niego pieniążka wrzuci. A ja się pytam- dlaczego wózki wchodzą za darmo?
A tak poza tym jak wychodził tym samym przejściem rzuciła kąśliwą uwagę: A Pan znowu się nie zmieścił??? Jakbyśmy byli jakimiś naciągaczami. Sorry, ale 2 złote jeszcze mnie stać