We wrzesniu wybieram sie do Polski (mieszkam w Szwecji) z synkiem, ktory bedzie mial wtedy 6-mcy. Ogolnie juz jestem zestresowana, jak o tym mysle
Podroz lotnicza zajmie ok. godziny. Potem z lotniska na pociag i nastepne 2h podroz pociagiem. Naczytalam sie w necie, ze czesto zdaza sie, ze wozki doznaja uszkodzen podczas podroz lotniczych, wiec chyba dam sobie spokoj i wezme chuste/y.
Synek jest niezmiernie aktywny i niezbyt lubi siedziec dlugo w jednym miejscu. Z racji tego, ze sam nie chodzilubi jak z nim sie chodzi w objeciach... wlasnie dostaje zimnych potow na mysl o tym, ze trzeba bedzie siedziec godzine w samolocie...
Potem, jak dostac sie z lotniska na dworzec PKP. Czy w Polsce jest mozliwosc zamowienia taksowki z fotelikiem dla dziecka? W Szwecji jest taka opcja - nie wiem jak to wyglada teraz w Polsce (Poznan). Czy moze pozostaje autobus?
Taka podroz od drzwi do drzwi zabiera niemalze caly dzien i juz mi slabo na sama mysl, ze ja sama z malym mam ja odbyc...
No ale w koncu maly musi zobaczyc babcie z dziadkiem
Macie jakies wlasne doswiadczenia odnosnie podrozowania, z ktorymi mozecie sie ze mna podzielic? Moze jakies pomocne wskazowki?
Ps. Karmie piersia co trzy godziny, jezeli to ma jakies znaczenie...
piuuuuuuuuu, az se westchne ...