Wpadł do nas dzisiaj znajomy. Na stole leżały książki o Harrym Potterze. Ten patrzy zdziwiony i pyta "To wy dajecie dziecku to czytać?" Sama sie zdziwiłam i mówię, że tak, dajemy, a w zasadzie, to ja je czytam młodemu, bo on jeszcze nie umie płynnie i długo by mu to zajęło. No i zapytałam, dlaczego miałabym tego zabraniać. Kolega stwierdził, że te książki to są "takie no wiesz....niezbyt. W głowach mieszają"Potem wyszedł, więc nie dowiedziałam się, co znaczy to "niezbyt"

Błagam, oświećcie mnie, bo nie wiem, o co mu chodziło- znając go podejrzewam, że to ma jakiś zwiazek z religią, bo to bardzo wierzący gość jest(my nie bardzo) Nawet sobie wygooglałam, że kościół stwierdził, że potter jest be, bo propaguje okultyzm
Mnie to śmieszy, ale może o czymś nie wiem?
Jak dla mnie , HP może zaszkodzić, jeśli dziecko oglądnie/przeczyta go zbyt wcześnie w tym sensie, że będzi później próbowało np. skakać z miotłą z okna, bo przecież poleci. Mój prawie 8-latek jednak takich zapędów już nie ma Wie też, że magia nie istnieje i to tylko w bajkach i historyjkach jest możliwe...
Niektóre argumenty na tamtej katolickiej stronie są po prostu zabójcze. Kilka kwiatków:

"1.. Harry Potter jest globalnym długofalowym projektem, którego cel stanowi zmiana kultury. Próg obronny przed magią jest w młodym pokoleniu systematycznie niszczony. W ten sposób do społeczeństwa wdzierają się siły, które chrześcijaństwo kiedyś pokonało.(...)
9. Każdy, komu zależy na różnorodności poglądów, powinien bronić się przed masowym zaślepieniem i dyktaturą opinii, narzucanych przez gigantyczną akcję multimedialną.(...)
10. Wiara w kochającego Boga jest wypierana przez natłok magicznych obrazów, dlatego szkolna indoktrynacja Harrym Potterem stanowi atak na wolność religijną. Powinno się odmawiać udziału w szkolnych imprezach potterowskich z powodów religijnych i ze względu na sumienie."