E tam producent. To Taki Sam przyklad jak instrukcja wiazania przodem do swiata... Na pierwszy rzut oka widac ze to wynalazek dla starszych dzieci. No, ale masz racje, nie kazdy postepuje zgodnie ze swiom rozumem...
E tam producent. To Taki Sam przyklad jak instrukcja wiazania przodem do swiata... Na pierwszy rzut oka widac ze to wynalazek dla starszych dzieci. No, ale masz racje, nie kazdy postepuje zgodnie ze swiom rozumem...
na prawdę porządny kawałek recenzji dla czytających po francusku http://lespetitsportes.wordpress.com...1/26/le-tonga/
żona TEGO Jaśka
mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)
mój francuski jest na bardzo początkującym etapie, więc za bardzo nie poczytam (muszę M poprosić ), ale na zdjęcia popatrzeć mogłam i...hm, nie wiem czy bym się odważyła wsadzić dziecko na plecy, podparcie słabe, wystarczy, że lekko się odchyli do tyłu czy boku i poleci. Nie wiem, może starsze sobie poradzi, ale moją córę teraz bym się bała
marzec 2010 i kwiecień 2013
no to niedoskonałe tłumaczenie kawałka o noszeniu na plecach
"noszenie na plecach - mogłoby się wydawać, że dziecko nie jest wystarczająco bezpieczne skoro nosidło nie osłania pleców. Na przykład moja córka kiedy już dobrze siądzie i ma wsparcie aż pod kolanka, ma osłonięty jedynie dół pleców. A jednak, zapewniam was, że nosząc w ten sposób, moja pchełka [dziewczynka ma 2 lata], przyzwyczajona do bycia noszoną wtulona we mnie [podkreślenie autorki; niezgrabne tłumaczenie, ale chustomamy chyba zrozumieją o co chodzi], świetnie się sama utrzymuje, szybko znajduje równowagę i sama się ubezpiecza! [...] Dziecko dowodzi i cieszy je to! A ja noszę spokojna, uważając jednak, żeby mała cały czas aktywnie podtrzymywała swoje ciało. Jeśli czuję że zbyt się rozluźnia, proszę ją, żeby się podtrzymała a jeśli czuję, że jest zmęczona przesuwam ją na biodro, żeby ją lepiej podtrzymywać ręką. "
Sama nie nosiłam na plecach w tondze, nie czułam potrzeby ale to pewnie też kwestia zaufania i znajomości - dziecka i siebie - każdy wyczuwa na co może sobie i dziecku pozwolić.
A poza tym autorka bardzo poleca tongę dla dzieci które do pół roku nie były noszone w pozycji wtulonej czy to w nosidłach, czy na rękach (no, dzieci chustowe automatycznie na rękach wtulają się w noszącego podkurczając nóżki, trochę w takiej pozycji małpki wczepionej w mamę), które utraciły odruch wtulania się i wzbraniają się przed zbyt otulającymi nosidłami. Uważa, że w tondze powinny się przyzwyczaić do prawidłowej pozycji a potem i do wygodniejszych na dłuższe noszenie nosideł.
żona TEGO Jaśka
mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)
Dziś odkryłam temat Tongi (Maja@sklepwkropki.pl - dzięki waszemu konkursowi) i szukam i szperam - oczywiście chustoforum nie zawiodło
Po ostatniej wózkowej wizycie w zoo - którą można w skrócie opisać: na ręce- do wózka -na ręce do wózka... pomyślałam, że tonga by była idealnym rozwiązaniem. Tylko ta cena jest trochę no... może wydziwiam. Do ilu kilo można nosić w tondze?
Jakiemu konkursowi, bom ciekawa?
No i pytanie: jaki rozmiar tongi wybrać? I czy rozmiar jest dobierany do dziecka czy do noszącego? A może jednak bezrozmiarowa lepsza?
Asieńka (2011) Justysia (2014) Czaruś (2017)
MartaJ - konkurs był fb - można było wygrać tongę (która mi teraz łazi po głowie ) lub Książki "Nosimy nasze dziecko" wyd. Mamania. Ja nie wygrałam i teraz myślę i myślę
Maju - dzięki za odpowiedź. Może Tongę kupi Młodemu na urodziny jakaś dobra babcia
a jeśli tata i mama w podobnym są rozmiarze?
Asieńka (2011) Justysia (2014) Czaruś (2017)
Maju - skoro jest online to i ja podpytam - czy jak wejdę z dzieckiem i Tongą do wody to jej nie zaszkodzi - pytam o wodę morską i basenową?
Dzięki - znalazłam i pocztówkę
Mój mąż już oprotestował poucha więc tonga prowadzi - a teraz oprotestował tęczową tongę (na którą miałam chrapkę) no nic pewnie kupimy czarną, może do khaki uda mi się go przekonać
Od kilku miesięcy posiadamy tongę tęczową - jest śliczna i świetnie sprawdza się przy początkującym dreptaku
świetnie,że można ją już nabyć w Polsce, dzięki temu zaoszczędziłam czas i kasę
mój 15 miesięczniak waży już ponad 13kg (prawie 14) jeszcze bez problemu mogę go nosić w tondze; sprawdza się na krótkich spacerach (na własnych nogach a potem hop na parę minut do tongi na regenerację), wyjściach do samochodu, ząbkowaniu - noszeniu marudnego brzdąca. Teraz już nie używamy chusty, na spacer zabieramy tongę- jest malutka mieści się w kieszeni Mój synek bardzo ją lubi, nawet mąż też w niej kilka razy nosił i był bardzo zadowolony. Moim zdaniem jest to świetna alternatywa dla chust, na pewno przyda się nam na wakacje. Polecam ją głównie dla małych dreptaczy, ale myślę że młodszemu siedzącemu brzdącowi też w niej będzie wygodnie.
W. 2007, S. 2011, H. czerwiec 2017
pokazała się w ABABA w 6 kolorach - cena hmmm wysoka
http://www.ababa.net.pl/category/nos...nomiczne-tonga
P. 23.08.2001 O. 25.05.2003 I. 07.11.2005 B. 18.08.2011 02.12.2016
no nie wiem - u producenta kosztują 40 euro, więc wg dzisiejszego kursu wypada nawet taniej...
żona TEGO Jaśka
mama julówny (styczeń 2009), julińskiego (sierpień 2010), julowego (luty 2013) i julinka (kwiecien 2018)
Dzięki uprzejmości Vernei i temu wątkowi miałyśmy okazję przećwiczyć z Hanką tongę. Może deczko za wcześnie, bo młoda dopiero przedwczoraj zaczęła odwazniej stawiać pierwsze samodzielne kroki i mało ją zajmują nosidła. No ale.
Tonga przyleciała, wypakowałam, założyłam, schwytałam dziecko, które na widok nakładanej na nie czarno-szarej siatki się przeraziło. Odkręcenie pierwszego wrażenia trwało dwa dni
Potem okazało się, że Hanka jednak naprawdę nie umie siedzieć spokojnie. Obracała się na boki, zbyt prostowała w biodrach. Efekt był taki, że siatka na pleckach mocno odstawała, musiałam ja asekurować ręką.
Tonga jest tak zrobiona, że środek siatki gdzie wpada pupa jest tej samej długości jak brzeg siatki i łatwo się dziecku w którąś stronę wysmyknąć, nie ma możliwości przyciągnięcia na plecach. Druga sprawa to pas, który ciągle miałam na szyi
Skróciłam (edit: bardzo mi się podoba patent regulowania długości w tondze), ściągnęłam za ramię. Efekt był taki
Hanka wpadła głębiej, siedziała pewniej, noaleeee... mi niewygodnie, jej się siedzenie tak ciasno nie podobało (jak pisałam - nie ta faza)
Najbardziej to jej się podobało tak
Wniosek jest taki, że tonga nie dla nas, czuję się z dzieckiem zbyt niepewnie, ona nie ma takiego odruchu, że przywiera do mnie, czy trwa rozluźniona w pozycji 'dziecka w chuście'. Jak na takiego wiercipiętę tonga jest niewystarczająca.
Dzięki jeszcze raz, chociaż tonga nie dla nas.
ps. Przepraszam za rozgardiasz mieszkaniowy, fryzurę i w ogóle wersje 'saute'. I za damę z łasiczką
justyna_m Dzięki za recenzję. Świetna ostatnia fota
Odnosząc się do asekurowania ręką. Tak, trzeba lekko asekurować. Moja młoda siedzi przyklejona, ale też ją trzeba podtrzymywać. Także tego się nie uniknie, bo to taki urok tego sprzętu.
Jeśli chodzi o zjeżdżanie pasa. Im bardziej, głębiej pupa wpadnie w siatkę tym lepiej tonga się ułoży na ramieniu. Jak pupa malucha głębiej siedzi, opierając się o biodro noszącego, to mniej się odczuwa ciężar na ramieniu.
I abstrahując od wszystkiego. Tonga-nówka mniej współpracuje. Potem nabiera miękkości.
www.nosimydziecko.pl chusty do noszenia dzieci, nosidełka ergonomiczne
www.vernandnea.pl rodzinny sklep internetowy
www.pluszowapileczka.pl internetowy sklep z zabawkami
Moje cztery Szczęścia: 2008, 2010, 2012, 2017
Dziękuję za mozliwość testowania tongi. Chciałam ją wypróbować na moim nie siedzącym jeszcze dzieciu, żeby sprawdzić czy da radę trochę w niej wytrzymać (moje nadpobudliwe dziecko nie chce bowiem byc ani motane w chustę ani siedzieć w nosidle). Tym razem nie było niestety inaczej. Tym bardziej, że 15 minut męczylam się, żeby małego odpowiednio w tongę włożyć. Synek jest jeszcze niestabilny ale już bardzo duży i ciężki, stąd to wszystko. Po minucie siedzenia w tondze zaczął wyraźnie dawać do zrozumienia, że mam go uwolnić więc go dłużej nie męczyłam. Tonga niestety nie dla nas
no, czas na nas....
założyłyśmy raz, pochodziłyśmy chwilę po domu i dziecię odmówiło współpracy, chyba jest już za duża do tego.... ale ja zaspokoiłam ciekawość...
a wnioski? hmmm... generalnie super sprawa, małe, lekkie, zmieści się wszędzie.
myślę, że dla szkraba co to dwa kroki samemu i za chwilę na rączki to super sprawa...
przy drugim dziecku pomyślę o zakupie....
Hancymon - 03.2010 Ingulec - 07.2013
Dziękuję za możliwość testowania!
"testowaczka" biegające 11kg, 80cm.
Zacznę od tego, że byłam w szoku, że tonga jest taka lekka, mała i kompaktowa! Super sprawa "na wszelki wypadek" do sklepu, czy krótkie wyjścia.
Moja Zu od razu wyczaiła co i jak i nie chciała wyjść, ale ona jest chuściochem na całego.. Jej chyba bardzo się podobało
Mnie nie było niestety wygodnie Pasek wrzynał mi się w ramię, było mi ciężko.
Siatka jakoś nie dawała się dobrze ułożyć, odstawała na pleckach; czułam się dość niepewnie, bałam się, że Mała mi wypadnie jak nie będę podtrzymywała Jej ręką.
Myślę, że tonga to super sprawa dla maluchów tak do 8 - 10 kg max. Takich na "etapie bezpiecznego wtulenia". Myślę, że moje dziecie jest już za duże stąd ww problemy..
ale reasumując dla maluchów -
08.2011 04.2014
Dopisze sie i ja chociaż nie z wątku testowego, bo od już prawie roku tonge mamy własna i... Używamy jej awaryjnie do tej pory (14kg).
Malucha niesiedzacego bym nie włożyła bo 1) kołyski nie uznaje 2) chusta to to nie jest ALE jak J miał 2 lata i szybko meczyly Mu sie nóżki to nie wyobrazalam sobie spaceru bez tongi. Nieraz szliśmy z parku z młodym w tondze i puky pod pacha.... Wbrew pozorom trzeba chwile poświęcić na dobre wyregulowanie klamry i ułożenie malucha, tak żeby uzyskać wpadńiecie pupy i żeby siatka do dolkow podkolankowych dochodziła, bo inaczej zawsze dziecko bedzie niestabilne (co niestety widac na wielu fotkach tongowyh)Plecki zawsze podtrzymuje. Do wody tez super sprawa, no i to ze nie trzeba jej zdejmować nawet prowadząc samochód - dla mnie super uzupełnienie innych sprzętów do noszenia