pod naszą choinką znalazłam poradnik "Co nieco o rozwoju dziecka" Pawła Zawitkowskiego.
Ucieszyłam się, bo sporo się dowiedziałam wcześniej z darmowego "poradnika" i filmików wideo na edziecko o podnoszeniu i kładzeniu dziecka. A świadomość o tych prostych czynnościach jest podobnie nikła jak o noszeniu w chuście - może warto by też propagować?
Sporo w książce jest o rozwoju, noszeniu (na rękach ), kąpaniu, basenie, ubieraniu etc. Drażni (mnie) trochę kolokwialny język i nadużywanie emotikonek w tekście (w książkach to wg mnie nie powinno mieć miejsca).
W kilku miejscach brakuje wg mnie jednoznacznego rozwinięcia tematu: na forum gazetowym PZ odsyła do książki zapytany dlaczego niekapki są złe. A w książce nie jest to rozwinięte na tyle żeby przekonać nieprzekonanych. To samo z chodzikami. Uwaga, że 1-2 spacerki w chodziku nie zaszkodzą wygląda dla mnie super-dziwnie.
No i oczywiście nie rozumiem dlaczego p.Zawitkowski jako fachowiec podkłada się takimi tanimi chwytami jak product placement. Wybaczyłabym jeszcze to nachalne ustawianie "gerberów" i wody morskiej w sprayu nalepką do kamery ale powszechnie uczulający i uperfumowany do bólu johnson&johnson, bebelulu (wciąż, a jakże! nie tylko chusty ale i kocyki z logo na co drugim zdjęciu) i samsung (?!?!?!?) z agd bakteriobójczym to wg mnie stanowczo za dużo. pod samsunga jest nawet zrobiony osobny rozdział.
Rozumiem, że wszystko kosztuje ale wolałabym gorszy papier zamiast grubej kredy, czarno-białe zdjęcia i cieńsze okładki zamiast kryptoreklamy w tekstach.
Cena: 59zl - stanowczo za dużo, żeby poradnik trafił pod strzechy (a tam powinien przede wszystkim) i dużo za dużo przy tak nachalnym sponsoringu.
Dużo na "nie" ale wciąż jednak wartość merytoryczna większości tekstów jest wg mnie wysoka.