Metis to może jeszcze powinnyśmy ustalić znaczenie słowa "stripping"
Wyedukowawszy się (sądziłam do dzisiaj, że w miarę skutecznie) głównie na tym forum w temacie pieluszek wielorazowych żyję z błogim porzekonaniu, że stripping to wielokrotne pranie pieluch w samej wodzie do czasu aż wypłukane zostaną wszystkie znajdujące się w pieluszkach złogi detergentów wiążące amoniak
(z polskiego na nasze: jak za którymś pod rząd praniem w samej wodzie przestanie się pienić woda, to znaczy że proszek/płyn został skutecznie wypłukany i już nie wiąże amoniaku w pieluszkach)
I stripping to nie jest tożsame pojęcie z kwaskowaniem ani też z traktowaniem sodą
Wygotowywujemy z kwaskiem cytrynowym (ew. przelewamy wrzątkiem z rozpuszczanym kwaskiem cytrynowym) pieluchy w celu pozbycia się złogów amoniaku i inszych inszości odpowiedzialnych za zapaszek.
Pierzemy w sodzie w celu wybielenia pieluch.
Soda oprócz wybielania ma jeszcze właściwości neutralizujące przykre zapachy
Jaki ma sens pranie w w roztworze kwaskowo-sodowym skoro te dwie substancje chemiczne wzajemnie się znoszą/neutralizują?
Czyli albo stripping albo kwaskowanie albo soda.
Ostatnio edytowane przez mirabel ; 10-06-2011 o 22:49
przepraszam trochę się wtrącę, nie pomogę bo ja laik, ale mam nieco inne pytanie, których kul używacie do prania ? tych ecoballs ? czy innych bo widziałam różne i nie wiem które lepsze
Doradca Noszenia ClauWi®
Piorę w kulach ecoballs z Ecozone
Innych nie używałam, więc nie mogę o nich nic powiedzieć
chyba tutaj poniżej było coś o ekokulach
http://chusty.info/forum/showthread.php?t=32790&page=1
albo gdzieś w dziale Ekologia - Eko
dziewczyny w każdym razie polecały też taki sposób: kupić na all tanie kule i zastąpić wypełnienie sprawdzonym zapasem Ecoballs
Przebrnęłam jakiś czas temu przez wątek z praniem pieluch i tam jest mocno pokręcone. Moja chemiczna wiedza studencka, konsultowana z chemikiem praktykiem mówi tak:
kwasek cytrynowy skutecznie rozpuszcza, jak pisała metis1, sole pochodzenia siuśkowego, z twardej wody, z detergentów pod jednym warunkiem- na gorąco. Kwas cytrynowy jest ze swojej natury słabym kwasem, po podgrzaniu zyskuje na sile, płukanie też powinno być do gorącej wody (pralka zalewa zimną, więc sole które się rozpuściły pod wpływem kwasku na nowo wytrącają się na włóknach, ten sam efekt robi pozostawienie do ostygnięcia kwaskowej zupy- ktoś sugerował takie rozwiązanie), IMO dwa/trzy gary z gorącą wodą i zupa pieluchowa
Soda ok, ale osobno- z kwaskiem się zobojętniają- u nas do każdego prania- łyżka sody, orzechy i MioFresh (ta mieszanka odeprała żółte potowe plamy z moich białych koszul, żaden wybielacz ich nie ruszył, bidule 3 lata leżały na dnie szafy czekając aż je wyrzucę, a tu córka je uratowała)
Orzechy (saponiny) do prania przedkładam nad proszki, bo nie zatłuszczają pieluch.
Sihaya, to doprecyzujmy z tym kwaskiem - namaczasz pieluchy w wrzątku z kawskiem i jak tylko zaczną stygnąc, wyjmujesz? I co, płukanko, pranie...? Ja do tej pory namaczałam na całą noc w takiej zupie gorącej właśnie, potem płukałam, ale, kurczę, w zimnej wodzie... Czyli psu na budę, bo wszystkie syfy wiązały się z powrotem,t ak?;((
Dodam, że mi ostatnio pieluchy też zaczynają pośmierdywać, jak tylko J. w nie nasiusia... A stripping regularny i kwasek, i soda, i wszystkie bajery. Zęby niby mogą iść, ale kto to wie - J. od trzech miesięcy pakuje wszystko gorączkowodo buzi, a ja tam żadnych efektów nie widzę...
Wątek o praniu pieluch jest chyba jednym z dłuższych na forum a ile osób tyle rad. Osobiście uważam, że dobrze jest: przed praniem pieluchy wypłukac w zimnej wodzie, prać w proszku! z nappy freszem, a raz w tygodniu zostawic na noc z nappy freszem- to zabija każdy zapaszek ale jak nie pomoże mozna uprać jeden raz z płynem do naczyń i potem jeszcze raz z proszkiem.
wkładki raz na miesiąc piorę dwukrotnie na 90 stopni z kwaskiem.
orzechy i kule odradzałąm przy pieluchach.
wszystkie to pewnie nie Ja gotuję je sobie w garnku z kwaskiem kilka minut, w międzyczasie zagrzewam wodę w czajniku- wlewam do michy- to jest moja woda do pierwszego płukania- wyciągam je takim drewnianym widelcem nawijając jak spageti to się trochę odciskają. Później jeszcze płuczę gorącą wodą z kranu i dopiero do pralki.
orzechy nie dopieraja a czasami wręcz brudzą, poza tym zatłuszczają. a ekokulom nie ufam po prostu. Z moich doświadczeń najlepiej dopiera dzieciowy proszek
No widzicie, człowiek się uczy całe życie...
A że wątek o kwaszeniu, sodowaniu, czyszczeniu, gotowaniu i strippingowaniu to tasiemiec i mieszacz w głowie - to fakt
Dobrze, że powstają takie suplementy do tasiemców, tutaj już na drugiej stronie wszystko się wyjaśniło, bez mącenia!
u mnie pranie po orzechach jest czyściutkie dzieciowe i moje również- oczywiście mleczne kupy wypłukuję wodą na bieżąco (bez tego nawet po jelpie i loveli zostają plamy). Czasem namaczam grubsze zabrudzenia. Brudzenie przez orzechy mi się nie przytrafiło.
Z zatłuszczaniem się nie zgodzę- saponiny, które są substancją piorącą to pochodna cukrów. Odtłuszczam pieluchy, to fakt, ale dlatego że dziecko ma oilatum (parafina) dolewane do kąpieli.
Jak dla mnie orzechy to może nie jest cud nad cudami, ale lubię je stosunek wydajności do ceny, no i trochę za to że nie truję Bałtyku fosforanami.
tylko jak coś to nie w pralce, bo piana z niej wylezie każdym możliwym otworemnie pomoże mozna uprać jeden raz z płynem do naczyń