Jak poprawnie zachustować malucha, który ma dopiero kilka dni? Wszystkie filmiki, które znajduję pokazują kilkumiesięczne dzieciaki, które zupełnie inaczej się zachowują i układają.
"Kieszonka" z przodu wydaje się być najsensowniejszym wyborem na początek. Chyba najłatwiejsza do zamotania i wygodna dla malucha (nasza Kluska nie lubi być noszona na plecach).
Tylko co z tymi nieszczęsnymi nóżkami? Wszystkie instrukcje i filmy pokazują, że trzeba wyciągnąć nóżki na zewnątrz i skrzyżować między nimi chustę. Ale przecież taki maluch (raptem 3,5kg) ma tak krótkie nóżki, że wydaje się to być niewykonalne.
Gdzieś widziałam zdjęcie, na którym nóżki były schowane, ale nie mam pojęcia jak względem nich była wtedy poprowadzona chusta. Wszyscy mówią o pozycji "na żabkę" ale nasza mała chyba nie lubi w ten sposób się układać.
Dzisiaj pierwszy raz na próbę zachustowaliśmy Kluskę. Było trochę szarpania, ale chyba jakoś się udało (nie było luzów, mała była odpowiednio wysoko itp). Niestety nóżek w żaden sposób nie udało się nam ułożyć zgodnie z opisami znalezionymi w instrukcjach i na forum. Mała po prostu rozstawiła szerzej kolanka (wyżej niż pupę), ale stopy złączyła razem.
Po kilku minutach spokoju, zaczęła się denerwować i w końcu głośno protestować. Nie wiem czy było jej niewygodnie, czy to coś innego. Przez to, że trzymała stopy razem, nie mieliśmy jak poprowadzić tego nieszczęsnego krzyżowania chusty.
Jak takiego malucha najlepiej ułożyć?