Im dłużej to analizuję, tym ciekawsze wyciągam wnioski
Więc - ekonomia (długo się wiąże, może za długo).
Traktowanie wózka jako bazy, a chusty jako - fanaberia to złe słowo, raczej rzecz okazyjną, nie do używania codziennie. Wózek jest dla małżonka rzeczą znaną, codzienną, naturalną, chusta - jak już się wózkiem nie da.
Tak sobie kombinuję.