pieluchoholizm heheh
pieluchoholizm heheh
K. 2010 i A. 2012
'Dojrzała' brzmi dla mnie bardziej staro niż 'stara' bo ja się mówi 'stara' to właśnie jak piszesz-tzn jaka? niewiadomo. A dojrzała to już wiadomo, że stara, hehe. To było dopiero filozoficzne, co? ja wolę być stara, niż dojrzała
No cóż, jak ta pani będzie szła z dzieckiem do przedszkola to będą mówić, że 'babcia przyszła'. Sorry ale tak będzie. Jak urodziłam pierwszego syna, to moi rodzice mieli ok 55 lat i niektórzy brali ich za rodziców własnych wnuków
No, mi się wydaje, że to się mocno teraz zmienia, zwłaszcza w dużych miastach. Moja mama rodziła mnie mając lat 29, mojego brata mając 36 lat - i rzeczywiście mieliśmy mamę w dojrzałym wieku. Ja urodziłam Jadwisię jako 28-latka i jestem wśród moich znajomych jedną z młodszych mam. I to raczej będzie tendencja rozowjowa, będzie przybywać mam, które rodzą pierwsze dziecko po 30. Nie wiem, czy to dobrze, ale nie widze, by miało być inaczej, wystarczy popatrzeć na Europę Zachodnią -tam rodzenie przez 30. jest rzadkością.
ja urodziłam pierwszego syna jak miałam 29 lat i żałuję, że nie poczyniłam tego wcześniej. No ale wcześniej nie było odpowiedniego kandydata na ojca... teraz mam 35 i rok temu urodziłam drugiego syna i teraz czuję się już trochę za stara na takie małe dziecko. Jestem bardziej zmęczona. Ale może to kwestia dziecka mały jest wulkanem energii i po całym dniu z nim czuję się jak po wyrębie lasu
O, jaki bliski jest mi ten post! Jakbym sama to pisała!
Przez długi okres wielopieluchowania córeczki (synek był pampkowy) zastanawiałam się, dlaczego ja to robię, tzn. co jest dla mnie najważniejsze: zdrowie dziecka, ekologia czy aspekt pięknościowy tych pieluch i moja własna przyjemność z ich posiadania, wybierania, zakładania małej, wreszcie -co wielu dziwi- prania, wieszania i składania... Długo się wahałam, ale przeważały 2 pierwsze powody. Za to teraz jestem coraz bardziej przekonana, że pieprzyć (za przeproszeniem) takie tam teorie i ekologię! - to jest po prostu jedna z przyjemniejszych rzeczy w codziennej "obsłudze" dziecka! Zwyczajna egoistyczna rozkosz patrzenia na te cudeńka i żal (), że lada moment trzeba będzie zastąpić je nocnikiem...
A co do sklepu, to gdy mój mąż zobaczył nowe Issy Bearki (biedronki! arbuzy! ), to też się zastanowił, czy to przypadkiem nie byłoby opłacalne...
PS Nie przeczytałam wszystkich postów, przepraszam, ze tak brutalnie zawracam dyskusję do źródła, ale nie mogłam się powstrzymać...
Kawiareczka ja też urodziłam pierwsze dziecko mając 29 lat i drugie 36 lat, tylko refleksje mam odmienne teraz nie tylko mi się bardziej chce, ale i mam tony cierpliwości, spokoju, nic mnie nie męczy, mam większy luz i jakoś bardziej się cieszę tym macierzyństwem.
co do dziecka to się zgadzam ale to chyba udowodnione, że przy drugim matka się mniej stresuje a więc ten stres nie udziela się dziecku więc i dziecko bardziej wyluzowane. Jednak mi się trafił osobnik nadaktywny i jak mi ktoś powie, że niemowlęta nie mają adhd, to go zaproszę do nas na parę godzin Na dodatek osobnik nie potrzebuje zbyt wiele snu i trzyma pępowinkę obiema rączkami tak, że nikt się nie przedrze. Ja wiem, że to taki okres, że to minie, że takie są uroki malutkich dzieci....ale jestem po prostu zmęczona fizycznie. No ale dobra, to nie miejsce na moje użalanie się nad sobą
Ja jednak obstawiam wirusa. Bardzo zakaźny, przenoszony przez kontakt słowny, bądź internetowy. Praktycznie nieuleczalny
Jacek ur. 23.02.2007
Jaśmina ur. 02.04.2009
www.kudobremu.pl - Centrum Pomocy Psychologicznej i Terapii Uzależnień (pomoc internetowa i osobista)
www.kluczdoumyslu.pl - kursy szybkiego czytania i uczenia się
Czyli pieluszkowe zapalenie mózgu powodowane przez wirusa. Choroba przewlekła, przebiegająca z okresowymi zaostrzeniami, szczególnie w okresie ciąży i w pierwszych miesiącach po porodzie. Doraźne złagodzenie objawów można częściowo osiągnąć zakupem nowej pieluszki, ale eksperci nie zalecają zbyt częstego stosowania tego remedium, gdyż grozi to rozwojem poważnego uzależnienia.
Ja pieluszki jeszcze wąchać lubię zwłaszcza jak wisiały na balkonie. I bardzo lubię przewijać Idalię..
O rany!!! Kocham Was dziewczyny- nie pisałam o tym wąchaniu, bo stwierdziłam że to już fetysz, ale skoro się przyznajecie to ja też. Co prawda moje pieluszki jeszcze nie używane, ale wyprane i co jakiś czas muszę wyjąć i poniuchać. Zwłaszcza muślinki IV - takie miłe w dotyku. I nie mogę się już doczekać jak założe na pupcię synka pieluszki- zwłaszcza IB
Ostatnio edytowane przez kasia_B ; 15-05-2011 o 18:56
tetry mam zaledwie kilka sztuk i to tak na 'siedzenie' w domu najwięcej kieszonek ale książę uczulony na polarek więc sukcesywnie wymieniam na bambusowe. Do tego mam dwa otulacze i też kilka formowanek. Myślę, że docelowo u mnie będzie pół na pół formowanki i kieszonki/AIO. Tetra i tym podobne z doskoku.
A moje dziecko od niedawna lata bez pieluch I co ja teraz pocznę
Jacek ur. 23.02.2007
Jaśmina ur. 02.04.2009
www.kudobremu.pl - Centrum Pomocy Psychologicznej i Terapii Uzależnień (pomoc internetowa i osobista)
www.kluczdoumyslu.pl - kursy szybkiego czytania i uczenia się