Córki już dawno nie nosiłam ani w chuście ani w MT, bo ona woli biegać (ostatnio w wakacje po górach ją taszczyłam). Za to moja siostra, ciężarówka, jakiś czas temu dopuściła do świadomości, że chustowanie to jest właśnie to.
Wczoraj poprosiła, żebym jej przywiozła mojego elastyka. Pokazywałam jej na lalce jak się to wiąże (oczywiście jak się maleństwo urodzi to jej pomogę dziecko na początku pakować).
No i tak układamy tę lalkę w kolejnych warstwach chusty elastycznej a z boku stoi moja dwuletnia córka i się przygląda. Po chwili, patrzymy a ona upycha nogi lalki w swoich rajstopkach naciągniętych wysoko na brzuch...
No kurcze chyba jej chustę muszę uszyć. Szkoda, że nie miałam aparatu (komórką zdjęcie nie wyszło bo było za ciemno).