Klepnęłam własnie piękną Zarę Candy...
Jadwisia chora, marudziła przez całą noc (i cały wczorajszy dzień...), od rana to samo - włożyłam w chustę i wreszcie spokój.
To niech chociaż mam tę przyjemność, że będę wkładać w nowe czerwone cudo
Klepnęłam własnie piękną Zarę Candy...
Jadwisia chora, marudziła przez całą noc (i cały wczorajszy dzień...), od rana to samo - włożyłam w chustę i wreszcie spokój.
To niech chociaż mam tę przyjemność, że będę wkładać w nowe czerwone cudo
U nas to ja jestem od zdrowego rozsądku i węża w kieszeni.
I to Krtek mnie przekonał, żeby kupić Inkę, do której wzdychałam. A potem, kiedy zakochałam się we Freshu, kupił go w tajemnicy i zrobił niespodziankę. A potem przekonał, dlaczego szare dmuchawce, to dobry pomysł...
Mój mąż zawsze mówi: kup sobie. A ja się biję z myślami,bo przecież to moja wtedy odpowiedzialność za finanse - nie będę perfidnie wykorzystywać sytuacji...odrobina przyzwoitości zagłusza chciejstwo czasem za bardzo się szczypię
Mam trochę chust ale w porównaniu z kolekcją męża wypadam baaardzo skromnie.
Poza tym za cierpliwość, za nieprzespane nocki, za bycie 24h/dobę na każde zawołanie, za to całe zmęczenie gdy maluch marudzi należy nam się ... trochę przyjemności.
syn i córka: I.2003, córka: IX.2005, syn: IX.2008
Mój psioczył przy drugiej, trzeciej. Przy dziesiątej "testowej" czy "pożyczonej", "wymienionej" (niepotrzebne skreślić) przestał, tak jak pisze demona, sam na pocztę chodzi. Szczerze mówiąc, mąż nie wie chyba nawet, ile mam w sumie chust, ale wszystkie ma za "testowe" czy "pożyczone". Po jakimś czasie zapomina i nie pamięta, że miała być na testy tylko u nas.
moja mama się smieje że każdy ma jakiegos świra...jeden zbiera znaczki, 2ga kupuje torebki, a ja lubie chusty hihi
kiedyś miałam inne upodobania, teraz sobie zbieram na chuste
co zrobić
na szczęście nie jestem taka crejzolka ...no i mENczyzna też nosi...dobilismy do 5tki...teraz mysle ze juz tylko rotacja...żeby poznać jak najwięcej póki można...ciekawia mnie różne różniaste i bym chciała jak najwięcej pomacać, pomotać...hmmm...
ale już wiem że 2wie zostaja na stałe...jedna jest bombowa do motania a 2ga wyglada bomba
Kruszynka 2010
Doradca Akademii Noszenia Dzieci
LULAMY Akademia Chustonoszenia
Specjalistka od metody karmienia dzieci- BLW (Bobas Lubi Wybór), Certyfikowany uczestniczka szkolenia z BLW prowadzonego przez Gill Rapley.
BabyLedWeaning
oraz Stowarzyszenie Poznań w Chuście
moje zwierzaki i
jasne ze wystarczy jedna ale czy trzeba byc w tej kwesti minimalistą
jasne ze ciuch-ja zawsze twierdze ze do jakiś ciuchów mi żadna chusta nie pasuje a tak niedobraną kolorystycznie motać??
a mąz nielubi jak sprzedaje chusty bo wie jakie mi są bliskie więc zwykle mówie ze chce wymienic-to wychodzi ostatecznie na to ze sam mi mówi ze mam kupic a nie wymieniać bo to twoja druga chusta -bo to ta którą tak bardzo chciałaś -bo to ta w której... i znajdze powód by nie sprzedawać
Żona Damiana. Matka Róży(28.10.2009), Anieli(1.03.2011) i Łucji13.06.2013
Doradca Akademii Noszenia Dzieci
U mnie się zaczęło od elastyka (mąż sam nosił, więc rozumiał, że potrzebny), teraz kupiliśmy Didka Katję i czekamy na dostawę. Rozmiar jest na mnie, krótki, więc dla męża musimy kupić coś innego A poza tym przecież czasem pasuje mi ten kolor, a czasem inny - co ja będę kobietom tłumaczyć! Trzeba po prostu mieć chusty na różne okazje
Ech z tymi mężami.... Ja tam też mam same "pożyczone" i "testowe" i jedną niezwykłą okazję, "sama nie wiem jak w ogóle udało mi się ją kupić, niesamowity fart miałam...."
syn 2007, córka 2010, syn 2016 Mamine na fb PituPitu
M.nie psioczy bo go nie wtajemniczam
pogubił sie wiele lat temu
poza tym mówie wprost, ze kazdy ma swoje hobby
ja nie interweniuje w jego a on w moje
wszystkie chusty nabylam za swoje pieniądze
lubię kupowac chusty i już!
żadnej chusty z nim nie konsultowalam....
kupuję co chce, bo mam świadomośc, że jak wroce do pracy to ani czasu ani siły tyle nie będe miala co teraz
a wracam już w czerwcu
zaręczam Ci że jak kupisz-sprzedasz, potem nagle bedziesz miala 5 a nagle 3 czy potem 8 chustMój mąż na szczęście-nieszczęście spostrzegawczy jednak, i przy dwóch chustach trzecią na pewno zauważy...
to się nie połapie
najpierw mozna sie powymieniać, na cele dezorientacji
tylko po co sie tlumaczyc?
rozumiem jak nie ma na chleb, robisz wlamy na konto - ale jak masz własne środki
jesteśmy dorosłymi ludźmi i mamy prawo do wlasnych fascynacji, bez pozwolenia męzowskiego
Ostatnio edytowane przez irla ; 09-04-2011 o 09:00
By dziecko się uczyło, To dla dobra sprawy, Wpójmy mu, że Świat, cały, Jest bardzo ciekawy.
Każda dziedzina wiedzy warta jest zachodu. Najlepiej gdy ich pozna, wiele już za młodu.
by Anonim z sieci
Tu i Teraz.
Ja jestem bardzo początkująca i mam dopiero jedną chustę, a to jaka ma być (chodziło o kolory), konsultowałam z mężem, bo on też wyraził chęć nauczenia się noszenia w chuście. I dzielnie się uczy razem ze mną.
Na razie nie dojrzałam do zakupu kolejnej, choć to pewnie kwestia czasu, ale mój mąż jest z tych, co mówią kup sobie, a ja bardziej taka, ze mi szkoda kasy. Jak tylko będę chciała to kupię z jego błogosławieństwem, i to nawet nie jest kwestia tego, że on potrzebę tego zakupu zrozumie. Po prostu lubi jak coś sobie kupuję, bo rzadko to robię. Jestem minimalistką (chyba, ze chodzi o książki i rzeczy dla dzieci
hmmm, a ja bym nie mogla niczego przed mezem ukryc. to sie latami nawarstwia i potem zdziwienie, ze w zwiazku cos nie tak... tak bym to widziala u siebie, nie mowie o innych, nie bijcie
Co innego stopniowe przekonywanie go
Ale my ogolnie podejmujemy wszystkie decyzje razem i nie mamy osobnych wydatkow raczej. tacy dziwacy
moj tez minimalista, wiec zeby miec wiecej chust (bo jednak sa potrzebne, wiem co mowie bo przez jakis czas mialam jedna i troche na tym w noszeniu stracilam) wykorzystuje okazje na prezent (ale nie od meza, od innych, jesli chca bardzo cos dac a nie wiedza co, no to... juz wiedza co )
Albo wykorzystuje oferty, kupuje uzywane, wymieniam sie z kims (ja dostaje chuste a ta osoba to co ugadamy itd.)
Wiec duzo pieniedzy nie wydalam na chusty, a kilka mam, i wiem ze przy kilku naprawde roznych rozmiarowo i tkaninowo chustach duzo skorzystamy, czasowo i na wygodzie, tak po prostu, i na estetyce tez. (moja pierwsza chusta byla czerwona, wiec noszenie jej do niektorych kolorow bylo koszmarne).
jeszcze dochodzi kwestia pogody/klimatu: niektorych chust nie nosze zima (np.kremowe indio w lnem, bo sie przy deszczu i blocie pobrudzi w 5 min.), innych latem, bo to jak piekarnik, itd.
Moze wytlumacz mezowi w ten desen?
Ja mam apetyt wielki,ale portfel pusty to raz. Dwa-mąż absolutnie nie chce widzieć nowych szmat,ma mi starczyć to co mam...A jego nowej wędki mam nie komentować Może kiedyś mi się uda jakoś podstępem go złapać
Alia, to masz męża terrorystę)
Ja tez bym nie ukrywała czegoś przed mężem. Konta niby osobne i wydatki osobiste autonomiczne, ale jakoś tak... Głupio by mi było. A jak już pisałam, nie da się przeprowadzić manewru "nie zauważy".
Ale myślę, że jestemy bliżej, niż dalej akceptacji mojej chustomanii - przy nowej Zarze (Shilo, dzięki, jest pięeekna!) tylko jęknął, i stwierdził, że przecież to już piata (a w rzeczywistości czwarta, w tym jedna pojechała w świat propagować chustowanie).
Nie jest źle - jak zacznę wiązać małą na plecach, kupię jakoś sprytnie jeszcze jedną króciutką
Mój mąż już zrozumiał, że to raczej ostatni moment na przyjemności chustowe i cieszy się z każdego nowego nabytku. No to kto spełni moje następne marzenie i sprzeda mi rose seide? i neobulle i trigrerna może
Mam teraz 7 wiązanych, kołkową, poucha i 2 MT i kolejne zakupy sama przed sobą tłumaczę już, że będą to chusty warsztatowe w sumie do noszenia to 3-4 by mi wystarczyły teraz, chociaż przy starszej miałam jedną uniwersalną bawełnę i też było ok
starsza siostra - 08.08.08, młodsza siostra - 06.10.10
-----------------------
Instruktorka Masażu Shantala, Doradczyni Akademii Noszenia Dzieci (lubuskie, Zielona Góra); www.nowoczesnerodzicielstwo.com.pl
Mój mąż najbardziej się zdziwił jak pewnego dnia moją największą pasje - torebki batyckiego postanowiłam powyprzedawać na rzecz paru chust... Nawet mnie namawiał abym zostawiła... ale najbardziej mi się podoba jego mina jak wchodzi do domu a tu na drzwiach się suszą chusty na prawde bezcenne. On juz nawet nie komentuje.
Ooo, temat dla mnie ... Ja obrałam taktykę oswajania poprzez maskowanie w terenie Trzymam chusty na widoku, pod przewijakiem, czasem odkryję je bardziej, czasem mniej, ale mój M widzi je i oswaja się, po jakimś czasie żadna już nie jest postrzegana jako "nowa"
Dokładnie! Ulewanie, zamoczenie chusty podczas zmywania naczyń, utytłanie jej podczas gotowania w kuchni (nagminnie mi się zdarza), zakurzenie lub otarcie się o białą gipsową ścianę w piwnicy, no ciągle coś mi się zdarza
Coś jest z tą liczbą TRZECH chust.. Dwie miałam od daaawna, a trzecią, wcale jakoś niespecjalnie potrzebną, po prostu piękną i ładną, sam mi kupił w zamian za moją pomoc przy szczególnie pracochłonnych warsztatach. Ale chusty powyżej stanu 3 sztuk, no.... tu już się oficjalnie jakoś nie chwaliłam I też, podobnie jak dirk, uważam, że z rozsądkiem to ma mało wspólnego Jak sobie sama o tym myślę, że tłumaczę sobie to w kategoriach dopieszczenia się nagrodzenia, bo np. nie kupuję sobie wielu ubrań, butów, raczej noszę swoje ulubione rzeczy całymi latami, prawie nie używam kosmetyków, nie kupuję sobie żadnych drogich rzeczy, a mój M np pali tytoń, no i na to ZAWSZE muszą się znaleźć pieniądze, tak? No to, gdybym ja sobie też jakieś przyjemności miała sprawić, to z tych małych kwot uskładałoby się właśnie na taką piękną jakąś kolejną chustę, o I że ja wybieram zamiast kilkunastu pierdół, lub nowych butów, lub czegoś tam - nową szmatę, i już
A tak serio, to wiem, że to w kategoriach klapek na oczach, i obłędu można rozpatrywać. Że to może choroba i obsesja, że wiele osób robi tylko taaakie oczy i totalnie nie rozumie większej ilości chust. Ale... noszenie dziecka naprawdę krótko trwa...! Ja tam chcę się nacieszyć tym czasem...
Soul ale stary wątek odkopalas
Mam jak Irla, chusty to moje hobby, mąż ma swoje i nie komentujemy wzajemnych zakupów (w ramach rozsądku rzecz jasna). Zresztą jak mam za dużo to sprzedaję, a u mnie stos nie jakiś ogromny Marzy mi się ręcznie tkana, i jakaś fajna w nośności szara, żeby to jednak było chustoNOSZENIE a nie CHUSTOnoszenie