Dzień dobry
trafiłam do grona zwariowanych nosicielek jakieś 2-3 tygodnie temu
Bardzo mi się to podoba
A teraz kilka słów o mnie
Mam na imię Ola, mój synek Franio jest styczniowym bobaskiem Pojawił sie w naszym życiu w 10 miesięcy od naszego ślubu w niósł strasznie dużo radości w nasze życie. Wniósł też wiele zmian
Ja z zawodu (bardzo nie lubianego przeze mnie samą) jestem prawnikiem i pracowałam w zawodzie już od jakiegoś czasu czując że to nie to. Pojawienie się Frania okazało się zbawcze W ciąży musiałam leżeć a co się z tym wiąże miałam czas na przemyślenia i wymyśliłam: do pracy w zawodznie nie wracam, idę na psychologie i mam zamiar zająć się psychologią dziecięcą.
Mam nadzieję, że uda mi się zrobić szkolenie z Brazeltona i może za jakiś czas z Bobatha i będę robić to co lubię
Oczywiście stałam się wielką propagatorką chustonoszenia i mam już na swoim końcie: nawróconą teściową, bratową i koleżankę spacerową
i oby tak dalej
Swoją karierę chustową zaczęłam od Toronto Hoppediza, ale już mam Katję Didymosa i chętkę na kolejne. W tygodniu odbieram mamie maszynę i biorę się za samorobienie. W planach mam powrót do robienia na drutach : jakieś geterki na nóżki, rączki, może czapki pod kolor
Planów sporo więc poproszę o doping
A i czemu McBaby do czasów ciąży nigdy nie jadłam fast food ale gdy na teście pojawiły się 2 kreski okazało się, że tydzień bez junk to tydzień stracony i to był jedyny sposob na mdłości Jakimś cudem przytyłam w ciąży tylko 16 kg które już dawno poszły w zapomnienie I tak mój mały Franio został mianowany McBaby
Witam się z Wami