Drogie Chustowe Mamy!
Mam 2-miesięczną córeczkę, która domaga się noszenia.
Nie chodzi Jej o lulanie i tulenie się. Ona chce być noszona w pionie, najlepiej przodem do "kierunku jazdy" (oparta plackami o moje piersi i podpierana rękami gdzie się da, bo taki szkrab ma przecież jeszcze miękki kręgosłupik), choć pozycja jak do odbeknięcia też Jej od biedy pasuje. Nosząc ją muszę chodzić po całym domu, gdy za długo stoję w miejscu też protestuje. Po prostu chce poznawać świat.
Ręce mi odpadają, kręgosłup boli...
Czy mogłybyście mi doradzić jakieś nosidło/chustę, które by się sprawdziło w mojej sytuacji, a i na przyszłość byłoby dobre?
Używane byłoby teraz po domu, a gdy się ociepli także na wypady tu i ówdzie
Będę bardzo wdzięczna!
P.S. A może wiecie, czy to pionowe widzimisię córeczki nie jest tak właściwie niebezpieczne dla Jej zdrowia?