A konkretnie jeszcze nie Woolloomooloo, bo Marta dostała naszywki już po wysłaniu mi mojego MT
Dostałam mojego mejtajka 2 dni temu i od tej pory ciągle o nim myślęWiem, że moja Leniuszka za młoda na mejtajowanie, ale nie mogłam się oprzeć, żeby choć na krótkim dystansie go nie przetestować
Debiut był w domu na plecach - czego rezultatem był dom wysprzątany na błysk, obiad ugotowany i pranie zrobione przed przyjściem małża z pracy (co zdarzyło się po raz pierwszy, od kiedy dzieć się do nas wprowadził- plecaczka z chusty wiązać jeszcze się nie naumiałam...). Nie miałam żadnych problemów z dobrym dociągnięciem na plecach, Lena przymurowana była wręcz do mnie (wiem, bo się schylałam i nie poczułam, żeby choć trochę się zsunęła). Z przodu troszkę luzów zrobiłam, ale za drugim podejściem wiązanie wyszło równie dociągnięte.
MT bardzo fajnie się układa - i na pupie i na pleckach. Zagłówek dobrze trzyma głowę. Wypełnienia w pasach jak dla mnie idealne, w wiązaniu na plecach sięgają pod dziecięcia nóżki. Nie wierzyłam, że MT może być równie wygodny, co chusta. Jest![]()
Mąż też wypróbował (dla niego jest gładki panel, bezwzorzysty). To było jego pierwsze w życiu noszenie i kiedy tak patrzyłam na tę moją dwójkę, na Lenkę śpiącą przytuloną do taty i na maślany wzrok małża - no, wiecie sami, jakie to uczucie
Dzisiaj poskładałam MT elegancko i schowałam w bezpieczne miejsce (mam kota-wredota, który uwielbia ostrzyc pazury o wszystko, co Leny...), żeby poczekał, aż dziecię nauczy się siedzieć. I już tęsknię
A co do aplikacji jeszcze - wszystkim moim znajomym się podobała. BEZ WYJĄTKU.
Moje odczucia po naszym krótkim noszeniu: jestem zachwycona. Mój miętuś jest cudowny, za żadne skarby go nie oddam. Jest piękny, elegancki, wygodny. Jest lepszy, niż miał być. Jest teoretycznie mojego małża, ale praktycznie najmojejszy![]()
A Marta to profesjonalna i miła dziewczyna. I doradzić potrafi, i mojego groźnego orka na cudowną aplikację przerobiła, niemal identyczną z oryginałem(a tak "firmowo" to wygląda, że dziś mnie zaczepił chłopak i zapytał, "gdzie takie zaje*** nosidło lineagowe można kupić i pewnie zaje*** drogie było, bo u nas w Polsce takich rzeczy nie robią"
). Polecam Marty mejtaje z całego serca i z całym moim przekonaniem, bo są tego warte. I kibicuję Marcie w jej zamiarach poszerzenia asortymentu, bo jako producent zdobyła moje pełne zaufanie i na pewno (kiedy już wygrzebię się z długów) jeszcze coś u Niej zamówię.
PS. Zdjęcia TUTAJ