sprzedałam ostatnią chustę.
pierwszą kupiłam w czerwcu 2009.
od tego czasu przerobiłam ponad 60 sztuk (tak sobie kiedyś wyliczyłam)
nie mam nic - ani chusty, ani nosidła.
ale......
gościnnie mam tęczę. będę mieć kasę za chustę i będę mieć nosidło.
ale teraz NIC własnego, NUL.
łzy mi płynęły, jak pakowałam przedostatnią - pawie. i malutka wzięła je w łapki i przytuliła się do nich. zapakowanie trwało sekundę. gdyby trwało dłużej... nie sądziłam, że jestem aż tak sentymentalna.
czeka mnie pakowanie elips dziś. same elipsy to pikuś, ale fakt, że ostatnie..........
śmiać się, żem uwolniona? czy płakać, że to już koniec?