No i stało się. Koniec wielopieluchowania na jakiś czas. Cieszy się tylko mąż, bo nigdy nie lubił wielo i będzie szczęśliwy, że w końcu będziemy NORMALNI (czy. używający pampersów). Najgorsze że nie wiem, ile to potrwa, bo kasy na nową pralkę na razie brak...
Jak to mówią, nieszczęścia chodzą stadami.