Pinaska, gratuluję ja mam zamiar odstawiać stopniowo tak, żeby Myszol był calkiem bezcyckowy do ukończenia roku, bo od grudnia trzymam kciuki, żeby się kolejny dzieć w brzuchu zagnieździłZamieszczone przez pinaska
Pinaska, gratuluję ja mam zamiar odstawiać stopniowo tak, żeby Myszol był calkiem bezcyckowy do ukończenia roku, bo od grudnia trzymam kciuki, żeby się kolejny dzieć w brzuchu zagnieździłZamieszczone przez pinaska
Krzys 19 maja 2008 - moje najwieksze szczescie
http://www.chusty24.pl
Rockin' Baby Slings, Hotslings, Oopa Baby, Zolowear, Didymos, Ellaroo, Maya Wrap, Kozy Carrier, Babylonia, Moby, Patapum, Storchenwiege, BabyLegs
Dziewczyny, a jak się odstawia stopniowo od piersi? Co prawda jeszcze nie zamierzam tego robić, ale za kilka miesięcy owszem i nie mam zielonego pojęcia jak się za to zabiorę. Tym bardziej, że ja tez bardzo lubię karmić piersią.
A jest jakis konkretny powód dla którego chcesz odstawic (się pytam, bo piszesz, że lubisz)?
www.gugu-gaga.pl chusty Didymos i nosidła KiBi
gugu-gaga.pl na Facebooku
Łucja 23.03.06.&Milana 10.06.09.&Marshall 11.03.14.
Do pracy wracam. Co prawda dopiero za 10 miesięcy, ale już wolę wiedzieć co i jak. Nie wiem czy da się zrobić tak żeby karmić tylko w nocy a w dzień nie? Za te 10 m-cy oczywiście.
No pewnie, że się da! Jesli tylko dziec będzie nadal zainteresowany.
www.gugu-gaga.pl chusty Didymos i nosidła KiBi
gugu-gaga.pl na Facebooku
Łucja 23.03.06.&Milana 10.06.09.&Marshall 11.03.14.
lemonka - oczywiscie, ze sie da, wszystko zalezy od tego, czego ty bys chciala jak odstawialam maksiula od piersi, to najpierw wyeliminowalam stopniowo picie w dzien i zostalo tylko karmienie przed snem i w nocy. naprawde cycek w dzien przestal istniec, ale za to w nocy... hulaj dusza
Dziękuję za zrozumienie
Żadna przesada nie jest dobra, ale czasami trudno się zorientować, gdzie się ona zaczyna. Czasami albo my, albo dziecko za nas, wybieramy łatwiejsze rozwiązanie, które okazuje się nie być lepsze. Wtedy trzeba sobie poradzić z pewnymi problemami
Kalina ur. 2.12.2007
Fakt, ale to i tak dopieo początekZamieszczone przez lilalaj
Ostatnio zastanawiam się czemu mój dwulatek ma takie rogi że aż mu się na plecy zakręcają...no czemu?
no i czemu muszę mu wszystko powtarzać 5 razy a w końcu i tak reaguje jak mu sie zachce
matko jedyna, macierzyństwo powinno mieć inna nazwę-cwiczenie cierpliwosci
Petisu, oczywiście, ze jakby panie się postarały, to by się udało, i się udawało. Mała spała w żłobku, ale co z tego, skoro po np 2 godzinach darcia. Córeczka rzeczywiście okazała się nie być gotowa na żłobek, teraz nie chodzę do pracy, więc zrezygnowaliśmy, ale co, jeśli nie miałabym wyboru, np sama wychowywałabym dziecko?
Ja czekałam cierpliwie, żeby się zaaklimatyzowała, ale nie udawało się, bo widać było wyraźnie, że mała domaga się piersi - to widać po dziecku, prawda? Czasami miała lepszy dzień i wtedy potrafiła się nawet bawić i uśmiechać. Dlatego nie chodzi o to, że ja uważam panie ze żłobka za jakieś ekspertki, nie wiem skąd taki wniosek. Były to osoby, które opiekowały się moim dzieckiem pod moją nieobecność, i miały z tym problem (a właściwie moje dziecko miało problem), bo bardzo płakało. I ja naprawdę w tej sytuacji zrobiłabym wszystko, żeby tylko przestało płakać, łącznie z odstawieniem od piersi, skoro to okazało się być przyczyną problemów (i widziały to nie tylko opiekunki w żłobku, ale i ja, i mój mąż).
Wiesz, nie wydaje mi się, żeby działa jej się wielka krzywda, gdyby w wieku 10 miesięcy była karmiona piersią wyłącznie w nocy, ona już naprawdę wszystko je. Myślę, że byłby to zdrowy kompromis (choć może teraz nie będzie konieczny, może wystarczy nie karmić przed snem?). Nie doprowadziłam do końca tego planu, bo jak mówię, zrezygnowałam ze żłobka, ale pewne problemy pozostały i nad ich rozwiązaniem nadal się zastanawiam, bo teraz mam studia, na które uczęszczam wieczorem, a wtedy małą zajmuje się mąż. Zresztą prędzej czy później i tak będę musiała odstawić i im mniej pierś będzie się mojemu dziecku kojarzyła z takimi czynnościami jak np. zasypianie, tym będzie to łatwiejsze. W przeciwnym wypadku może być coraz trudniej, słyszałam o trzy-czterolatkach, które do zaśnięcia potrzebują piersi lub chociaż brzuszka mamy. To nie zawsze jest możliwe i może być frustrujące dla obu stron. Wydaje mi się, że zaspokajanie potrzeb dziecka niekoniecznie musi polegać na usypianiu przy piersi, tak jak pisała chyba lemonka, rezygnacja z tego rytuału może nawet być lepsza dla dziecka. Moje dziecko naprawdę już lepiej zasypiało, my zrezygnowaliśmy ze żłobka akurat jak mała była chora (no tak, zaraziła się) i dlatego zaczęłam ja znów karmić w ciągu dnia, bo uważałam, ze w takim momencie jest jej to bardziej potrzebne. Inaczej chyba nie wrócilibyśmy do tego, bo było nam wszystkim lepiej, dziecku też. No ale cóż, wystarczyło kilka dni i znów się przyzwyczaiła, że tylko przy piersi, znów jest krzyk, jak próbuję inaczej. Chyba faktycznie częściej zacznie usypiać mąż Jemu się to lepiej udaje
Kalina ur. 2.12.2007
Na takie argumenty moge tylko walnać głowa w ścianę. No zupenie się nie rozmumiemy. Zdaża się.
Odstaw córke, jesli uważasz, że tak bedzie lepiej, ale nie rób jej wody z mózgu raz częściowo odstawiając, a potem wracajac do calodziennego karmienia. Na jej miejscu też bym się domagała cycka non stop ze strachu, że znowu zniknie.
A czy jest cos złego w tym, że trzy-cztero latek potrzebuje przytulic sie do mamy, żeby zasnąć?? Nasze dzieci dosłownie za chwile będa duże. Wiesz jak ciężko dogadać się z nastolatkiem? Więź, która zbudujesz teraz zaprocentuje później. Na 100%.
www.gugu-gaga.pl chusty Didymos i nosidła KiBi
gugu-gaga.pl na Facebooku
Łucja 23.03.06.&Milana 10.06.09.&Marshall 11.03.14.
Nasze wszystkie dzieci sa wynoszone, dwojka w chuscie. Marysia czasem spi w domu w chuscie 3-4 godziny, a ja sobie siedze i bawie z reszta dzieciakow, jest slodko-sielankowo. jak ja lubie rozpieszczone dzieci, Ewa
Ewa, mama Martusi (2000), Krzysia (2002), Wojtusia (2006) oraz Marysi (2008)
Tulipowna, Petisu wracam do tematu karmienia piersią. U nas coś się pokręciło - teraz mały domaga się mleczka kilka razy dziennie a w nocy zajada chyba ze sześć razy Fakt, że ząbkuje. Może to dlatego. Jakiś czas temu sam zaczął się "odstawiać" od piersi w dzień a w nocy jadł raz lub dwa, trzy w porywach. A teraz prawie ciągle. Trochę niewyspana jestem, ale co tam
meimei jakie to piekne madre zdanie!Zamieszczone przez meimei
osobiscie licze na to ze moje "samowychowujace sie" dziecko cos wymysli i w tej kwestii, bo na swoje kompetencje nie licze... jak dotad spi w dzien rano ze mna w lozku (eM wrzuca mi ja w cieplutkie jeszce swoje miejsce gdy wychodzi do pracy) i wtedy ja karmie ale niestety nie wiem czy do snu czy do zabawy bo zasypaim pierwsza a ona budzi mnie po 2 godz gdy juz ewidentnie chce sie bawic a nie karmic (karmic przez sen umiem bawic sie jeszce nie ...) oprocz tego porannego spania(?) w ciagu dnia sypiala tylko w chuscie do czasu gdy kiedys zagadalam sie przez tel przy popoludniwym karmieniu na lezaco i odkrylam ze dziecko spi snem kamiennym nawet po moim wyjsciu z pokoju no i juz tak zostalo - to karmienie stalo sie karmeniem do snu bo dzieki temu mamy juz tylko jedno spanie w chuscie (acz obowiazkowe chyba ze jestesmy na wyjezdzie - gdy wyjazd jest wozkowy jakos akceptuje brak noszenia). Wieczorem po karmieniu zawsze czytamy bajeczke. Wiec wychodzi mi pol na pol - karmienie do spania i zasypianie bez karmienia. Wiec sama nie wiem - lepiej bym ja nosila czy karmila do snu?
Co do karmienia butelka - wciaz nie umiem odciagac mleka wiec po 2 probach 2 mies temu dalismy sobie spokoj ale moze teraz gdy bedziemy w Polsce sprobujemy po raz kolejny - jesli sie uda nie bede musiala ciagac dziecka (i taty)do Londynu co tydzien gdy mam zajecia na uniwerku... trzymajcie kciuki za efekty.
Generalnie uwazam, ze rozdzielenie sie np. wyjscie gdzies bez dziecka jest super - chocby dlatego ze wracam cala w skowronkach, steskniona, mam jej tyle do opowiedzenia, no i szczesliwa mama to szczesliwe dziecko czyz nie? (tak tak wiem ze jestem beznadziejna egoistka ale Idzie to jakos na szczescie nie przeszkadza )
Nie rozpuszcza, to okropny mit . Wręcz przeciwnie - z chusty wyrastają dzieci, które później są mocno "upewnione" w poczuciu bycia kochanym i nie mają problemu z bliskim kontaktem z rodzicami.