Strona 4 z 6 PierwszyPierwszy 123456 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 61 do 80 z 114

Wątek: "chusta rozpieszcza"

  1. #61
    Wałkoguru
    Dołączył
    Jul 2008
    Miejscowość
    Reykjavik
    Posty
    5,679

    Domyślnie Re: "chusta rozpieszcza"

    No i ja (jako przedstawicielka konfliktu pokoleń ) też się podpisuję. U mnie na szczęście problemu dłuższego pobytu nie było, bo rodzice mieszkają przy sąsiedniej ulicy - idziemy do nich kiedy mamy ochotę, jak nam się coś nie podoba, wychodzimy wcześniej. Jak trzeba to się nawet odszczekamy, kiedy mama po raz kolejny wie lepiej, że ja krzywdzę własne dziecko - a wszystko to bez szkody dla dziecka i jego nerwów. Bo o własnych to nie ma co wspominać
    Dziś mnie i Lenę rodzice samochodem podrzucali od mojej babci - opowiadam im, że byłam u dentysty godzinę, a babcia w tym czasie super sobie dała radę z Leną (trochę się bałam, bo babcia już sporo po 70-tce i z cierpliwością u niej różnie), bo Lena w wózeczku spała albo się śmiała tylko - na co mój tato (w którym BYŁAM PEWNA, że mam oparcie co do chusty): "No właśnie, czyli tak jak trzeba - w wózeczku". Bach!!

    Ale na pocieszenie usłyszałam dziś od małża - po raz pierwszy w ogóle - (skoro rodzice nas podwieźli, to wózek u babci został, bo to duuuuży powóz jest) że on za wózkiem nie tęskni bo woli Lenę w mejtaju nosić, bo to o niebo fajniejsze dziecia przytulać niż telepać No aż się rozpłynęłam

  2. #62
    ChustoTata
    Dołączył
    Jun 2008
    Miejscowość
    Szczecin
    Posty
    296

    Domyślnie Re: "chusta rozpieszcza"

    Cytat Zamieszczone przez lori
    my właśnie przeżywamy stresa bo moja mama zapowiedziała się przyjechać na dłużej jak dziectwo się urodzi. a niestety nasza relacja nie należy do łatwych i miłych a do tego w tak wielu rzeczach się różnimy...np. chustę uważa za coś złego i nie chciała bym jej kupowała. [ciach]
    Podpisuję się pod powyższymi radami, To wy jesteście rodzicami i naprawdę ten początkowy czas nie powinniście się narażać na większe niepotrzebne stresy. Dodatkowo pamiętam, że w książkach o tym piszą, by nowi dziadkowie na początku dali spokój nowym rodzicom. Nie pamiętam czy Balaskas czy Kitzinger o tym pisała, czy obie . Za to przy drugim dziecku, o ile rodzice wyrażą chęć, to dziadkowie mogą być przydatni do opieki nad starszym dzieckiem
    "Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości" Mark Twain
    Rufin 20.04.2008, Inga 13.07.2012

  3. #63
    Chusteryczka Awatar lori
    Dołączył
    Aug 2008
    Posty
    2,150

    Domyślnie Re: "chusta rozpieszcza"

    Cytat Zamieszczone przez marmez
    Dodatkowo pamiętam, że w książkach o tym piszą, by nowi dziadkowie na początku dali spokój nowym rodzicom
    moja mama na pewno nie czytała tej książki
    pokutuje we mnie przekonanie, że przez takie akcje "ranię" moja mamę. muszę sobie to wszystko w głowie ułożyć
    a nóż się pozytywnie rozczaruje i zamiast obrażenia będzie zrozumienie
    http://milimoistudio.pl/ - Mili Moi Studio - fotografia rodzinna, dziecięca, portret
    https://milimoiwbeskidzie.wordpress.com/ - nasze przygody w Beskidzie

    F 2008 L 2010 K 2013 I 2015

  4. #64
    Chustomanka
    Dołączył
    May 2008
    Miejscowość
    Mikołów
    Posty
    568

    Domyślnie Re: "chusta rozpieszcza"

    Cytat Zamieszczone przez lori
    pokutuje we mnie przekonanie, że przez takie akcje "ranię" moja mamę. muszę sobie to wszystko w głowie ułożyć
    a nóż się pozytywnie rozczaruje i zamiast obrażenia będzie zrozumienie
    lori doskonale Cię rozumiem, bo mam te same emocje dopiero co za sobą, ale również zgodzę się z powyższymi wypowiedziami. Najważniejsze jest abyście sami, na spokojnie, po swojemu poznali swoje dzieciątko, a na odwiedziny czas przyjdzie później. My delikatnie poprosiliśmy mamę, aby nie przyjeżdżała, że damy sobie radę. Jakoś przyjęła do wiadomości, ale potem próbowała to sobie odbić w kwestii organizacji chrzcin i innych. Z dużym trudem odcinałam pępowinę. Przez jakiś czas była lakoniczna w rozmowach telefonicznych (no może niecały miesiąc), ale już jej przeszło. I teraz jest zdecydowanie lepiej. Przecież wnuczkę chce oglądać, więc nie będzie się w nieskończoność obrażać, tak sobie pomyślałam i to faktycznie działa.
    mama Julii (maj 2008) i Chłopczyka (styczeń 2015)

  5. #65
    Chustoholiczka Awatar calineczka
    Dołączył
    Jul 2008
    Miejscowość
    100km od Torunia i 100km od 3Miasta
    Posty
    3,250

    Domyślnie Re: "chusta rozpieszcza"

    i oddalamy się od "chusta rozpieszcza"...
    też wiem coś o tym odcinaniu pępowiny. Różnimy się z mamą jeśli chodzi o podejście do dzieci. Ona mnie nie karmiła (bo jej "obgryzłam cycki" ) i w ogóle byłam strrraaasznym niemowlakiem, bo nie chciałam spać tylko ciągle rączki i rączki. Lulu lulu na okrągło. A ona po cesarce z pękającą raną. Mój tato musiał wziąć 3 mies. urlopu bezpłatnego, bo taka straszna byłam. I jeszcze cały czas pomagała moja kochana śp.Babcia. I jakaś pani pielęgniarka przychodziła mnie kąpać (w południe kąpiel? niec dziwnego, że mi się noc z dniem myliła).
    Jak wróciliśmy ze szpitala, nawet mi do głowy nie przyszło, żeby do niej dzwonić.
    Bo i po co?
    A ona-OBRAZA
    dzwonię wieczorem, mówię przyjedź jutro-a tam :nie będę się wam wtrącać.
    mówię: no co ty! przyjedź zobaczyć wnusia pierwszego i rozgaduję się jak to fajnie w domku być... a tam cisza w słuchawce.
    Jak mnie będziesz potrzebowała to zadzwoń, nie będę się tam wam wtrącać.
    Normalnie ciśnienie mi zaraz tak skoczyło!!!
    Do dziś mówi każdemu: Oni nie chcieli, żebym przyszła pomóc jak wrócili za szpitala. W ogóle nic nie chcieli. Nawet ubranek nie mogłam kupić, bo powiedzieli, że wszystko mają.
    Tylko, że ostatnio dodaje: I tak nie wiedziałabym co kupić
    Dziś jest już ok, ale pamiętam tę rozmowę i pamiętam jak mnie to wtedy wkurzyło.
    Nie zaplanowałam sobie tego. Sama nie do końca świadomie przecięłam tą 30-letnią pępowinę. Dziś mi z tym dobrze, bo jestem już mamą jakieś pół roczku i mam więcej pewności siebie, wiary w swój instynkt, ale nie wyobrażam sobie tych pierwszych dni w domu z moją mamą...

  6. #66
    Chustonówka
    Dołączył
    May 2008
    Miejscowość
    Łódź
    Posty
    31

    Domyślnie Re: "chusta rozpieszcza"

    A tak, ja też byłam koszmarnym dzieckiem Nie to co mój młodszy brat. On się sam sobą zajmował całymi dniami A ja się darłam, chciałam ciągle na ręce, nie chciałam spać, jeść też nie chciałam (więc pakowano mi butlę). Jak słyszę takie różne wspominki to mnie krew zalewa. Np. jak to ojciec miał nocny dyżur przy wózku i tak już tym wózkiem telepał że się zaczął rozpadać (wózek nie ojciec). A może kurczę wystarczyło jednak na łapach pobujać, hę? No i nie wypuszczali mnie prawie z pokoju, bo wszędzie dziadek palił "Extra Mocne" bez filtra i jeden za drugim.
    Mojego małża dziadek też opowiadał ostatnio z istnym rozbawieniem historię jak telepali wózkiem z córą w środku i bidula im wypadła, tak jakoś od strony budki

  7. #67
    Chusteryczka Awatar april
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Im lepszy koń, tym na niego wiecej nakladają.
    Posty
    2,184

    Domyślnie Re: "chusta rozpieszcza"

    A ja trochę na przekór. Kiedy urodziłam Barta, po 12 godzinnym porodzie, zakończonym wypchnięciem dziecka ze mnie poprzez lekarza i położną, z mega nacieciem, ogromnym krwiakiem itd jedyne o czym myślałam to o pomocy mojej mamy. Ale nie przy dziecku, nie nie. W domu. Zeby ugotowała, wyprała, wyprasowała. Zeby była. Zebym mogła poczuć, ze jest ktoś, kto mi pomoże, że nie muszę myśleć o niczym, tylko o dziecku. Po moim koszmarnym porodzie nie mogłam usiąść przez miesiąc, po 3 tygodniach maż nie wytrzymał i kupił mi koło porodowe (BTW mam do sprzedania jakby kto chciał). Mogłam stać lub leżeć. Nachylanie się nad wanienką wspominam jako horror. To mamę prosiłam żeby kapała Bartka. Mąż nosił, tulił, przewijał, chodził na spacery, latał po zakupy, prasował i generalnie schodził mi z drogi bo ja jak wściekła osa-burza hormonów plus walka z bólem-meksyk. Owszem, na początku mama próbowała dawać mi dobre rady, ale kilka razy grzecznie zwróciłam uwagę, ze to moje dziecko, robię co uważam za słuszne ale kiedy się pogubię na pewno zwrócę się do niej po radę. I zadziałało. Powiem więcej, pierwsze dwa miesiące życia Bartka mieszkaliśmy wszyscy u mamy, raz, ze ja sie naprawdę pozbierać po porodzie nie mogłam, a dwa, ze temperatura w naszym starym mieszkaniu sięgała 40 stopni, to było naprawdę potwornie upalne lato. Wspominam ten czas z rozczuleniem i wdziecznoscią dla mamy. Myślę kochana żebyś nie zakładała czarnej wizji póki co, jestem pewna, że żadna matka nie chce dla swoich dzieci czy wnuków źle. Ale to od ciebie zależy na ile będzie miała wpływ w wychowywanie twojego dziecka. najlepiej od razu zaznaczyć granice, wtedy babcia jest od kochania a nie wychowywania!powodzenia

  8. #68
    Chusteryczka Awatar lemonka
    Dołączył
    Mar 2008
    Posty
    2,182

    Domyślnie Re: "chusta rozpieszcza"

    Cytat Zamieszczone przez april
    Ale to od ciebie zależy na ile będzie miała wpływ w wychowywanie twojego dziecka. najlepiej od razu zaznaczyć granice, wtedy babcia jest od kochania a nie wychowywania!powodzenia
    Święte słowa!


    Kto bije, żeby nauczyć, uczy bić.
    flickr-moje zdjęcia

  9. #69
    Guest

    Domyślnie Re: "chusta rozpieszcza"

    moja mama przyjechała do nas na kilka dni jak szymek mial jakieś 2 tyg ale nie wtrącała się, powiedziała tylko że ona mnie glukozą dopajała a ja na to że nie widze potrzeby żeby szymka dopojać i temat skończony...czasami coś ugotawała, wyrwała mnie na zakupy (młody z tata został), ponosiła na rękach...ale ogólnie z mama problemu nie ma jeśli chodzi o wychowanie naszego dziecka
    gorzej z rodziną męża tam tradycją jest że po porodzie jedzie sie na miesiąc do babci zosi która wszystko pokaże a my pojechaliśmy do domu i nawet nie dwoniliśmy z pytaniami i o to babcia jest do dzisaj troche obrażona ale ona jest strasznie apodyktyczna nie da sie jej wytłumaczyć że my cukru szymkowi nie będziemy dosypywać do wszystkiego bo to niezdrowe, pretensje że nie dopajaliśmy go od początku, że za późno dostał normalne jedzenie tylko o suchym cycu i wogóle kto to widział żeby tak długo piersia karmic...teściowa ostatnio powiedziała mi że przez miesiąc swojego dziecka prawie dotknąć nie mogła bo źle to robiła...
    jak wychodziliśmy ze szpitala to teściowa z mężem przyjechała, dla niej było to ważne ale ja chyba bym wolała wracać w trójke i jeszcze lekarzy szukała żeby sie zapytać czy my napewno możemy wyjśc (teściu kazał powiedzieć że mamy jeszcze zostac )
    mi brakowała żeby ktoś mi obiady przynosił i pranie wstawił itp a nie dzieckiem sie zajmował ale rodzina meża taką pomocą chciała służyć...
    ale te dni zanim moja mama przyjechała były ważne dla naszej trójki i ciesze sie że nie była odrazu tylko po 2 tyg...ale jakby mi usiłowała wmawiać co mam robić to bym chyba tego nie zniosła...

  10. #70
    Chustonoszka
    Dołączył
    Oct 2008
    Miejscowość
    Milton Keynes
    Posty
    142

    Domyślnie Re: "chusta rozpieszcza"

    dziewczyny, ja wroce do 'chusta rozpieszcza' - co ja mam zrobic jak moja Ida gdy tylko wrzuce ja w chuste usypia snem umarlego i czasem nawet na jedzenie ja wyciagac trzeba bo tak jej dobrze ze zapomina? nie mowie ze to zle samo w sobie ale wyglada na to, ze przez to w nocy ma nadmiar energii i bawic sie chce. nie moge przeciez trzymac jej w chuscie w nocy bo sama tez snu potrzebuje. od kilku dni probuje ja pol dnia poza chusta - w wozku lub na kolanach trzymac i zauwazylam ze wtedy nie spi prawie wcale - chyba tez niedobrze, miesieczne dziecko powinno spac duzo, czyz nie? wyglada na to ze ona juz teraz spac tylko w chuscie potrafi pomocy...

  11. #71
    Guest

    Domyślnie Re: "chusta rozpieszcza"

    chusta rozpieszcza. uzależnia i przywiązuje matkę (mnie) do dziecka (amelki) na długie godziny.
    bo dziecko (amelka) inaczej nie chce być/żyć niż w chuście (ta sama amelka, która w 3. mies. życia z chusty zwiewała tam gdzie pieprz, tymianek i mak).
    dziś jestem zła, zajęta i bardzo zmęczona nieprzespaną nocą.
    i nie mam ochoty na noszenie dziecka. a dziecko wyje. więc co zrobię? pewnie zamotam dziecko w chustę
    piętrzą się przede mną stosy zleceń, a ja całe dnie łażę w te i nazad po domu/po okolicy wokół domu niczym dulski na kopiec kościuszki. bo siedzieć z amelką w chuście nie można. jak zaśnie - daj boże - też trzeba chodzić. bo się budzi.

    sorry, ale to sport ekstremalny, nie na siły jednej matki w rozmiarze 38, która ma jeszcze dwoje dzieci.

    możecie mnie zlinczować.
    mało mnie to obchodzi.
    jestem zmęczona i tyle.

    chusta jest dobrodziejstwem.
    lubię nosić amelię. ale nie WCIĄŻ!
    słodycz w nadmiarze to rzecz obojętna. a czasem nawet dręcząca.
    złoty środek w moim przypadku amelii nie istnieje.
    porad nie oczekuję.

  12. #72
    Chustonówka
    Dołączył
    Jun 2008
    Miejscowość
    Poznań
    Posty
    28

    Domyślnie Re: "chusta rozpieszcza"

    Ja swoją córkę uzależniłam od piersi - nie od jedzenia z piersi, ale od ssania piersi. Nigdy dobrze nie usypiała, bujana czy noszona i tak płakała dużo przed zaśnięciem, więc zachęcona niektórymi opiniami, że usypanie przy piersi nie szkodzi, zaczęłam próbować tej metody. Właściwie dla własnej wygody, bo wtedy nie było jeszcze aż tak źle - udawało się uśpić ją np przy herbatce.
    Teraz bez piersi nie usypia (ma 10 m-cy), a mi zaraz sutek odpadnie, bo to memlanie na sucho mnie boli. Co więcej, herbatek już nie pija wcale, bo woli cyca (wycwaniła się, jest starsza i bardziej kumata i wymyśliła sobie, że jak nie wypije to dostanie pierś). I w tym wieku karmię ją co 2-3 godz piersią i oprócz tego moja pierś zastępuje jej smoczek przy usypianiu, bo inaczej jest wrzask potworny, a gumy to ona przecież do ust nie weźmie.
    A od chusty na szczęście udało mi się dziecka nie uzależnić, pewnie dlatego, ze nigdy nie nosiłam jej po domu, najwyżej sporadycznie.
    Złoty środek nie istnieje, chyba zaczniemy odstawiać od piersi. Brutalnie i drastycznie...
    Kalina ur. 2.12.2007

  13. #73
    Chustoholiczka Awatar calineczka
    Dołączył
    Jul 2008
    Miejscowość
    100km od Torunia i 100km od 3Miasta
    Posty
    3,250

    Domyślnie Re: "chusta rozpieszcza"

    Cytat Zamieszczone przez pasja
    [b]
    bo siedzieć z amelką w chuście nie można. jak zaśnie - daj boże - też trzeba chodzić. bo się budzi.

    sorry, ale to sport ekstremalny, nie na siły jednej matki w rozmiarze 38, która ma jeszcze dwoje dzieci.

    możecie mnie zlinczować.
    mało mnie to obchodzi.
    jestem zmęczona i tyle.

    chusta jest dobrodziejstwem.
    lubię nosić amelię. ale nie WCIĄŻ!
    słodycz w nadmiarze to rzecz obojętna. a czasem nawet dręcząca.
    złoty środek w moim przypadku amelii nie istnieje.
    porad nie oczekuję.
    nic nie radzę, nie oceniam (broń mnie Pani Boziu) tylko po prostu DOPISUJĘ SIĘ. (jeśli można ...)
    Konrad nie śpi dłuuugo nawet jak chodzę, bujam się itp. wczoraj na prawie dwugodzinnym spacerze przekimał może pół godziny...
    ehhh...
    też mi ciężko czasem...

  14. #74
    Chustonoszka
    Dołączył
    Aug 2008
    Miejscowość
    kawałek za Gdynią ;-)
    Posty
    61

    Domyślnie Re: "chusta rozpieszcza"

    Cytat Zamieszczone przez lilalaj
    Ja swoją córkę uzależniłam od piersi - nie od jedzenia z piersi, ale od ssania piersi. Nigdy dobrze nie usypiała, bujana czy noszona i tak płakała dużo przed zaśnięciem, więc zachęcona niektórymi opiniami, że usypanie przy piersi nie szkodzi, zaczęłam próbować tej metody. Właściwie dla własnej wygody, bo wtedy nie było jeszcze aż tak źle - udawało się uśpić ją np przy herbatce.
    Teraz bez piersi nie usypia (ma 10 m-cy), a mi zaraz sutek odpadnie, bo to memlanie na sucho mnie boli. Co więcej, herbatek już nie pija wcale, bo woli cyca (wycwaniła się, jest starsza i bardziej kumata i wymyśliła sobie, że jak nie wypije to dostanie pierś). I w tym wieku karmię ją co 2-3 godz piersią i oprócz tego moja pierś zastępuje jej smoczek przy usypianiu, bo inaczej jest wrzask potworny, a gumy to ona przecież do ust nie weźmie.
    A od chusty na szczęście udało mi się dziecka nie uzależnić, pewnie dlatego, ze nigdy nie nosiłam jej po domu, najwyżej sporadycznie.
    Złoty środek nie istnieje, chyba zaczniemy odstawiać od piersi. Brutalnie i drastycznie...
    sie podpisuje
    Emil mógłby cycać na okrągło ... no chyba, ze jest w chuscie
    wiec sumujac: Emek albo ciagnie cyca albo siedzi w chuscie - i to tez najlepiej jak ja chodze

    chciałam to mam


  15. #75
    Chustomanka Awatar agapee
    Dołączył
    Jun 2008
    Miejscowość
    Warszawa Włochy
    Posty
    608

    Domyślnie Re: "chusta rozpieszcza"

    I ja się podpisuję pod postem Pasji.
    Kuba zasypia tylko i wyłącznie: w chuście, w samochodzie lub przy cycu.
    Dla mnie świetnie, ale co ja mam biednej niani powiedzieć? samochodu nie ma, czynnego cyca również.
    zachustować ją mogę, oczywiście, ale przyzwyczajenie Kuby do chustowania u kogoś nowego? czy oduczać od chusty? co łatwiejsze ?

    A dzieć mi odmawia zasypiania w jakikolwiek inny sposób, żadnego bujania w wózku, w hamaku, na rękach u taty, utulania, głaskania, śpiewania...

    Temat "chusta a niania" obecnie bardzo mnie interesuje. To może nowy wątek?
    Agata-mama-Kubusia (18.04.08)

  16. #76
    Chusteryczka Awatar Fiona
    Dołączył
    Mar 2008
    Posty
    2,818

    Domyślnie Re: "chusta rozpieszcza"

    pasja dasz radę Matka Polka potrafi!
    a zmęczenie minie i słoneczko znów zaświeci (jak u mnie)

  17. #77
    Guest

    Domyślnie Re: "chusta rozpieszcza"

    Cytat Zamieszczone przez a.szrek
    pasja dasz radę Matka Polka potrafi!
    sęk w tym, że ja nie jestem matką polką.
    macierzyństwa nie zamierzam traktować w kategoriach zbawczej martyrologii.
    kocham i lubię moje dzieci.
    ale kocham i lubię także siebie.

    wszystko potrafię, ale nie chcę.
    bo oprócz noszenia amelii (na plecach) mam kilka innych spraw (na głowie).

    o i tak.

  18. #78
    Chusteryczka Awatar Fiona
    Dołączył
    Mar 2008
    Posty
    2,818

    Domyślnie Re: "chusta rozpieszcza"

    Cytat Zamieszczone przez pasja
    o i tak.
    to ja już nic nie mówię, chciałam podnieść Cię na duchu...nie wyszło mi

  19. #79
    Guest

    Domyślnie Re: "chusta rozpieszcza"

    Cytat Zamieszczone przez a.szrek
    Cytat Zamieszczone przez pasja
    o i tak.
    to ja już nic nie mówię, chciałam podnieść Cię na duchu...nie wyszło mi

    agatka, dzięki.
    dopóki pewne sprawy się nie ustawią, muszę wytrzymać. ściskam

  20. #80
    Chusteryczka
    Dołączył
    Aug 2008
    Miejscowość
    Warszawa Kamionek
    Posty
    2,453

    Domyślnie Re: "chusta rozpieszcza"

    Moja mała lubi chustę, ale tak naprawdę zby często jej nie noszę, na spacer wychodzimy raz w chuście raz w wózku i mała mi zasypia i w tym i w tym. W łózeczku też śpi bez problemu. Dziś poszłysmy na zakupy w chuście, oczywiście mała mi zaraz zasnęła, wróciłam do domu to przełozyłam małą do łózeczka i spała jeszcze z 2 godz. Czasem jak wychodzę z wózkiem na spcer to wyprowadzamy sie w chuście a w trakcie spaceru przekładam małą do wózka. Fakt jest, że jak kładę ją do wózka to najpier są żale i płacz, a co do chusty - nawet jak ją motam to jest anielsko spokojna, nic sie nie denerwuje. Chyba sie jeszcze nie rozpieściłysmy chustowo
    odnośnie mam - u mnie teściowa była oburzona, jak zakomunikowałam ze po porodzie chcemy być z M sami z małą i przyjedziemy w odwiedziny po jakichś 2-3 tyg. Mama moja przyjęła to normalnie, zaznaczyła tylko, że jak jednak będę jej potrzebować to mam dzwonić. Natomiast teściowa nie mogła przeboleć faktu, że od pierwszej minuty życia Lenki poza moim brzuchem nie moze jej wychowywać, pozatym my przecież niedoświadczeni, więc jak sobie poradzimy itp. Jesteśmy w wawie sami, rodzina 100 km od nas i niektórzy sie dziwią jak ja sobie daje radę bez pomocy mamy.
    Lenka - 30.06.2008 i Sonia - 03.06.2011

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •