Pokaż wyniki od 1 do 16 z 16

Wątek: Wiązanie Wyjca...

  1. #1
    Chustofanka
    Dołączył
    Feb 2008
    Posty
    359

    Domyślnie Wiązanie Wyjca...

    ...na oczach gawiedzi <czemu ona to dziecko tak męczy?!>

    A. Wiążecie spokojnie i uważnie, mając gdzieś oburzone spojrzenia.
    B. Wiążecie szybko, byle usunąć się z pola widzenia, dociągnie się potem.
    C. Wiążecie spokojnie i uważnie, bo dziecko się po 30 sekundach uspokaja, więc możecie rzucić na odchodnym triumfujące spojrzenie.
    D. Nie wiążecie, dziecko przerzucacie przez ramię i udajecie się w spokojne miejsce, by sie zamotać.

    E?
    F?
    J. kwiecień 2007
    S. styczeń 2011

  2. #2
    Chustoguru Awatar Dagmara
    Dołączył
    Jul 2008
    Miejscowość
    Warszawa Bielany
    Posty
    6,210

    Domyślnie

    U nas najczęściej C na szczęście...
    Konstanty 16.04.2014
    Lilianna 7.04.2010
    Kacper 29.07.2007


  3. #3
    Chusteryczka Awatar hexi
    Dołączył
    Feb 2008
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    2,349

    Domyślnie

    C albo E wiaze szybko w miare dokladnie i ruszam raczym klusem zeby lobuz sie uspokoil i nie zwial z chusty


    DB PBC

  4. #4
    Chustofanka
    Dołączył
    Mar 2008
    Posty
    296

    Domyślnie

    D

  5. #5
    Chustofanka Awatar kappala
    Dołączył
    Jul 2008
    Miejscowość
    Warszawa- UrsynĂłw
    Posty
    333

    Domyślnie

    F - staram się w trakcie wiązania uspokoić dziecko - gadam, skaczę, śpiewam, śmieję się - bo spokojne dziecię = lepsze wiązanie

  6. #6
    Chusteryczka Awatar miedziana
    Dołączył
    May 2008
    Miejscowość
    Chorzów
    Posty
    1,556

    Domyślnie

    Zdecydowanie D
    Szymon - moje kwietniowe słońce

  7. #7

  8. #8
    Chustonoszka
    Dołączył
    Apr 2008
    Miejscowość
    Lublin
    Posty
    63

    Domyślnie

    A.
    właśnie się parę dni temu zastanawiałam jak macie - wybraliśmy się całą trójką 2+1 na zakupy i Krzyś trochę się zmęczył, wyciągnęłam Manducę, żeby go włożyć z przodu (chociaż jest taki ciężki że z przodu raczej nie noszę, ale liczyłam na cichą operację) a on ryknął tak, że wszyscy się nam przyglądali. Zdecydowanie A - olewam system (czy to chusta, czy nosidło), robię swoje a potem z miną wyższości pokazuję że już nie płaczę - tym którzy chcą patrzeć, a wszyscy chcą - przecież nie każdy "męczy" publicznie dziecko i nieczęsto można zaspokoić ciekawość

  9. #9
    Chusteryczka Awatar anifloda
    Dołączył
    Jun 2007
    Miejscowość
    Poznań
    Posty
    2,520

    Domyślnie

    D. Wiążę po bramach. Jak nie ma gdzie uciec, to B, ale bywa, że nie jestem dość szybka - już nie raz, jakaś staruszka próbowała Kostka "ratować" z opresji.
    Pozdrawiam anifloda mama H. (10.08.2003), K. (25.11.2006), M. (31.07.2009) i L.(10.06.2012)

    W Poznaniu też nosimy!
    anifloda kontra nitki

  10. #10
    Chustonoszka
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Jeszcze Warszawa ...
    Posty
    101

    Domyślnie

    Ja bym wybrała opcję D tyle że - póki co -mój dzieć oszczędza mi tego typu publicznych scen... może dlatego że "publicznie" zazwyczaj wkładam go do kólkowej (szybkie zakupy) lub ewent. do mei taia. Obie opcje szybkie.
    Natomiast wiązankę zawsze motaliśmy na spokojnie w domu. I wtedy zdarza mu się pomarudzić.....
    Sebuś ur. 11 stycznia 2008
    Maciek ur. 9 lipca 2009

  11. #11
    Chustomanka Awatar lidka
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Siemianowice Śl.
    Posty
    565

    Domyślnie

    A/C

    Nie zwracam zupełnie uwagi na otoczenie, nie mam czasu, bo staram się jak najlepiej dziecko zamotać
    Jak Bart był mały, tak do roku, to nie robił scen przy motaniu (albo już nie pamiętam)
    Ostatnio podczas wakacji w górach, owszem przeważnie protestował, gdy mówiliśmy, ze już wystarczy wędrowania i czas na plecy
    Płakał, kręcił się, wiercił, ale raczej dość szybko mu przechodziło...
    Lidka mama Kuby (02.08.2000) i Bartka (28.11.2006).

    Sklep z chustami Storchenwiege
    http://www.koala.info.pl
    Doradca Akademii Noszenia

  12. #12
    Chusteryczka Awatar buns
    Dołączył
    Nov 2007
    Miejscowość
    Tarnowskie GĂłry
    Posty
    1,722

    Domyślnie

    U Agi pomagało coś do jedzenia do łapki
    Ania, mama Agusi (19.02.2007) aka dr buns

  13. #13
    Chustomanka Awatar Ania Bober
    Dołączył
    Jan 2008
    Miejscowość
    Grodzisk Mazowiecki
    Posty
    859

    Domyślnie

    A/C - wolę mieć wyjca w chuście niż nieść wyjca na rękach. Zawsze mi wygodniej ululać w chuście

    Dla mnie gorszą sytuacją jest, jak mi zaczyna wyć już będąc w chuście. Wtedy szybkim krokiem wracam do domu i staram się nie patrzeć na gapiów (i tak czuję że jestem czerwona jak burak...). Gorzej będzie, jak gdzieś dalej pojadę... co wtedy? Sama gdzieś pomiędzy punktem A/domem a B/celem podróży... i co... wyjąć z chusty? A jak potem zamotać w kieszonkę? Poprosić przechodnia, żeby przytrzymał 3,5 miesięczne dziecko? NIe wyobrażam sobie tego jakoś, dlatego sama nie wypuszczam się nigdzie poza bliskie okolice domu... Jak dalej, to z niemężem samochodem...
    byłam: Anna Dobrowolska

    STUDIO FOTOGRAFICZNE: http://www.studioniezapominajka.pl
    BLOG: http://www.blog.studioniezapominajka.pl
    FOTOGRAFIA PRZYRODNICZA: http://www.annaijan.pl


  14. #14
    Chustonówka
    Dołączył
    May 2008
    Miejscowość
    Łódź
    Posty
    31

    Domyślnie

    Ja dopiero dwa razy motałam publicznie, ale publika mała..
    raz jakaś staruszka chyba chciała ratować małą ale zanim do nas doszła to już było po sprawie
    Drugi raz ostatnio w przychodni po szczepieniu. najpierw wzbudziliśmy sensację jak wparowałam tam zamotana, a potem znalazłam kącik do motania - wypatrzył mnie jeden tatuś i jakoś pierzchnął szybciorem, możliwe że miałam akurat dziki szał w spojrzeniu

  15. #15
    Chustomanka Awatar bigbabs
    Dołączył
    May 2008
    Miejscowość
    West Midlands,UK
    Posty
    852

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Anna Dobrowolska
    A/C - wolę mieć wyjca w chuście niż nieść wyjca na rękach. Zawsze mi wygodniej ululać w chuście

    Dla mnie gorszą sytuacją jest, jak mi zaczyna wyć już będąc w chuście. Wtedy szybkim krokiem wracam do domu i staram się nie patrzeć na gapiów (i tak czuję że jestem czerwona jak burak...). Gorzej będzie, jak gdzieś dalej pojadę... co wtedy? Sama gdzieś pomiędzy punktem A/domem a B/celem podróży... i co... wyjąć z chusty? A jak potem zamotać w kieszonkę? Poprosić przechodnia, żeby przytrzymał 3,5 miesięczne dziecko? NIe wyobrażam sobie tego jakoś, dlatego sama nie wypuszczam się nigdzie poza bliskie okolice domu... Jak dalej, to z niemężem samochodem...
    Witam w klubie u mnie ostatnio wszystkie spacery koncza sie ewakuacja malego z chusty.Tez unikam na spacerach skupisk i siedzib ludzkich,a na spacery nie wychodze dalej niz kilka minut drogi od domu.Gdy wlaczy mu sie alarm,wyjmuje malego i nie probuje wiazac takiego rozwrzeszczanego,tylko truchcikiem do domu.

  16. #16
    Chustomanka
    Dołączył
    Sep 2008
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    529

    Domyślnie

    Czasem A czasem D...

    Tymek 20.05.2008 i Emilka 30.04.2010



Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •