ale że czemu, zamierzasz całe życie trzymać pod kloszem licząc na to że sie z życiem nie zetknie, zamiast raz wytłumaczyć inny punkt widzenia?
bo już w to że bozia milosierna i tylko wynagradza a nie karze to chyba nie każesz mu wierzyć co?
u Ciebie nie musi siedziec w miejscu, u innych może musi, u mnie np nei musi się modlić wcale. sa różne sposoby wychowania i różne kąty widzenia.
sama zaczynasz temat od D strony hehe, to się nie dziw że zaraz ktoś coś wyciągnie. Dla mnei chore dziecko to mutacja gnetyczna, bo nei wierze w boga i inne stwory. dla Ciebie może być nawet niepokalane poczęcie jesli tylko taka Twoja wiara i wola
a to co nas spotyka złego to owszem, konsekwencja naszych czynów, w związku z czym tym glupsze wydawać by się mogło mieszanie w to kolesia który zginął na krzyżu 1000 lat temu
bo skoro Jezus kocha to czemu nei chroni, pozwala na zlo itp itd
więc pytanie czy w tę stronę miał iść wątek
książki także szanuję, nie rwę i nie wyrzucam, nawet jeśli treść jest debilna- oddaję, składam na makulaturę i ktoś sobie to odbiera. ale raczej przechowuję każdą książkę, jestem cmentarzyskiem książek...