U mnie na razie sprawdza się świetnie patent z wełnianą pelerynką, którą uszyłam ze starego płaszcza (chłodniejsze dni). W cieplejsze dni owiązuję siebie i malucha wełnianym szalem, albo wełnianą chustą góralską (), albo bawełnianą grubą "arafatą" i na to kurtka, która się nie dopina (mam same dopasowane).
Ubieram go tak jak siebie (tyle samo warstw)...tylko my nosimy się z przodu, póki co...