Wybaczcie, ale muszę się gdzieś wyżalić. Byłam dziś z dzieciakami na spacerze i jako mama niosąca malucha w chuście wzbudzałam... a bo ja wiem...coś pomiędzy litością, zdziwnieniem, zdegustowaniem. Sama już nie wiem.Jedna mamusia z wózkiem najpierw coś tam zagadała, popatrzyła zniesmaczona na chustę i... uciekła (no może nie pędem bo miała wózek). No w każdym razie nie było to fajne. Przecież chusty są coraz bardziej znane skąd więc takie reakcje otoczenia? Bo co, lepiej nosidło-wisiadło?!
To takie moje dzisiejsze refleksje. Wybaczcie, ale jestem trochę rozgoryczona.