Dzisiaj zachustowałam koleżankę
Od jakiegoś czasu wspominała, że chciałaby spróbować.
Dzisiaj przyjechali z maluszkiem i poszło jak po maśle.
Kilka prób na sucho,a potem już z żywym wkładem Maleństwo od razu poleciało w kimono
No i mamy nowego chuścioszka!
Pożyczyłam im lniane motylki i wrócili do domku. Oby tam, chustowanie szło równie świetnie.
Cieszę się tym bardziej, że ostatnio złapałam mega doła jak zobaczyłam zdjęcie znajomego na NK z dzieckiem w wisadle i na dokładkę przodem do świata. Dodając komentarz, z linkiem na KK , zobaczyłam kolejnego dumnego tatę w w/w konfiguracji