Hej hej
Dołączam i ja! Forum podczytuje ostro już od dawna, chyba nawet jeszcze zanim zaszłam w ciążę. Idea chusty wzięła mnie na maxa, więc nie było innego wyjścia jak tylko nabyć chustę i dać się omotać
Dzięki Wam wybrałam swój (tymczasowy) ideał - Leosia, naczytałam się też sterty porad odnośnie kieszonki, no i jestem na etapie nauki i pierwszych chustowych spacerów. Zaraz pędzę z fotkami do oceny!
Acha - mój dzielny małżonek przymierza się też powoli do roli chustotaty.