Była u nas Zara Candy. Według mnie jest prześliczna - podoba mi się wzór, kolor - piękne kapy mają wasze babcie. Brzegi super, szerokość też mi się podoba.
A nie podoba... szorstkość przeszkadzała mi w dociąganiu, długość skosów mi nie pasowała - bo albo piękne co prawda ale dłuuuugaśne ogony brudziłyby się w śniegowo-błotnej brei albo wiązanie na skosach, które praktykowałyśmy z troski o chustę które skończyło się obsuwaniem małej... Tyle. Chciałabym mieć Zarkę.