Starszą córkę nosiłam w bebelulu, ale nie bardzo nam to odpowiadało, a nie znałam wtedy chust wiązanych. Synka noszę odkąd skończył miesiąc (ma trzy miesiące) - mam opanowane jedno wiązanie, ale za to do perfekcji . A i z córką jest szansa na nadrobienie zaległości: ostanio naszą ulubioną zabawą jest ćwiczenie plecaczków z filmów na youtube.
Nie jestem maniaczką chust, mam dwie sztuki i dość łatwo jest mi się powstrzymać przed kupieniem nowej, ale w pełni doceniam praktyczne i emocjonalne zalety kawałka szmaty.