Strona 3 z 3 PierwszyPierwszy 123
Pokaż wyniki od 41 do 60 z 60

Wątek: Z chustą w kościele

  1. #41
    Chustofanka
    Dołączył
    Oct 2007
    Posty
    270

    Domyślnie

    Mary-Anne pięknie napisane

    Beata wiem co czujesz, my mamy farta, ze u nas jest duży ogród przed kościołem i wszystkie dzieciaki tam sobie biegają, nasz biega wyjątkowo głośno a jak wchodzimy do środka tylko na czas komuni to jest niesła jazda
    tylko, że twoja Ania będzie musiała na bieganie jeszcze troche poczekać

    ostatnio słuchałam jakiejś konferencji, okazuje się , że mimo wszystko dobrze jest jednak uczyć dzieci /uświadamiać im to co się dzieje na mszy bo mimo swojego zabiegania są w stanie dużo zrozumieć ... tylko, żeby jeszcze ktoś powiedział mi jak to zrobić

    Biedronka może wyporzyczę sobie Twoich teściów ? bo mi czasami ręce opadają
    Franek 07.05.2007 , Ewa i Hania 15.11.2009


    LennyLamb - chusty tkane, elastyczne , nosidełka mei-tai i ....
    Dwa ssaki w akcji więc jeśli chcesz się ze mną skontaktować podaję maila asia [et] lennylamb.com

  2. #42
    Chustopróchno Awatar natala
    Dołączył
    Feb 2008
    Miejscowość
    Londyn
    Posty
    11,975

    Domyślnie

    a ja chodze do polskiego kosciola, calkiem niedaleko, i tam w poludnie jest msza dla rodzin i jest specjalne miejsce dla mam/tatusiow/dziadkow... z malymi dziecmi - mozna spokojnie wozek zaparkowac, jest dywan dla maluchow, kredki, papier - nikomu nie przeszkadza, jak dzieciaki troche halasuja. super pomysl moim zdaniem
    natala mama Franka (29.11.2007), Wojtka (06.08.2010) i Szymka (07.07.2016). doradca po kursie podstawowym DieTrageschule®
    Never try to help someone unless they are ready to be helped Jeff Foster

  3. #43
    Guest

    Domyślnie

    Beata wiem co czujesz, my mamy farta, ze u nas jest duży ogród przed kościołem i wszystkie dzieciaki tam sobie biegają, nasz biega wyjątkowo głośno Rolling Eyes a jak wchodzimy do środka tylko na czas komuni to jest niesła jazda Rolling Eyes
    tylko, że twoja Ania będzie musiała na bieganie jeszcze troche poczekać Smile

    ostatnio słuchałam jakiejś konferencji, okazuje się Wink, że mimo wszystko dobrze jest jednak uczyć dzieci /uświadamiać im to co się dzieje na mszy bo mimo swojego zabiegania Wink są w stanie dużo zrozumieć ... tylko, żeby jeszcze ktoś powiedział mi jak to zrobić Rolling Eyes
    Babolek
    hmmm...Wiki baaardzo lubi biegać przed kościołem,ba nawet w jego wnętrzu sprawia jej radość stukanie butkami w płytki,ale..
    dobry i sprawdzony sposób: wytłumaczyć dziecku po co się z nim idzie/chodzi do kościoła i niech dziecko zabierze swoją ulubioną lalę czy misia i powie mu to samo
    znajoma pani,która w żaden sposób kiedyś nie potrafiła sobie poradzić ze swoją córcią tak właśnie zrobiła i podziałało
    my, mamy chustujące możemy wykorzystać zapał naszych dzieci do chustowania (tych ciut starszych) i dzięki temu je zachęcić ..
    jeszcze z Wiki nie przerobiłam uczestnictwa w Eucharystii z zabawką w szaliku,który traktuje jak chustę dla swojej lalki, ale odkąd dużo tłumaczę jej,że w kościele się wyciszam i widzi moje zachowanie,sama też stara się wytrzymać
    każde dziecko ma swój czas
    ja dziecko Boże a też dojrzewałam do wiary baaaardzo długo

  4. #44
    Chusteryczka Awatar Fiona
    Dołączył
    Mar 2008
    Posty
    2,818

    Domyślnie

    Ja do kościoła chodzę z Asią w chuście odkąd mam chustę Pierwszy raz poszłam na Środę Popielcową. Zimno było, wiało, deszcz, a ja z maleństwem zamotanym pod kurtką Oj! Jaką sensację wzbudziłam! Jak ludzie wracali z posypania popiołem, to specjalnie koło nas przechodzili i zaglądali, hihi Śmiesznie było! Zawsze w chuście chodzę, ostatnio w kółkowej i MT.

  5. #45

    Domyślnie

    Nie chciałabym chodzić do kościoła osobno, bo pół dnia, takiego fajnego jak niedziela, z głowy. Lepiej razem i potem na spacer niech żyją chusty!

  6. #46
    Chustonówka
    Dołączył
    May 2008
    Miejscowość
    Gliwice
    Posty
    32

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Mary-Anne
    Każde uczestnictwo we Mszy św. uświęca - nawet całkiem nieświadome,
    Dzięki za przypomnienie .
    Dzięki temu uczestnictwo we Mszy co niedzielę z moimi Maluchami, to nie tylko trening wytrzymałości na przyszłość
    Agnieszka, żona Marka, mama Jasia (26.04.2005) i Wojtusia (12.02.2008)

  7. #47
    Chustomanka Awatar aniuki
    Dołączył
    Dec 2007
    Miejscowość
    Wołomin
    Posty
    545

    Domyślnie

    dla mnie chusta w kosciele to jedyne rozwiazanie
    zwykle trzymam w chuscie caly czas (chyba ze marudzi i chce wyjsc ale to sie prawie nie zdarza) - po co malec ma biegac w kosciele? biegac moze na spacerze, a skoro jest mozliwosc unieruchomienia go na czas mszy to czemu nie skorzystac? mama sie moze nieco skupic i innym sie nie przeszkadza...

    oczywiscie pisze to z pozycji mamy ktorej trafilo sie dziecko-aniol, siedzi godzine w kolkowej i podziwia witraze - wiem ze nie kazdy egzemplarz taki spokojny

  8. #48
    Chustonówka Awatar iwonams
    Dołączył
    May 2008
    Miejscowość
    okolice Gliwic
    Posty
    30

    Domyślnie

    Hmm a mój maluch ostatnio odkrył potęgę własnego głosu i jak tylko w kościele robi się ciszej to pokrzykuje i z dumą sprawdza pogłos- zresztą wszędzie gdzie tylko robi się echo.. no i ostatnio go z przykrością zasmokowałąm przy tych harcach
    POZDRAWIAM WESOŁO, IWO...
    MAMA MIKOŁAJKA 31.01.2003 I TYMCIA 23.12.2007





  9. #49
    Chustonoszka
    Dołączył
    Jun 2008
    Miejscowość
    KrakĂłw
    Posty
    54

    Domyślnie

    To taki troche bardziej na temat dzieci w kościele (ale chusta też tam występuje)
    Czytam sobie Cejrowskiego "Gringo wśród dzikich plemion" i on tam opisuje najpiękniejsze święta Bożego Narodzenia jakie przeżył.

    Było to na Karaibach, zawędrował do biednej dzielnicy, wszedł do kościoła gdzie właśnie zaczynała się pasterka:
    "Ktoś zaintonował pieśń i wtedy cały kościół huknął pełnym głosem. Śpiewali wszyscy bez najmniejszego wyjątku.

  10. #50
    Chustomanka
    Dołączył
    May 2008
    Miejscowość
    Mikołów
    Posty
    568

    Domyślnie

    (nie)zalogowana_mamusiu mnie również ten fragment mocno utkwił w pamięci po lekturze Pana Wojtka
    Niesamowite, prawda? Takie podejście tych ludzi do świąt, do narodzin, do liturgii świątecznej... No i chusta!
    mama Julii (maj 2008) i Chłopczyka (styczeń 2015)

  11. #51
    Chustonówka
    Dołączył
    Sep 2008
    Miejscowość
    Southampton UK / Zabrze
    Posty
    2

    Domyślnie

    Cejrowski jest niesamowity! niedawno go odkryłam.
    a z chodzeniem do koscioła mam podobne doświadczenia, wózek od razu odpada, bo jak nie jeździmy to mu sie nudzi, a jak siedzi w chuscie, to najpierw wszystko dokładnie oglada, a jak widzi ze nie chodzimy a dodatkowo słyszy mój "śpiewając" głos często zasypia. Z tym, ze MIchałek zasypia śmiesznie - bo zasypiając mruczy i to dosc głosno i to bywa zabawne, zwłaszcza kiedy zapanuje cisza hehe

  12. #52
    Chustoholiczka Awatar calineczka
    Dołączył
    Jul 2008
    Miejscowość
    100km od Torunia i 100km od 3Miasta
    Posty
    3,250

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez porcelana
    Cejrowski jest niesamowity! niedawno go odkryłam.
    a z chodzeniem do koscioła mam podobne doświadczenia, wózek od razu odpada, bo jak nie jeździmy to mu sie nudzi, a jak siedzi w chuscie, to najpierw wszystko dokładnie oglada, a jak widzi ze nie chodzimy a dodatkowo słyszy mój "śpiewając" głos często zasypia. Z tym, ze MIchałek zasypia śmiesznie - bo zasypiając mruczy i to dosc głosno i to bywa zabawne, zwłaszcza kiedy zapanuje cisza hehe
    Konrad też tak śmiesznie zasypia. Mruczy sobie-jak się kiedys zamotaliśmy i zaczął tak mruczeć ktoś mi powiedział-odwiąż go bo jęczy taki jest ściśnięty
    Mają ludzie pojęcie o dzieciach nieswoich hehhe


  13. #53
    Chustomanka Awatar Bastet
    Dołączył
    May 2012
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    684

    Domyślnie

    My też do kościoła tylko w chuście, ale odkąd mały w niej nie sypia na spacerze to mam problem, bo po 30 minutach zaczyna się nudzić i muszę spacery pod kościołem mu fundować. Się zastanawiam co dalej będzie, zwłaszcza jak zima przyjdzie . Za to ostatnio miałam ubaw. Któregoś pięknego dnia odkryliśmy wspólnie, że w 2x dzieć może ssać pierś (wymaga to tylko wyjęcia go z cyckonosza i podciągnięcia mu piętro wyżej pod dziób ). Stoję na mszy, a dzieć, mimo, że nakarmiony przed wyjściem, zaczyna mi baraszkować ryjkiem w dekolcie i wyć ze złości. No i nie było wyjścia - cyc wyciągnięty na mszy . W pale się nie mieści . Ale nikt się nie zorientował, nawet moja familia, która obok stała .


    mój blog - http://bastetlady.blogspot.com/

    "Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili" – Sokrates.

  14. #54
    Chustonówka
    Dołączył
    May 2012
    Miejscowość
    Czerwionka-Leszczyny
    Posty
    32

    Domyślnie

    Pierwszy raz w kościele z małą byłam z wózkiem, bo jeszcze chusty nie mieliśmy i nic nie miałam z nabożeństwa, bo co chwilę do wózka zaglądałam czy jeszcze śpi, czy zaraz alarm podniesie (ona z tych nieodkładalnych, choć w wózku zasypiała na spacerze, ale jak już przestało wózkiem bujać, to się budziła i w ryk). No i w połowie nabożeństwa trzeba było ją jednak na ręce wziąć i spała dalej
    Potem już chodziliśmy w chuście (może z 3 wózkowymi wyjątkami) i przesypiała całe nabożeństwo.
    Chrzciliśmy ją jak miała 3 miesiące i strasznie się stresowałam co to będzie, bo nie mogła być w chuście cały czas. No i obawialiśmy jak zareaguje na polanie głowy, bo kąpać się nie cierpiała. Obawy były bezzasadne. Do kościoła podjechaliśmy autem, więc mała w foteliku, ale nie spała. Jak się zaczęła bardziej wiercić to wzięliśmy na ręce i spokojna była. Przy samym chrzcie o dziwo też. Najpierw się zdziwiła, potem nawet uśmiechnęła, dopiero za trzecim polaniem skrzywiła i jękła.
    Teraz zwykle biorę małą do kościoła w chuście, bo tak wygodniej, ale od półtorej miesiąca nie przesypia nabożeństwa. Nawet jak zaśnie w drodze, to jak tylko usłyszy pierwsze śpiewy to się budzi, rozgląda, uśmiecha do ludzi naokoło a gdzieś w porze kazania już się wierci. Więc wyciągam z chusty i trzymam na rękach. Bawi się grzechotką, zaczepia ludzi obok albo wspina się po mnie jakby mi na głowę chciała wejść no i gada po swojemu jakby kazanie chciała wygłosić Ale nie płacze i wszyscy potem się zachwycają jaka ona grzeczna.

    Do kościoła dziecko zabieram, bo chociaż miała by z kim zostać, to ja chyba nie potrafiłabym się skupić myśląc, czy wszystko OK, czy nie płacze, czy może nie będzie już głodna. A tak mam ją przy sobie i git. No i to dla mnie ważne, żeby brać ją do kościoła, żeby to stało się dla niej normalne, że do kościoła się chodzi w niedzielę i święta. To element przekazywania wiary.


    No i jeszcze jedna sprawa. Mam wrażenie, że często tu na forum wypowiedzi są takie, że chusty ach i och a wózek to największe zło. Ja chustę mam jedną i nie świruję. Służy mi bardzo, nosimy się niemal codziennie, ale nie potrzebny mi cały stosik chust, by dobrać kolorystycznie do ubrania. Wózka jednakowoż się nie pozbyłam i też nieraz mi życie uratował. Jak Bogusia była mała, to na dłużej zasypiała albo w chuście albo na spacerze w wózku. Z chustą nie da się wszystkiego zrobić (umyć włosów, zetrzeć kurzy z miejsc, do których się trzeba schylić itp.) Wtedy wychodziłam z nią na godzinny spacer w wózku a po powrocie zostawiałam ją tam śpiącą i mogłam nadgonić domowe obowiązki. Wózek był wtedy zbawienny. Teraz przydaje się na spacery w gorące dni, bo się tak obie nie pocimy jak w chuście i jak dziadkowie chcą z małą na spacer pójść (twierdzą, że chusty to młodym pasują).
    Czy to w wózku czy w chuście najważniejsze jest reagować na potrzeby dziecka. Jak sama autorka zagadki napisała, ta "mama wózkowa" wzięła dziecko na ręce, kiedy zapłakało. No i świetnie! Nie wydaje mi się gorszą mamą od tej, co dziecko cały czas w chuście miała.
    żona Szymona od 28.04.2009 r., mama Bogumiły od 11.01.2012 r., Jadwigi od 30.08.2014 r. i Weroniki od 1.11.2019 r.




  15. #55
    Chustoguru Awatar metis1
    Dołączył
    Jan 2010
    Miejscowość
    Warszawa-Ursynów
    Posty
    8,030

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Bastet Zobacz posta
    Któregoś pięknego dnia odkryliśmy wspólnie, że w 2x dzieć może ssać pierś (wymaga to tylko wyjęcia go z cyckonosza i podciągnięcia mu piętro wyżej pod dziób ). Stoję na mszy, a dzieć, mimo, że nakarmiony przed wyjściem, zaczyna mi baraszkować ryjkiem w dekolcie i wyć ze złości. No i nie było wyjścia - cyc wyciągnięty na mszy . W pale się nie mieści . Ale nikt się nie zorientował, nawet moja familia, która obok stała .
    My chodzimy do dominikanów i już nieraz widziałam tam mamy karmiące w czasie mszy - i to nie w chuście. Robiły to dyskretnie, ale nie dało się ukryć, że karmią No i chwała im za to, żadnej zbrodni nie popełniły.
    U dominikanów bardzo często widuje się też chustowych rodziców (nie tylko mamy!). Taki klimat, że oświeconych przyciąga...
    http://corallovo.blogspot.com/
    08.2005 06.2010 01.06.2014






  16. #56
    Chustomanka Awatar Bastet
    Dołączył
    May 2012
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    684

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez metis1 Zobacz posta
    My chodzimy do dominikanów i już nieraz widziałam tam mamy karmiące w czasie mszy - i to nie w chuście. Robiły to dyskretnie, ale nie dało się ukryć, że karmią No i chwała im za to, żadnej zbrodni nie popełniły.
    U dominikanów bardzo często widuje się też chustowych rodziców (nie tylko mamy!). Taki klimat, że oświeconych przyciąga...
    Do Dominikanów też chodziłam w czasie studiów. Nawet w chórze tam śpiewałam . Klimat mszy najbardziej mi tam odpowiada, ale teraz dojazd pół godziny busem/tramwajem :/.


    mój blog - http://bastetlady.blogspot.com/

    "Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili" – Sokrates.

  17. #57
    Chustoguru Awatar metis1
    Dołączył
    Jan 2010
    Miejscowość
    Warszawa-Ursynów
    Posty
    8,030

    Domyślnie

    [mówiłam o warszawskich dominikanach na Służewie - ale to ten sam klimat, a często nawet i braciszkowie, bo się miksują między zakonami i nasi bywają u Was, Wasi u nas ]
    http://corallovo.blogspot.com/
    08.2005 06.2010 01.06.2014






  18. #58
    Chusteryczka Awatar efcia1981
    Dołączył
    Apr 2011
    Miejscowość
    opolskie
    Posty
    2,659

    Domyślnie

    u nas chusta w kościele by sie nie sprawdziła :/ Mały rzadko kiedy zasypiał w chuscie, a kiedy już go zamotałam, to nie było mowy o staniu w miejscu... musiałabym chyba całą mszę chodzić po kościele

    LuterAnka, masz rację. Najważniejsze że wózkowa mama zareagowała na potrzeby dziecka.
    Patryk 2011, Paulinka 2012

  19. #59
    Chustomanka Awatar Bastet
    Dołączył
    May 2012
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    684

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez metis1 Zobacz posta
    [mówiłam o warszawskich dominikanach na Służewie - ale to ten sam klimat, a często nawet i braciszkowie, bo się miksują między zakonami i nasi bywają u Was, Wasi u nas ]
    Zwróciłam uwagę na zamieszkanie Twoje . Dominikanie tu czy tam - jedna brać. A wymieniają się między sobą często, zwłaszcza w czasie rekolekcji ).


    mój blog - http://bastetlady.blogspot.com/

    "Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu, ale tylko jeden język po to, abyśmy więcej patrzyli i słuchali, niż mówili" – Sokrates.

  20. #60
    Chustonoszka Awatar funmi
    Dołączył
    Oct 2011
    Miejscowość
    Krakow
    Posty
    59

    Domyślnie

    My do kosciola chodzimy praktycznie zawsze w chuscie lub w Tuli. To jedyny gwarant, zeby Larry byl spokojny i przetrwal msze
    Larry 20.08.2011, Samuel 26.01.2016

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •