No i stało się!
Było to tak: moje brile miałam tez już nie bardzo sprawne, tj. wypadła mi kiedyś śrubka od oprawek z lewej strony. Nie chciało mi sie isć do optyka. No to sobie skleiłam taśmą klejacą. Wiem, jak głupio to zabrzmi i wygląda, ale ja już taka jestem. Nidebalec i mało estetyczna. Wybraliśmy sie dziś z Wojtkiem (jak codzień) po starszą córę do skzoły. Autobusem miejskim. Trochę się gzrebałam, przyszło mi przyspieszyc, no i moja misterie ukręcona konstrukcja taśmowo-oprawkowa sie rozwaliła. Wsiadlam do autobusu, okulary do kieszeni swetra. Wysiadam z autobusu, chcę ząłożyc okulary, a tu nie ma tej jednej częsci oprawki!!!!
A chciałam sobie nową chustę kupić! A teraz muszę nowe okulary! No bo pzrecież w takich binoklach zakładanych na nos i jedno ucho nie bedę chodziła, no bez pzresady!! Aż takim flusiem nei jestem 9 choc niewiele mi brakuje, szczerze mówiac).
Wadę wzroku mam -7, wiec odpada chodzenie bez okularów, dosć, ze po córę szłam do szkoły - ledwom ją znalazła.
Pocieszcie jakoś.