Wiesz co, to juz było złośliwe. Gwoli wyjaśnienia, na rolkach zdaje się ciut szybciej się poruszasz niż chodząc. A po drugie co do wózków-moze masz rację, może powinnam się przerzucić.Zamieszczone przez hanti
Wiesz co, to juz było złośliwe. Gwoli wyjaśnienia, na rolkach zdaje się ciut szybciej się poruszasz niż chodząc. A po drugie co do wózków-moze masz rację, może powinnam się przerzucić.Zamieszczone przez hanti
błagam o trochę luzu, bo mi wszystko opada
poczuciem humoru też się różnimy i na szczęście bo nudno by było gdyby wszyscy byli tacy sami
Doradca-Partner Akademii Noszenia Dzieci
Kuba (27.01.02), Lola (17.12.03), Kinia Antosia (5.08.06), Kamila Dyś (31.08.08)
and life's like an hourglass glued to the table,
No one can find the rewind button girl
So cradle your head in your hands.
And breathe, just breathe, whoa breathe, just breathe
Chyba miało być złośliwe, użyła do podkreślania tego diabełkaZamieszczone przez april
Ogólnie:
Przekonywanie jeden drugiego przy tak jasno postawionej sprawie, i tak jasnych stanowiskach IMO nie ma sensu Przykładów na niebezpieczeństwa można mnożyć miliony i nic nie da przekonywanie kogoś, że są nieprawdopodobne, bo wszystko się może zdarzyć.
Chcę jeszcze napisać, że IMO jeżdżenia po bezdrożach obojętnie jak, nie można porównać do jeżdżenia po drogach bez fotelika dla dziecka. Droga to miejsce niebezpieczne i to nie zależy od kierowcy. Na bezdrożach szanse nieszczęśliwego wypadku nie z mojej winy są dla mnie marginalne i możliwe do pominięcia. Choć oczywiście można wymieniać: spadające gałęzie, nagłe burze, pioruny, jakieś zwierzęta itd.
"Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości" Mark Twain
Rufin 20.04.2008, Inga 13.07.2012
Powoli tez zaczynam uwazac, ze przekonywani nie ma sensu... Ta dyskusja pokazuje, ze dla roznych ludzi rozne rzeczy sa bezpieczne/niebezpieczne...
w sumie tak! dla mnie używanie jednorazowych pieluch jest niebezpieczne dla zdrowia mojego dziecka. i nieprzekonanych nie przekonam. amen.Zamieszczone przez Linda
ja na rower w chuście nie wsiądę nawet na równej łące, z miękką trawą z dala od czegokolwiek w co można walnąć, i tyle. te 4 kilometry w deszczu w belfaście to bym chyba też zrobiła na piechotę.
ale jeszcze zastanawia mnie jedna rzecz - w większosci rowerów używanych w naszym kraju, czyli górali, pozycja rowerzysty jest dość charakterystycznie pochylona do przodu - raczej kręgosłup jest wygięty w łuk do góry i mocno pochylony. inaczej jest w przypadku treków, ale też wciąż pozycja pochylona. wyprostowany człek siedzi tylko na kanapowych miejskich rowerach rodem z ulic amsterdamu.
czyli pozycja dziecia na naszych plecach na rowerze i pieszo jest kompletnie inna. na rowerze dziecko właściwie leży nam na plecach. nie jestem pewna czy do takiego "noszenio-wożenia" są przemyślane chusty i nosidełka - w końcu powtarzamy wszędzie jak mantrę, że dziecko ma siedzieć w chuście (a nie leżeć brzuchem na naszych plecach)...
klikam tu od października 2007...mama magdalenki [07.07] i marcela [08.09]
Akademia Noszenia Dzieci - współzałożycielka i trenerka - szkolenia na doradcę noszenia w chustach i nosidłach miękkich
Coś mi tu nie pasuje, bo jak pierwszy raz weszłam w ten watek to był link do galerii Mirandy, gdzie można było ten "nieszczęsny " rower zobaczyć?! Gdzie jest teraz, czyżby wykasowany z racji politycznej forumowej poprawności, obrona dóbr osobistych czy jak...???
Powiem tak, jestem mocno zniesmaczona tonem całej tej rozgorzałej do czerwoności dyskusji, w przeważającej części potępiajacej dziewczynę. Wytyrzeszczam oczy ze zdziwienia, ze taka nogonka na naszym symapatycznym, wyrozumiałym, wspierającym i pomagajacym forum.
Jak czytam to co chwila podnosi się kolejny karzący palec ((
Każdy ma po trochu racji, ale nie tym tonem, błagam......
Hola, hola bo za chwile wyjdzie na to, że i samo noszenie dziecka na plecach w chuście jest niebezpieczne, zbieganie ze schodów, samo wyjście z dzieckiem w chuście bo przecież zawsze potknąć się można etc.,etc...........i wogóle to chusta niebezpieczna jest bo dziecko moze wypaść ......Zamieszczone przez mart
Ja tym dywagacjom mówię stanowczo ........w końcu każdy swój rozum ma i zdrowy rozsądek jak mniemam też!
Po takich cięgach jakie tu dostała to wcale się nie dziwię , też bym się nie odezwała po takiej nagonceZamieszczone przez DonKaczka
Zamieszczone przez Linda
Zamieszczone przez app7
zapraszam na forum niemowle i inne pokrewne, czesc dziewczyn ZAWSZE reaguje w watkach wisidelkowych.
"za każdym razem, kiedy sprawiasz przykrość swojemu dziecku, powinieneś wrzucić do skarbonki dolara na jego przyszłą terapię"
Link dalej jest w poscie Budzika na 1. stronie, ja innego tutaj nie widziałem.Zamieszczone przez app7
"Lepiej nic nie mówić i wydawać się głupim, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości" Mark Twain
Rufin 20.04.2008, Inga 13.07.2012
byłam w irlandii w październiku i wiem jak tam pada. mieszkałam też w amsterdamie i też wiem jak tam pada a pomimo to wsiadałam na rower bo nie było wyjścia. z cukru nie jestem. pojechanie samochodem (w deszczu) z dzieckiem w chuście byłoby dla mnie niezaleznie od okoliczności ostatecznością. dla mnie.Zamieszczone przez app7
co do linka do galerii - to ja wydzieliłam wątek, nic nie kasowałam, linka nie pamiętam. każdy ma prawo do edycji swoich postów i być może autorka sama uzunęła.
zresztą ja generalnie nie mam wrażenia, że zaszczuto tu mirandę. raczej ideę wożenia dziecka w chuście na rowerze. miranda jest przemiłą osobą, bardzo mi pomogła przy początkach alergii magdy i mam nadzieję, że nie wzięła negatywnych wypowiedzi w tym wątku do siebie. jeśli ona czuje się pewna w tym co robi, to dobrze. a inni mają prawo się wypowiadać, zwracać uwagę, jeśli czują taką potrzebę.
czy jeśli widzisz dziecko źle zamotane to w imię poprawności politycznej chwalisz chustę czy jednak sugerujesz poprawienie wiązania? ja robię to drugie.
klikam tu od października 2007...mama magdalenki [07.07] i marcela [08.09]
Akademia Noszenia Dzieci - współzałożycielka i trenerka - szkolenia na doradcę noszenia w chustach i nosidłach miękkich
Eee, ja szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem, o co ten dym, jeżdżę na rowerze od ponad 20 lat i wywaliłam się w tym czasie na nim raz, w okresie nauki. W ciąży jeździłam do 7 miesiąca, też różni na mnie pomstowali i snuli czarne scenariusze. Do tej pory z dzieckiem w MT nie jeździłam, ale po tym wątku chyba zacznę, bo przekorna byłam całe życie - zwłaszcza, że mam możliwość jeżdżenia z dala od ruchu ulicznego, po w miarę równych polnych dróżkach...
app7, napisałam o powyższych sytuacjach że są dla mnie nieporozumieniem. dla Ciebie wcale nie muszą.Zamieszczone przez app7
czy z dzieckiem na plecach poszłabyś na koncert w tłum? albo na zatłoczone targowisko? albo do metra w godzinach szczytu? zapewne jeśli już bys się tam znalazła z dzieckiem to chciałabyś je mieć z przodu, żeby je w razie czego osłonić rękoma.
nie chodzi o to żeby nie nosić na plecach ale o to żeby głupio nie ryzykować i nie prowokować niebezpiecznych sytuacji. dla mnie rower to takie własnie niepotrzebne ryzyko.
klikam tu od października 2007...mama magdalenki [07.07] i marcela [08.09]
Akademia Noszenia Dzieci - współzałożycielka i trenerka - szkolenia na doradcę noszenia w chustach i nosidłach miękkich
kochana, ja osobiście nie porównuję samego faktu wożenia dziecka bez fotelika samochodem z jazdą w chuście rowerem, ale TOK MYŚLENIA rodziców jednych i drugich, który jest taki (jak się domyślam): "Jestem świetnym kierowcą/jeżdżę doskonale, jestem ostrożny, nigdy nie miałem wypadku, nie spadłem z roweru, nie miałem stłuczki, jestem w stanie przewidzieć reakcje innych kierowców, omijam kamienie i gałęzie, nic mi się nie stanie". A to jest błąd - bo przecież chodzi o WYPADKI czyli zdarzenia losowe które niezależne są od naszych umiejętności, pewności siebie, ostrożności. One po prostu sie zdarzają. Wiesz, ilu zawodowych kierowców zginęło na drogach? A znasz kierowcę, który uważałby, że źle jeździ?Zamieszczone przez DonKaczka
Sama przewróciłam się z Antkiem w chuście. Mimo, że (śmiem twierdzić) chodzić potrafię doskonale, bo chodzę już ponad 30 lat, mam więc spore doświadczenie. A jednak zdarzyło mi się.
Żaden to radykalizm. Każdy robi jak chce, ale przecież mogę napisać, co o tym sądzę, prawda? Aha, jeszcze jedno - na zdjęciach dziecko NIE miało kasku.
Co do chodzenia ulicą, schodzenia ze schodów itd w chuście i ryzyka upadku - oczywiście, ale chodzenia uniknąć się nie da. Nawet jak się położysz w domu na podłodze, to może Ci spaść na głowę kawałek stropu i zginiesz.
marta, ja chodze na targowisko z dzieckiem w chuscie wlasnie, bo wozek plus dwulatka plus siatki z burakami to za duzo
dwa razy w polsce jechalam taksowka z dzieckiem w chuscie, pasy przeciagnelam miedzy soba a dzieckiem - z lotniska do centrum bym nie doszla, fotelika na lekarstwo
sa rzeczy dla mnie niedopuszczalne, ale mam spory margines bezpieczenstwa w roznych kwestiach, wiekszy niz inni rodzice, kazdy z nas jest wyczulony na inne sprawy
tyle, ze o ile moge bezpiecznie powiedziec ze wrzatek w zasiegu roczniaka, czy na stole nakrytym obrusem do sciagniecia jest bezwarunkowo beztroska i niebezpieczenstwiem dla dziecka, o tyle jest duzo kwestii dosc elastycznych, jazda na rowerze jest jedna z nich i dziwi, ze tyle ostrych slow padlo
Kasia mama Marianny czerwiec 06 Heleny wrzesieĂą 07 i styczniowej niespodzianki
http://chuscianyzakatek.blogspot.com/ - blog i bazarek chustowy - ruszy znĂłw 1 wrzeÂśnia
Rany, ile emocji I co właściwie? Ciekawe czy są jakieś statystyki mówiące o ilości wypadków rowerowych podczas rekreacyjnej jazdy po lesie. Śmiem przypuszczać, ze bliskie zera....
Moim zdaniem, trzeba myśleć pozytywnie i nie wpadać w jakąś manię zagrożeń czyhające na nasze pociechy, bo inaczej, to je rzeczywiście będziemy nosiły w chuście do 18 i to jeszcze z przodu najlepiej
Mnie też zdarzyło się jechać taksówką z dzieckiem w chuście. Nie miałam wyjścia. W Anglii taksówki są wyłączone z obowiązku przewożenia dzieci w fotelikach. Zamówiłam busa, siadłam tyłem do kierunku jazdy, przypięłam się pasem i poprosiłam kierowcę o wolną i ostrożną jazdę.
Poza tym, jakieś 3 tygodnie temu w BBC toczyła się dyskusja na temat kasków dla rowerzystów, gdzie padały dowody na to, ze kaski w gruncie rzeczy dają złudne poczucie bezpieczeństwa - niszczą się przy upadku, a rowerzyści przekonani, ze są dobrze chronieni szybciej jeżdżą i podejmuja większe ryzyko. A wypadki z udziałem rowerzystów zdarzają się z taką samą częstotliwością co pieszych. Mamy przestać chodzić???
Yena-w końcu wywiązała się dyskusja na poziomie jako takim,a Ty swoim ostatnim pytaniem ferment robisz,przeczytaj dokładnie wątek-tam jest odpowiedź na to pytanie.wydaje mi się,że zadowalająca.
Magda, pytanie było retoryczne, czyli nie wymaga odpowiedzi
Edit: literówka, sorki
Nie podoba mi sie to rzucane tu i owdzie-moze chodzic nie powinnismy-kazdy chyba oczy ma i rozum tez i moze zobaczyc te SUBTELNA roznice. Nie?
www.gugu-gaga.pl chusty Didymos i nosidła KiBi
gugu-gaga.pl na Facebooku
Łucja 23.03.06.&Milana 10.06.09.&Marshall 11.03.14.
no weź,gdzie ta literówka ? bo szukam
ja przypuszczam,że nie miałaś złych intencji,tylko wiesz,sama na początku ostro pojechałam po pannie,rozpętało to niepotrzebną burzę i tyle.
od teraz zawsze jak coś piszę,to myślę,że w prawie tysiącu osób z forum zawsze może się znaleźć ktoś kto zrozumie sobie,co zechce z mojej wypowiedzi.
i że dyskutować nie ma sensu nawet z małym ułamkiem tego tysiąca (z czego duża część to całkowicie obce nawet forumowo,mi osoby)
taka myśl mi przyświeca ostatnio za każdym razem,jak coś kontrowersyjnego czytam czy oglądam
Oczywiście, że tak. Jeszcze raz podkreślam, że pytanie pełni czysto ekspresyjną formę i bynajmniej nie chodzi mi o sianie fermentu. Choć znałam ludzi, którzy z rowerem się nie rozstawali i na dwóch kółkach czuli się pewniej niż na dwóch nogach
no nie ma, bo poprawiłam właśnieZamieszczone przez magda1980
A myśl przyświeca Ci słuszna, pożyczę tę myśl, i będę używać, jak nie masz nic przeciwko, bo zdecydowanie lepiej znoszę umiarkowane temperatury niż gorąc