Rzućcie mi "na szybko" argumenty za chustą (MT, nosidłem ergonomicznym). Chodzi mi szczególnie o takie "techniczne": punkty podparcia, kształt pleców, rozłożenie siły ciężkości... Właśnie po raz kolejny wywiązała się u mnie w rodzinie dyskusja na ten temat (kolejni chcą nosić w wisiadełku 4 miesięczne dziecko) i nie potrafię jakoś tak "ładnie" ich przekonać. Twierdzą, że z tym "wiszeniem na kroczu" a podparciem od kolana do kolana to pic na wodę i nie ma to znaczenia jak szeroko jest pod nogami... Umysły mają techniczne i ja, humanistka nie potrafę im jakoś tego wytłumaczyć...