Zamieszczone przez
hirek
Witam Wszystkich,
założyłem konto na chusty.info tylko dlatego, że wyszukując przez google zapytanie o noszenie a rodzice otrzymałem na jednej z pierwszych stron właśnie ten wątek. Moje zaskoczenie było tak wielkie, że stwierdziłem (pomimo, że udzielam się*na tylko dwóch foach ), że nie mogę tego pozostawić*bez komentarza.
Mam na imię Hirek, jestem ze Kielc, mam dwie super córki oraz Teściow, cudownych jednak zaborczych - nigdy jednak nie zakwestionowali moich sposobów opieki nad dziewczynami - a mam dwie.
Nigdy nikt nie zwrócił mi uwagi na to, że noszę (nosiłem) dzieciaki w nosidełkach - mamą jest ginekologiem a ojciec neonatologiem. To co piszecie w tym wątku niezmiernie mnie zaskakuje, dlatego, że:
- zawiązanie dziecka w chustę to makabra, mordęga - przynajmniej dla ojca, takiego jak ja, który ceni sobie komfort, wygodę, sprawności działania, koszmar, że 102...
- nosidełka teraz to nie to samo co 10 lat temu ze sznurkeim pod pupą, jak to mówili rodzice, teraz są ok.
- zapięcie dziecka w nosidło teraz jest całkowicie ok. w chustę to koszmar - ja nie potrafię a przeczytałem chyba wszystkie uwagi osób, które podpisują się trageshule....coś tam.... co jest dla mnie totalną*bzdurą bo nie może być tak, że ktoś po trzech dniach szkolenia uważa się*z specjalistę...
Proszę Was o wytłumaczenie mi jak ojcu dwójki super fajnych, rozwiniętych dziewczyn o co chodzi z noszeniem w kawałkach szmaty, bo nie mogę tego zroumieć???