Strona 9 z 11 PierwszyPierwszy 1234567891011 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 161 do 180 z 212

Wątek: Rodzina przeciw chustom :/

  1. #161
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Dec 2008
    Miejscowość
    daleko i blisko
    Posty
    3,021

    Domyślnie

    Nastka 55 - bylam w identycznej sytuacji jak Ty. Ale jak tesciowa kazala mi zabierac dzieci i sie wynosic, to tak zrobilam.
    I uwierz mi - to byla najmadrzejsza decyzja w moim zyciu.
    Oj nie bylo wcale latwo. NIE. Wrecz przeciwnie - masa klopotow dopiero sie zaczela.
    ALE - wygralam swiety spokoj. I wygralam meza.
    Masz tylko jedno zycie. Nie marnuj go.
    K. i J. 17.07.2008, W. 07.02.2013

    1% KRS 0000037904 Cel szczegółowy 26513 Nowacka Katarzyna i Jakub 1% DZIĘKUJEMY!

  2. #162
    Chustomanka Awatar andzia_1978
    Dołączył
    May 2009
    Miejscowość
    pomiędzy wawą a wołominem
    Posty
    1,219

    Domyślnie

    Nastka, różnie bywa w rodzinie, to fakt, ludzie mają różne poglądy, spojrzenie na życie, co za tym idzie różnice są nieuniknione, ale kiedy pojawiają wyzwiska to czas na ewakuację. Taka sytuacja doprowadzi do:
    A) depresji - Twojej najprawdopodobniej
    b) rozpadu waszego związku poprzedzonego zwrotem uczuć w przeciwną stronę
    C) podkopaniem twojego autorytetu
    D)lub całkowitego podporządkowania się teściom i mężowi

    jesteś gotowa na którąś z opcji?
    Jeżeli mąż Cię kocha i szanuje to Twoją wyprowadzkę odbierze jako ostatnie ostrzeżenie, może to drastyczne rozwiązanie, ale trzeba nim potrząsnąć, jeżeli go to nie obejdzie, to ..... tego kwiatu jest pół światu.

    mam wrażenie czy ja już Cobrę cytuję?
    P 1995, A 1997, B 2008, W 2015 i L 2017
    jestem matką idealnej córki i równie idealnych czterech synów

  3. #163
    Chustofanka Awatar endurka
    Dołączył
    Jun 2010
    Miejscowość
    radziejowice/grodzisk maz.
    Posty
    408

    Domyślnie

    też to znam i wiem, ze bywa potwornie ciężkie

    ignorować ciężko, mówienie, że swoje dzieci już wychowali też nie pomaga, atmosfera jest ciężka jak ołów

    walcz, jak widać moim pomaga odizolowanie i jakoś zyskuje większy ich szacunek jak jestem w komitywie z mężem, to taka ciekawa obserwacja....

    uwaga!! pierwszy raz małżonek mój wysłuchał tego co mówiłam na spokojnie o kontinuum bez wrzasku i buntu, w dobrej atmosferze, na luzie i nawet zgrał sobie książkę na pdf w zamiarze ustosunkowania się!!!!

    edit - rany, czemu ja piszę po przeczytaniu jednego postu z 7 strony zamiast zauważyć jeszcze 8 :/
    u nas to pikuś przy tym co czytam...
    jakby do tego doszło, to chyba i ja bym zwiała, czyj to jest mąż - mamusi?
    wybacz, ale to naprawdę trąci zapyziałą wsią, gdzie czas zatrzymał się 100 lat temu, a synowa wchodząca do domu musi być posłuszna, uległa i pracowita...
    Ostatnio edytowane przez endurka ; 20-08-2010 o 15:20 Powód: dopisek

  4. #164
    Chustofanka Awatar Nastka55
    Dołączył
    Aug 2010
    Miejscowość
    Suwałki
    Posty
    449

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez endurka Zobacz posta
    też to znam i wiem, ze bywa potwornie ciężkie

    ignorować ciężko, mówienie, że swoje dzieci już wychowali też nie pomaga, atmosfera jest ciężka jak ołów

    walcz, jak widać moim pomaga odizolowanie i jakoś zyskuje większy ich szacunek jak jestem w komitywie z mężem, to taka ciekawa obserwacja....

    uwaga!! pierwszy raz małżonek mój wysłuchał tego co mówiłam na spokojnie o kontinuum bez wrzasku i buntu, w dobrej atmosferze, na luzie i nawet zgrał sobie książkę na pdf w zamiarze ustosunkowania się!!!!

    edit - rany, czemu ja piszę po przeczytaniu jednego postu z 7 strony zamiast zauważyć jeszcze 8 :/
    u nas to pikuś przy tym co czytam...
    jakby do tego doszło, to chyba i ja bym zwiała, czyj to jest mąż - mamusi?
    wybacz, ale to naprawdę trąci zapyziałą wsią, gdzie czas zatrzymał się 100 lat temu, a synowa wchodząca do domu musi być posłuszna, uległa i pracowita...
    o wlasnie musi byc pracowita i ulegla sluchac wszystkiego bo jak sie sprzeciwi to jest problem tak jak wlasnie u nas. ja ciagle dostaje ochrzan ze jestem legat ze wszedzie nie ma porzadku. staram sie jak moge, ale czy wszystko da sie na raz ogarnac? jeszcze przy malym dziecku? ale wiadomo, moja tesciowa wychowala sama 5 dzieci, u niej byl porzadeczek, nagotowane, uprane, dala sama rade i td itp. ale czy to znaczy ze musze byc taka sama? staram sie a i tak to za malo ciagle cos robie zle. strasznie jest, dzis kolejna klotnia, na dodatek maz tez powiedzial ze nie bedzie ze mna nawet rozmawial, nigdy dotad nie mowil do mnie takim tonem jak dzis. zalamka, depresje to ja juz chyba mam, tylko te dziecko jeszcze daje mi wielka radosc, zeby nie ono to chyba bym popelnila samobojstwo.ale mam przeciez dla kogo zyc, dla niego. bo maz mam takie odczucie ze mnie w ogole nie kocha a o szanowaniu tez nie ma co mowic, traktuje mnie jak powietrze. a co do chusty, dzis znow kolejny ochrzan ze kalecze dziecko, ze dom jest tesciowej i ze nie bede z niego posmiewiska urzadzac bo i tak ze mnie ludzie sie smieja. maz tego samego zdania oczywiscie. ja nie mam sily juz walczyc...
    Ostatnio edytowane przez Nastka55 ; 21-08-2010 o 12:03 Powód: dopisek

  5. #165
    Chusteryczka Awatar kasia
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    karkonosze:)
    Posty
    2,059

    Domyślnie

    Nastka, idę o zakład o cokolwiek, że w życiu teściowa nie miała idealnego porządku, ugotowanego i ogarniętego i inne pierdoły. tak jej się teraz wydaje. robotem nie jest. nie daj się zwieść takim historiom. a nawe jeśli robotem jest=brak ludzkich uczuć może o tym świadzcyć, to Ty nie musisz nim być.

    nie czytałam Twojego całego wątku, moja wypowiedź odnosi się do ostatniej Twojej. strasznie mnie wkurzają opowieści o idealnych teściowych, które sobie świetnie ze wszystkim same radziły/radzą.

    dobra, przeczytałam Nastka, kobieto, wiej stamtąd ile sił w nogach, wiej!!! do rodziców, skoro masz ich blisko. dbaj o siebie, boś matką dla swego dziecka, żadna babcia mu matki nie zastąpi. wiej. albo zrób porządną awanturę, żeby się teściowa nogami zakryła. może jak zobaczy, że potrafisz tupnąć, to zacznie Cię szanować. a niektórymi niesttey trzeba po chamsku, inaczej nie zaskoczą. niech się nawet obrazi, może przestanie do Ciebie zaglądać.
    Ostatnio edytowane przez kasia ; 21-08-2010 o 12:12

  6. #166
    Chustoguru Awatar kammik
    Dołączył
    Jun 2009
    Miejscowość
    Stolyca
    Posty
    6,437

    Domyślnie

    Nastka, uciekaj, zanim dziecko podrośnie i będzie miało robione podwójne pranie mózgu.
    "A co im imponuje? Płaczące posągi. Zamiana wody w wino. Zwykły kwantowy efekt tunelowy, który i tak by się zdarzył, gdyby tylko ktoś zechciał poczekać parę zylionów lat. Jak gdyby zamiana słonecznego światła w wino, dokonywana przez winorośle, ich grona, czas i enzymy nie była tysiąc razy bardziej cudowna i nie zdarzała się stale..."
    Terry Pratchett "Pomniejsze bóstwa"


  7. #167
    Chustofanka
    Dołączył
    Jun 2010
    Miejscowość
    Lublin
    Posty
    307

    Domyślnie

    Nastka teraz czepiają się chust, potem będą się czepiać czegoś innego a już teraz wytaczają bardzo ciężkie działa na kobietę, która jest jeszcze w połogu (jak dziecko ma miesiąc to jeszcze te 6 tygodni połogu nie minęło). Nie mają honoru i potem będzie jeszcze gorzej choć już teraz ciężko sobie wyobrazić gorsze traktowanie, które nie będzie podpadało pod kodeks karny. . Jak rodziców masz blisko to idź do nich a potem jeśli mąż się nie zmieni to trudno. Rozwód to nie koniec świata, to raczej początek czegoś nowego. Spotykam wiele kobiet, które dopiero po rozwodzie nabrały rozpędu i zaczęły świetnie sobie radzić w życiu. Szanuj siebie, zasługujesz na to. Powodzenia.

    Endurko bardzo się cieszę, że zaczęło wam się układać, trzymam kciuki aby tak było dalej. Dobrze czasem spojrzeć na coś z innej perspektywy, pokazać samemu twarz
    Ostatnio edytowane przez malucka ; 21-08-2010 o 18:52 Powód: Dodany wniosek

  8. #168
    Chustomanka Awatar andzia_1978
    Dołączył
    May 2009
    Miejscowość
    pomiędzy wawą a wołominem
    Posty
    1,219

    Domyślnie

    Nastka, kochana, najważniejsza jesteś teraz ty i dziecko, uciekaj póki możesz, napisz czego potrzebujesz, pomożemy!!!
    P 1995, A 1997, B 2008, W 2015 i L 2017
    jestem matką idealnej córki i równie idealnych czterech synów

  9. #169
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Apr 2010
    Posty
    3,704

    Domyślnie

    a mnie w takich opowieściach o idealnym porządku uderza tylko jedno - skoro matka ma czas na to wszystko to już nie ma go dla dziecka, a ja wolę mieć syf w chałupie i odrosty na włosach ale spędzać czas na zabawie i nauce z dzieckiem.

    a jeśli jeszcze do tego ktoś twierdzi, ze ma/miał czas dla dzieci, męża i posprzątane w chałupie to albo ktoś jej pomagał albo wierutnie KŁAMIE.

  10. #170
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Dec 2008
    Miejscowość
    daleko i blisko
    Posty
    3,021

    Domyślnie

    cobra ja tak twierdze - jeszcze zalezy od tego co rozumiemy przez porzadek

  11. #171
    Chustofanka Awatar endurka
    Dołączył
    Jun 2010
    Miejscowość
    radziejowice/grodzisk maz.
    Posty
    408

    Domyślnie

    no i dziś przy okazji zakupów wpadłam do rodziców z nowym nastawieniem, asertywna, zdecydowana.

    więc oczywiście wywiązała się atmosfera do bani :/ na tej linii sukcesów zupełny brak

    gdy zaprezentowałam swoje stanowisko usłyszałam "a co to za pouczanie"
    no i wielkie obrażenie się gdy zdecydowanie i bez złości, a z dystansem ustosunkowywałam się do obchodzenia się z małym i odpowiadałam na komentarze rzeczowym nie życzę sobie wtrącania się i innymi w ten deseń, wcale nie niekulturalnie

    po czym były wspólno/oddzielne zakupy - tj. dojazd jednym samochodem, zakupy jak obcy ludzie i spotkanie pod jednym samochodem phi

    w drodze usłyszałam, że przez swoje zachowanie spowoduje zerwanie stosunków rodzinnych z nimi, że poprawiając układy małżeńskie przy okazji niszczę te z nimi, a ze wszystkimi trzeba się umieć dogadać, że popadam w skrajności i nagle taka zbuntowana, że teraz to pewnie nie będę chciała ich odwiedzać, że uwaga STROJĘ FOCHY, a to mnie powinno zależeć na kontaktach, że nie robię łaski im, a oni są potrzebni mnie i jeszcze... że nie pożyczą pieniędzy jak tak się będę bezczelnie zachowywać. Bo obiecali to zrobić zanim nie sprzedam mieszkania i nie oddam im, żebyśmy mogli zapłacić za dom.

    I mój tatuś kochany - największy fan męża mego - ciągle powtarzający o mojej łatwowierności, dziecko jaka ty naiwna, wciąż niedowierzając poprawie naszych stosunków pewny nietrwałości tego stanu

    poczułam, że te spotkania naprawdę mnie stresują, próbują mnie wciąż ustawiać jak małą dziewczynkę, a niestety, swoje wychowali, o czym przypomniałam, a teraz jest nasz czas
    jeśli mają psuć mi nastrój na cały dzień to odizolują się na własne życzenie :/

    a propos porządku - ja mam bajzel, nie ukrywam - nie lubię tego, ale nie ogarniam sie już tak jak kiedyś, mam nadzieję, ze to się zmieni

    dziś właśnie już miałam dość słuchania o tym - a kto będzie tam u Was sprzątał-odparłam - dom jest do mieszkania nie do sprzątania i tym to dopiero burzę wywołałam, jad tryskał uszami

    moja mam i teściówka twierdzą, że miały porządek oczywiście i jak znam teściową to nie jest to możliwe pod żadnym pozorem, no może na zupełnym środku i wszystko pod ściany upchane, ale jak znam moją mamę, to wiem, ze to prawda - to jest "maszyna do sprzątania", może 24h do utraty przytomności, bez czasu dla siebie, bez żadnych pasji :/ masakra

    no ale takie były czasy, ze dzieci same się chowały, a akurat ja byłam dzieciem samowystarczalnym - istotą samodzielnie zabawialną i zasypiającą sama gdzie bądź sen mnie zastał

    to ja już wole przyzwoity bałagan
    Ostatnio edytowane przez endurka ; 21-08-2010 o 23:11 Powód: dopisek o porządku

  12. #172
    słoneczny_blask
    Guest

    Domyślnie

    ...
    Ostatnio edytowane przez słoneczny_blask ; 01-01-2014 o 15:30

  13. #173
    Chustomanka Awatar Magdailena
    Dołączył
    Jul 2010
    Miejscowość
    Jelenia Góra
    Posty
    726

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez cobra Zobacz posta
    a mnie w takich opowieściach o idealnym porządku uderza tylko jedno - skoro matka ma czas na to wszystko to już nie ma go dla dziecka, a ja wolę mieć syf w chałupie i odrosty na włosach ale spędzać czas na zabawie i nauce z dzieckiem.

    a jeśli jeszcze do tego ktoś twierdzi, ze ma/miał czas dla dzieci, męża i posprzątane w chałupie to albo ktoś jej pomagał albo wierutnie KŁAMIE.
    Bardzo ładnei pwoeidziane. Ja mam syf - idealny, nei ogarniam domu całego, mój chłop też nie, jesteśmy bałaganiarze jak sie patrzy. Czasem przychodzi jego matka i - niby nic nie mówi - ale aluzje rzuca niezłe.
    U nas było tak - powiedziałam, ze nie będę chodziła do niej, bo nie mogę słuchać jej "dobrych rad" , chłop sam łaził do swojej matki w iodwiedziny z dziećmi. Skonczyło się na tym, że pzrestała gadać inie zajmuje sie już naszymi sprawami.

  14. #174
    Chustofanka Awatar Nastka55
    Dołączył
    Aug 2010
    Miejscowość
    Suwałki
    Posty
    449

    Domyślnie

    ja tam tez wole miec syf w chalupie a miec za to czas dla swego dziecka. tym bardziej ze to moje pierwsze dziecko, chce na nie patrzec, patrze jak rosnie sie rozwija i sie usmiecha do mnie. a codziennie dostaje ochrzan ze nic nie robie tylko siedze z ''dzidziusiem''jak to mowi moja tesciowa. za przeproszeniem mam to gdzies i bede spedzac ze swoim dzieckiem tyle czasu ile zechce. to sa niepowtarzalne chwile z maluchem i nie zamierzam ich stracic. tesciowa mowi ze jak musiala isc do pracy na dwor to zostawiala placzace w nieboglosy dzieci i ze jakos same sie wychowaly i sie naryczaly ile wlezie. ja nie chce zeby moj syn sie zaplakal na smierc i lezal tylko i patrzyl w sufit. tylko ze mojej tesciowej sie nie dogodzi, jak siedze z dzieckiem to nie dobrze. ale co tam. bede sobie siedziec nikt mi nie zabroni. niech se gada kobieta, wytrzymam.

  15. #175
    Chusteryczka Awatar kasia
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    karkonosze:)
    Posty
    2,059

    Domyślnie

    Nastka, tak trzymaj, tylko się nie daj zajechać teściowej... przeraża mnie to, co poprzednie pokolenia zrobiły w kwestii wychowywania dzieci, ten zimny chów, wypłakiwanie się, kojce... przeraża też to, że uważają, że to jest w porządku i jeszcze namawiają nas do tego samego

    Trzymaj się, kobito

  16. #176
    Chusteryczka Awatar Kilerek_81
    Dołączył
    Jun 2010
    Miejscowość
    Lublin
    Posty
    2,130

    Domyślnie

    Czytam Wasze historie i chyba muszę się podzielić swoją.
    Jeśli chodzi o chusty, to moja teściowa powtarza, zobacz jak go przywiązali ( to do swoich znajomych). Co rozsądniejsi jej odpowiadają, ale zobacz jak mu dobrze, przez co mina jej żednie a ja mam satysfakcję. Nie raz usłyszałam, po co Ty go tyle nosisz, przyzwyczai się i co potem. Na szczęście mieszka daleko i jej uwagi mogę, albo ignorować albo coś jej odpyskować (co oczywiście następuje częściej). Na szczęście jak się jej coś wytłumaczy (kilka razy) to jest lepiej.

    Gorsi jednak w tym wszytskim są moi rodzice. Co prada przeciwko chustom nic nie mają, albo co bardziej prawdopodobne nie wypowiedzieli tego głośno. Ale oczywiście tysiąc powodów, aby nas krytykować się znajdzie. Ostatnio byliśmy u nich trzy dni i jak się okazało o 1,5 dnia za długo, a nie wiedzili nas pół roku. Dowiedzieliśmy się, że nie możemy do Małego mówić Mikosz, bo jak to brzmi. Poza naszymi plecami opowiadają, że ,,to ja rządzę w naszym małżeństwie" czyli podejmuję wszystkie decyzje a szanowny M. nie ma nic do powiedzenia. No i najważniejszy argument, bo co ludzie powiedzą. Wszytko na pokaz. Na zawnątrz, ucuieleśnienie wszelkich cnót. W środku tragedia. A to, że sami nie umieją ze sobą rozmawiać, to nic takiego. A kłóca się cały czas, ostatnio o to czyj samochód możemy porzyczyć.
    Co chwilę słyszę, że co ze mnie za córka, że tak rzadko do nich dzwonię. Jak mam się pokłócić, albo dowiedzieć, że nic u nich nie słychać to mi się nie chce. Oczywiście jak się dowiedzieli, że jestem w ciąży, a potem przez miesiąc nie zapytali nawet jak się czuję to było jak najbardzeij normalne zachowanie. No bo kto w takiej sytacji w ogóle się cieszy. Na pewno nie moi rodzice. Potem, jak już temat tego, że będziemy mieć dziecko się pojawił, to było tylko lamętowanie, jak my sobie poradzimy, bo oni przecież pracują i nie będą mogli nam pomóc. Oczywiście nikt ich o to nawet nie prosił. Zdecydowanie ważiejszy jest dla nas święty spokój niż to, że np. nie będzie obiadu lub w domu będzie syf.
    Jak rozmawiam ze swoją siostrą (18l) to od razu jest, że na pewno nastawiam ją przeciwko nim. Jak nie rozmawiam, to co ze mnie za siostra. I tak w kółko. Jak próbuję z nimi normalnie porozmawiać, np dla oczyszczenia atmosfery to od razu płacz (mama) i granie na uczuciach, że niby ich nie kocham.
    Dobrze, że mieszkamy 200 km od nich. Chociaż to i tak chyba za blisko.
    Krótko mówiąć, moje stosunki z rodzicami totalna porażka. Czuje sie z tym fatalnie. I niestety potrafi to tez dzialac na moja psychike. I pomimo, ze uporalam sie juz ze swoja samoocena to po wizyzcie u nich leci na leb na szyje.


  17. #177
    Chustofanka Awatar Nastka55
    Dołączył
    Aug 2010
    Miejscowość
    Suwałki
    Posty
    449

    Domyślnie

    moj synek tez ma na imie Mikołaj widze ze nie tylko ja mam problemy.... zycie jest ciezkie i nieraz do bani. ja mam problemy z tesciowa z rodzicami tez mialam... odkad urodzil sie moj synek troche minelo ale jest cicho bo malo sie schodzimy ze soba mimo ze mnieszkamy blisko, bo nie mamy na to czasu... a tez mialam wojne ze co za jestem corka ze nie dzwonie nie odwiedzam itd. a jak odwiedzalam to tez mama miala ciagle jakies pretensje do mnie wiec wolalam nie jechac i sie nie denerwowac. z mojej ciazy na poczatku tez za specjalnie sie nie cieszyli, milego slowa od nich nie uslyszalam, mama tez nie potrafila do mnie zadzwonic i sie spytac jak sie czuje. bolalo bardzo, czulam sie przez nich opuszczona. ojciec to juz w ogole o mnie nie pamietal i dalej nie pamieta bo ma swoje zycie swoich kolezkow a corka sie nie liczy, nigdy nie spytal czy mi cos potrzeba. plakalam nie raz nocami jak nawet do mnie nikt nie zadzwonil i nie zlozyl zyczen urodzinowych. bolalo jak cholera tylko ze to sa rodzice, czlowiek potrafi niektore rzeczy zapomniec i wybaczyc i dalej jest dobrze, bynajmniej takie sa pozory. ale tesciom juz trudniej wybaczyc i tak zapomniec. boli bardziej bo to nie rodzony rodzic choc rodzic meza ale to nie to samo. dzis znow uslyszalam'' Mikolaj nakarmiony, przewiniety i niech lezy i sobie beczy, moje dzieci tez beczaly po pare godzin jak mnie nie bylo'' zalamalam sie bo chyba mi serce predzej peknie z zalu jak bedzie moje dziecko tak cierpialo bo tesciowa tak mowi i kaze isc do roboty a nie z dzieckiem siedziec. sie nabeczalam dzis z tego powodu co nie miara. nie wiem jak ja to przezyje. musimy jakos sie trzymac kobitki wszystkie razem i sie nie poddawac.

  18. #178
    Chusteryczka Awatar kasia
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    karkonosze:)
    Posty
    2,059

    Domyślnie

    Nastka, a Ty masz wspólne mieszkanie z teściami? czy teściowa tak sobie wchodzi do Ciebie? bez zapowiedzi, ot tak? nie reaguj na jej niech sobie leży, a może wypadałoby odpowiedzieć, niech sobie pani idzie poleżeć (bo mamą bym tego nie nazwała)?

  19. #179
    Chustomanka Awatar Magdailena
    Dołączył
    Jul 2010
    Miejscowość
    Jelenia Góra
    Posty
    726

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Nastka55 Zobacz posta
    moj synek tez ma na imie Mikołaj widze ze nie tylko ja mam problemy.... zycie jest ciezkie i nieraz do bani. ja mam problemy z tesciowa z rodzicami tez mialam... odkad urodzil sie moj synek troche minelo ale jest cicho bo malo sie schodzimy ze soba mimo ze mnieszkamy blisko, bo nie mamy na to czasu... a tez mialam wojne ze co za jestem corka ze nie dzwonie nie odwiedzam itd. a jak odwiedzalam to tez mama miala ciagle jakies pretensje do mnie wiec wolalam nie jechac i sie nie denerwowac. z mojej ciazy na poczatku tez za specjalnie sie nie cieszyli, milego slowa od nich nie uslyszalam, mama tez nie potrafila do mnie zadzwonic i sie spytac jak sie czuje. bolalo bardzo, czulam sie przez nich opuszczona. ojciec to juz w ogole o mnie nie pamietal i dalej nie pamieta bo ma swoje zycie swoich kolezkow a corka sie nie liczy, nigdy nie spytal czy mi cos potrzeba. plakalam nie raz nocami jak nawet do mnie nikt nie zadzwonil i nie zlozyl zyczen urodzinowych. bolalo jak cholera tylko ze to sa rodzice, czlowiek potrafi niektore rzeczy zapomniec i wybaczyc i dalej jest dobrze, bynajmniej takie sa pozory. ale tesciom juz trudniej wybaczyc i tak zapomniec. boli bardziej bo to nie rodzony rodzic choc rodzic meza ale to nie to samo. dzis znow uslyszalam'' Mikolaj nakarmiony, przewiniety i niech lezy i sobie beczy, moje dzieci tez beczaly po pare godzin jak mnie nie bylo'' zalamalam sie bo chyba mi serce predzej peknie z zalu jak bedzie moje dziecko tak cierpialo bo tesciowa tak mowi i kaze isc do roboty a nie z dzieckiem siedziec. sie nabeczalam dzis z tego powodu co nie miara. nie wiem jak ja to przezyje. musimy jakos sie trzymac kobitki wszystkie razem i sie nie poddawac.

    Ja myślę, ze warto jest mieć dystans - zwłaszcza do swoich rodziców. Wiem, ze jest trudno, jesli jest się wrażliwym.
    Moi rodzine też nie inetersują się mną nadmiernie - raczej ich zainteresowanie polega na krytykowaniu - poza tym oni maja swoje problemy (mama ma stwardnienie rozsiane i praktycznie powoli staje sie roślinką).
    Ja od 17 roku życia - kiedy mamie sie bardzo pogorszyło, byłam trochę na bocznym torze. Tzn. nie czułam braku miłości, raczej brak zainteresowania.
    Mój ojciec z kolei z tych, co to chcą mieć gruboskórne dzieci - twardzieli, wiec jego wychowywanie polegało głównie na krytykanctwie i ciagłym podwyzszaniu poprzeczki.

    Kiedyś - tak jak Ty - martwiłam sie tym, że oni sie mało angażują w moje życie (z perspektywy czau widzę, ze byli cholernymi, toxycznymi rodzicami, nadopiekunczymi jednak, a raczej xle pojmujacymi opiekowanie sied zieckiem), że zapominaja o urodzinach ( ojciec zapominał, matka uznała, że mam urodziny w inny dzien niz w rzeczywistości) i takie dyrdymały. Takie rzeczy bardzo bolą, wiem to. Ale w sumie - przyzwyczaiłam się i kocham ich teraz takimi , jakimi są - z dystansu, na odległosć.

    Cos najgorszego, co mozna zrobić, kiedy ma sie swoją własna rodzinę, to mieszkanie z rodzicami. Wiem, ze czasem nie ma kasy, ale z moich własnych doswiadczen wynika, że od wyprowadzenia się od rodziców powstrzymuje tylko wygodnictwo. I to nie jest dobre, moim zdaniem, gdy sie z nimi mieszka, mając dzieci. .

  20. #180
    Chustoholiczka Awatar Liv
    Dołączył
    Mar 2009
    Miejscowość
    Wieś zwana Warszawą, zielone Powiśle
    Posty
    4,318

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez endurka Zobacz posta


    w drodze usłyszałam, że przez swoje zachowanie spowoduje zerwanie stosunków rodzinnych z nimi, że poprawiając układy małżeńskie przy okazji niszczę te z nimi, a ze wszystkimi trzeba się umieć dogadać, że popadam w skrajności i nagle taka zbuntowana, że teraz to pewnie nie będę chciała ich odwiedzać, że uwaga STROJĘ FOCHY, a to mnie powinno zależeć na kontaktach, że nie robię łaski im, a oni są potrzebni mnie i jeszcze... że nie pożyczą pieniędzy jak tak się będę bezczelnie zachowywać. Bo obiecali to zrobić zanim nie sprzedam mieszkania i nie oddam im, żebyśmy mogli zapłacić za dom.

    I mój tatuś kochany - największy fan męża mego - ciągle powtarzający o mojej łatwowierności, dziecko jaka ty naiwna, wciąż niedowierzając poprawie naszych stosunków pewny nietrwałości tego stanu
    klasyka. słyszałam DOKŁADNIE to samo. to nie jest prawda, że stawiając granicę, jesteś wobec nich niewdzięczna. w ich świecie tak, ale nie obiektywnie.
    dasz radę, gratuluję, że zrobiłaś pierwszy krok. zobaczysz, to zacznie przynosić efekty szybciej niż myślisz. pamiętaj, że to czego Twoi rodzice boją się najbardziej, to to, że się od nich odwrócisz. jeśli tylko będziesz stanowcza i wyważona, będą woleli przystać na Twoje nowe "zasady gry", niż Cię stracić.
    Mama Zosi (XII.2008), Drobinki [*] i Maksa (V.2012)

    Pochłonęło mnie życie,
    więc w wirtualnym niebycie
    pozostaję do odwołania.



Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •