Strona 2 z 11 PierwszyPierwszy 12345678910 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 40 z 212

Wątek: Rodzina przeciw chustom :/

  1. #21
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    5,221

    Domyślnie

    powiem Ci jedno może i Twoi rodzice kochają Ciebie i Rysia ale toksyczną miłością, jeśli zamieszkasz blisko nich ucierpi na tym Twoje małżeństwo. Wydaje mi się, że oni się nie zmienią i Ty musisz podjąć decyzję co jest dla Ciebie ważniejsze. Wiem, że to nie jest łatwe.
    Podkreślam, że to tylko moje zdanie na podstawie tego co przeczytałam w tym wątku...
    Największe szczęście- moja Hanulka ur. 03.06.2008,
    sprawdziłam swoje BMI, i wyszło mi że jestem za niska...

  2. #22
    Chusteryczka Awatar kasia
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    karkonosze:)
    Posty
    2,059

    Domyślnie

    endurko - zły temat sobie wybrałaś na wątek. powinien on brzmieć: rodzina przeciw mnie... niestety. dorosła babka z Ciebie i masz prawo do życia wg swojej miary. czas albo porozmawiać, przedtsawić swoje poglądy, albo odciąć się, choć na jakiś czas. myślę, że ze zdrowiem dla wszystkich osób konfliktu. macierzyństwo jest tym szczególnym okresem, kiedy traci się kontakt z wieloma znajomymi (choć nie jest to regułą, to także sprawdzian dla naszych znajomym, czy dadzą radę z nami), ale zyskuje coś innego - doświadczenia macierzyńskie, życiowe własnie. oczywiście nagromadzenie nowych sytuacji może sprawić, że czujemy się często niezdolni do samodzielnego funkcjonowania i szukamy oparcia w najbliższych. ale to oparcie nie może przerodzić się w trwałą zależność, bo wtedy własnie Ty, jako matka, schodzisz na dalszy plan, Twoje zdanie przestaje sie liczyć. a to Ty jesteś matką wciąż. uderz w stół w końcu. nawet jeśli rodzice się obrażą, to nie na zawsze, pamiętaj z bratem pogadaj koniecznie. skoro on się odciął, to musi wiedzieć, czy jest mu teraz lepiej, czy gorzej.

  3. #23
    Chustoguru Awatar Wiewiórka
    Dołączył
    Jun 2010
    Miejscowość
    Woodstock
    Posty
    6,891

    Domyślnie

    Jak przeczytałam twój pierwszy post to
    Ale bardzo dobrze cię rozumiem, moi rodzice, zwłaszcza matka też mnie kochają bardzo toksyczną miłością. Ale numerów z chustą nie miałam, nawet mama powiedziała, że to lepiej, że dziecko będzie w chuście, bo będzie bezpieczniejsze ze mną (bo wózek mogłabym przewrócić i dziecko by wypadło itd.). No ale nie wiem jakby zareagowali, jakby była zdrowa. Pewnie by było podobnie. Jak kupiłam laktator, bo miałam problemy z karmieniem, to się takich rzeczy nasłuchałam, ze nie zapomnę tego do końca życia (choć powinnam bo to boli). Jak mnie dręczą to przestaję się odzywać, nie odbieram telefonu, nie dzwonię, nie odwiedzam, a mój mąż jedzie powiedzieć, co o tym wszystkim widzi, nagada. Trzeba odpoczywać od siebie i to dość często. Jakbym miała matki słuchać, to bym nie mogła karmić piersią (bo butelka o wiele lepsza), być na wychowawczym (bo niby trzeba siedzieć dłuższy czas bez dziecka, by jakoś z nim wytrzymywać), dawać cały czas słodycze (bo dzieciństwo to czas słodyczy) i jedzenie na konserwantach (bo teraz jedzenie jest tak naszpikowane chemią, więc trzeba do niego dziecko od razu przyzwyczajać, bo jak będzie większe to organizm się zbuntuje- co jest prawdą, że może dziecko dostać szoku toksycznego, już były takie przypadki; a ja podobno dziecka od takiego jedzenia nie uchronię, co nie do końca jest prawdą). Nie piszę już o sprawach religijnych, bo z mężem katolikami nie jesteśmy (ateistami też nie, ogólnie napiszę, że chrześcijanami), a nasi rodzice chcieli, by po katolicku wychować dziecko. Dlatego świetnie cię rozumiem.

  4. #24
    demona
    Guest

    Domyślnie

    Jesli oddasz Rysia pod opieke rodziców to będzie najgorsze co możesz zrobić. Utwierdzisz ich w przekonaniu, że postępują słusznie, a to odbije się na Rysiu. Uwierz mi! Nie rób tego, proszę Resztę dziewczyny napisały.

  5. #25
    Chustofanka Awatar endurka
    Dołączył
    Jun 2010
    Miejscowość
    radziejowice/grodzisk maz.
    Posty
    408

    Domyślnie

    jeśli chodzi o brata, to nawet mają pretensję, że ja się na niego nie pogniewałam, że rozpada się jego małżeństwo, bo przecież oni są o to obrażeni na niego, jakby to była ich i moja sprawa

    nie mieści im się w głowie, że mogłabym utrzymywać dobre stosunki i z nim i jego prawie byłą żoną, bo przecież oni muszą zająć jakiś front :/

  6. #26
    Chustomanka Awatar martajotka
    Dołączył
    May 2009
    Miejscowość
    podpoznańska Szreniawa
    Posty
    610

    Domyślnie

    Przykra ta sytuacja. Współczuję Ci.Ale Wierzę, że uda jakoś się sprawę rozwiązać. Choć niestey wiem, że dobra wola musi być zdwóch stron.
    Ale może zaproś teściów na kawę,upiecz ciacho i spróbuj na spokojnie porozmawiać o Waszych stosunkach i ich wtrącaniu się. Przygotuj jakies artykuły o chustowaniu, żeby zobaczyli, że to nie tylko Wasza fanaberia.
    Tylko oczywiście ustal wcześneij z mężem wspólne stanowisko i sposób prowadzenia rozmowy.,
    Powodzenia!!
    Marta, mama świetnych dzieciaków: Igora i Ani

    W Poznaniu też nosimy!

    Nasz wytapetowany świat

  7. #27
    Chusteryczka Awatar kasia
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    karkonosze:)
    Posty
    2,059

    Domyślnie

    hmm... może stwórz z bratem wspólny front? w kupie siła!

  8. #28
    Chustomanka Awatar dziunka
    Dołączył
    Sep 2009
    Miejscowość
    Wejherowo
    Posty
    1,302

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez silver Zobacz posta
    moze to jest najlepsze wyjście, niestety...
    Zgadzam się!

    Cytat Zamieszczone przez kammik Zobacz posta
    Endurka, gdzie te Radziejowice i jak tam można dojechać? Skrzykniemy się, odwiedzimy Cię niby przypadkiem (daj cynk wcześniej, kiedy rodzice u Ciebie będą) i zrobimy im pranie mózgu



    A swoją drogą, może by tak zagrozić rodzicom, że też zerwiesz kontakty jak Twój brat?
    Gosia - mama Juleczki Tancereczki i Asiuli Łobuziuli

  9. #29
    Chustoholiczka Awatar Liv
    Dołączył
    Mar 2009
    Miejscowość
    Wieś zwana Warszawą, zielone Powiśle
    Posty
    4,318

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez martajotka Zobacz posta
    Przykra ta sytuacja. Współczuję Ci.Ale Wierzę, że uda jakoś się sprawę rozwiązać. Choć niestey wiem, że dobra wola musi być zdwóch stron.
    Ale może zaproś teściów na kawę,upiecz ciacho i spróbuj na spokojnie porozmawiać o Waszych stosunkach i ich wtrącaniu się. Przygotuj jakies artykuły o chustowaniu, żeby zobaczyli, że to nie tylko Wasza fanaberia.
    Tylko oczywiście ustal wcześneij z mężem wspólne stanowisko i sposób prowadzenia rozmowy.,
    Powodzenia!!
    martajotka, problem polega na tym, że tu chodzi o rodziców, a nie teściów. tym smutniejsze

    endurko, zastanawiałaś się kiedyś nad tym, jak duży wpływ na Twoje problemy w małżeństwie ma działanie Twoich rodziców? moi rodzice od początku nie akceptowali mojego męża i bardzo się starali podkopać jego wizerunek w moich oczach. o ile nie zaczniesz pracować nad odbudowywaniem granic, przeprowadzka w ich sąsiedztwo będzie z ogromną stratą dla Ciebie, Twojego synka i Twojego małżeństwa.
    to uczucie niemocy, które odczuwasz, jest jak najbardziej zrozumiałe - właśnie o to chodzi toksycznej osobie - przez podkopywanie Twojej wiary w siebie, ma większą szansę na uzależnienie Ciebie od swojej osoby. nie jest to działanie świadome, ale jak najbardziej celowe. przykre, jeśli doświadczamy go ze strony własnych rodziców.
    Mama Zosi (XII.2008), Drobinki [*] i Maksa (V.2012)

    Pochłonęło mnie życie,
    więc w wirtualnym niebycie
    pozostaję do odwołania.



  10. #30
    Chustonówka Awatar lilutek
    Dołączył
    Jul 2010
    Miejscowość
    Pyrlandia
    Posty
    9

    Domyślnie

    endurka współczuję! ja zawsze miałam swoje zdanie i jak mówisz "nie chciałaś robić cyrku", ja bym ten cyrk zrobiła! niech by tylko spróbowali! mnie też kiedyś teściowa próbowała pouczać co z czym i kiedy,ale teraz juz wie,że nie ma szans i sie przyzwyczaiła(teraz nawet twierdzi,że Młodemu dobrze u mamusi w chuście choć na początku było "przyzwyczajasz go do noszenia,ciasno mu i niewygodnie...") moja rodzina twierdzi,że jestem totalnie zakręcona i "inna"(nie znaczy gorsza) i juz nic nie mówią,nie dziwi ich widok Młodego w chuście, w pouchu itd., mówią,że sami by tak nie mogli(nie wiedzieć czemu?) ale mnie nie strofuja a Tobie współczuje...powinnaś twardo powiedzeć czego od nich oczekujesz a czego wręcz tolerować nie będziesz!-inaczej ograniczyłabym kontakty do minimum dla waszego komfortu psychicznego i nie "robienia z dziecia wariata".
    Pozdrawiam i życze powodzenia!

  11. #31
    Chusteryczka
    Dołączył
    Jan 2010
    Posty
    2,769

    Domyślnie

    kurcze przykra sprawa, ja na Waszym miejscu starała się, przynajmniej czasowo odciać od rodziców (bo źle wpływaja na Wasze stosunki Ty-rodzice, Rysio-dziedkowie). No i też dobrze (IMO) by Wam zrobiło takie odseparowanie od rodziców, jezeli chodzi o relacje małżeńskie. Jak pisały dziewczyny więcej asertywności, jeżeli rozmowa nic nie da, to czas na jakies radykalniejsze kroki, nie dziwię się bratu. u mnie w rodzinie też się wszysyc wtracają (na zasadzie, a czemu to a nie tamto, a czemu nie dajesz jej łyżeczką, tylko do ręki ... ale niemąż ucina to dość szybko: jak Ty jesz, ja Ci do talerza nie zaglądam). tak samo powinaś postepować, w końcu to Twoje dziecko i wiesz jak z Nim postępować! POWODZENIA.
    K. 2009M. 2012

  12. #32
    demona
    Guest

    Domyślnie

    Może terapia rodzinna? Bo w sumie wszyscy macie problem..

  13. #33
    dokebu
    Guest

    Domyślnie

    Kurcze przykra historia, choć rodzinkę mam różną to jednak spokojnie mogę powiedzieć, że nikt mi z butami w małżeństwo i w wychowywanie młodego nie wchodzi, czasem wysłucham co powinien a czego nie powinien Dziubas jeść, ale i tak robię swoje, przez grzeczność nie neguję. Ze swoją mamą drę koty o różne rzeczy, ale przeważnie to błahostki i szybko się godzimy, bo bardzo ją kocham. To ona pierwsza powiedziała mi o pieluszkach wielo, troszkę nie była zachwycona MT na początku, ale pouch'a pokochała a teściowa hmm... nie mam źle, nawet MT chciała na sobie wiązać i bardzo chwaliła się tym przed sąsiadkami, było mi miło jak pokazywała palcami jak Szymek ma dobrze u mnie na rękach

    Jestem zdecydowanie innym człowiekiem niż Ty Endurko, ale na Twoim miejscu posłuchałabym rad dziewczyn, najlepszym wyjściem jest ograniczenie kontaktów z rodzicami do koniecznego minimum. Dla swojego dobra i Twojego małżeństwa, dasz radę wychować dziecko bez pomocy rodziców! Jesteś dorosła i to Twoje życie, nawet jeśli nie raz popełnisz jakieś błędy, to oni życia za Ciebie nie przeżyją! Wg mnie to rodzice wychowali Cię tak, że teraz brak u Ciebie asertywności i samodzielności.

  14. #34
    Chustomanka Awatar Magdailena
    Dołączył
    Jul 2010
    Miejscowość
    Jelenia Góra
    Posty
    726

    Domyślnie

    Rozumiem cię, bo sama mieszkałam jeszcze niedawno z rodzicami. Niby sie nie wtrącali, ale jednak dziadek (mój ojciec), próbował Anię wychowywać po swojemu. Były o to batalie niezliczone. Cieżko czasem przeciwstawic sie rodzicom, którzy jako jedyni swego czasu wyciągneli do mnie pomocną dłon, po urodzeniu Ani kiedy zostałam sama.
    Teraz mieszkamy z niemężem i jest dobzre - najlepsze wyjscie jednak to ograniczanie kontaktów z toxycznymi rodzicami. Ja swoich bardzo kocham, ale wolę ich kochać z daleka. Mój niemąz robi tak samo wobec swoich rodziców, szczególnie ojca. Jest więc atmosfera przyjaźni i wzajemnej serdeczności, ale troszkę jakby byli za szybą. Może i mam wyrzuty sumienia, ze wychodzę na niewdziecznicę, ale nerwów mniej stracę.

    I wiem, jakie to trudne, kiedy widzisz, że pępowina nieodcieta (moja była nieodcięta w wieku 23 lat!!!!), wiesz, że trzeba, ale cieżko, bo wygodniej, bo przyzwyczajenie, bo odpowiedzialność rozkłada się na kilka osób, a nie tylko na ciebie...


    Tobie radzę to samo, - ograniczyc kontakty - nie przejmować się i robić swoje.
    Ostatnio edytowane przez Magdailena ; 15-08-2010 o 14:45

  15. #35
    Chustofanka Awatar oladronia
    Dołączył
    Feb 2010
    Miejscowość
    Kędzierzyn-Koźle
    Posty
    463

    Domyślnie

    Doskonale rozumiem problem, ale - tak jak dziewczyny piszą - musisz się po prostu postawić i wyjaśnić im, że to Ty jesteś matką i będziesz wychowywała synka tak, jak uważasz za słuszne. Jakbym ja miała słuchać rodziców (głównie mojej mamy, to nie miałabym męża, skończyłabym pewnie całkiem nie interesujące mnie studia, mieszkałabym dalej z nimi, ubierała się w kolorowe spódniczki i bluzeczki, miała zawsze nienaganną fryzurę i makijaż, nie miała tylu kolczyków, chodziłabym do kościoła mimo, iż jestem niewierząca, bo tak należy bo co ludzie powiedzą. Dokładnie tak - też uważa, że wydziwiam, bo mała nie ma smoczka, jest tylko na piersi i nie używamy pampków (to wg niej wszystko męczarnia dla dziecka),no i przede wszystkim nie jest ochrzczona, bo uważamy, że nie powinniśmy decydować za dziecko. Tylko, że moja mama dobrze wie, że "może sobie gadać", a ja i tak będę robić to, co uważam za słuszne. Kiedy już przegina i próbuj robić mi sceny przy ludziach albo na mieście na temat chusty czy innych spraw, to po prostu na jakiś czas się z nią nie spotykam - wtedy wyraźnie odczuwa, że chwilowo mam jej dosyć. Być może to trochę brutalna metoda, ale w jej przypadku zbawienna - po takiej "abstynencji" wraca do normy (na jakiś czas). Gdybym jej pozwalała na wszystko, to miałabym jak mój starszy brat - byłaby u mnie codziennie, wychowywałaby moje dziecko, wtrącałaby mi się do małżeństwa i sprzątałaby mi w domu
    Nie mówię, że masz się z nimi kłócić - wystarczy jasno przedstawić swoje stanowisko - jak nie będą chcieli zrozumieć to trudno. Powodzenia


    szyję pieluszki i robię na drutach http://ecomomandbaby.blogspot.com/
    prowadzę klub dziecięcy http://www.dziuplawiewiorki.blogspot.com/

  16. #36
    bydzia
    Guest

    Domyślnie

    zrobiłabym cyrk, że dopiero by poznali co to wstyd)

    kochana - jesteś dorosła, walcz o siebie, dla Rysia !!! aby On w przyszłości też o siebie umiał walczyć (mam nadzieję, że nie z Tobą ))
    przytulam )

  17. #37
    Chustoguru Awatar MonikaK
    Dołączył
    Jul 2009
    Miejscowość
    Wrocław
    Posty
    8,388

    Domyślnie

    Endurko droga- moi dziadkowie- a nawet bardziej powiem moja babcia- zniszczyła małżeństwo moich rodziców. A bardziej trafne byłoby stwierdzenie- uległość mojej mamy w stosunku do jej mamy zniszczyło małżeństwo. Też nie wyprowadziła się z dala od rodziców, też zawsze im ulegało. Niestety małżeństwo legło w gruzach. Teraz moja mama próbowała się zachowywać identycznie- tyle, że ja szybko pokazałam jej że ja tak soba nie dam manipulować. Nie jest zachwycona, ale to jej sprawa. Jeśli chce mieć kontakt z Ignacym musi się podporządkować naszym sposobom wychowywania.
    Moim zdaniem wyprowadźcie się jak najdalej! resztę napisały dziewczyny.
    Ignacy 2009, Antoni 2011, Szymon 2014, Józek 2016, Franciszek 2018... fasolka 2020

    https://manymum.blogspot.com/

  18. #38
    Chustofanka Awatar Monique76
    Dołączył
    Jan 2010
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    461

    Domyślnie

    Na Twoim miejscu bardzo intensywnie szukałabym kogoś, kto zajmie się dzieckiem w czasie mojej pracy - bo rodzicom na pewno bym malucha w takiej sytuacji nie powierzyła. Moją starszą córkę opiekowała się przez rok moja mama - i mimo tego, że mama nie była nastawiona "ja wiem lepiej", starała się przestrzegać tego, na czym mi zależało wobec Dominiki, to i tak bywały starcia. A w waszej sytuacji, jak rodzice przy Tobie odstawiają takie cyrki, to można sobie wyobrazić co będzie jak będą z Rysiem sami..
    No i separacja od rodziców przynajmniej na jakiś czas jest wskazana - być może pozwoli to wyciszyć konflikt w Twoim małżeństwie..
    Monika - mama Dominiki (20.02.2003) i Zosi (14.09.2009)
    "I niech sie mysli kolataja. Z kolatania rodza sie marzenia.
    A potem plany. Bo plany to marzenia z odkreslona data realizacji.." /by Marzena hlm

  19. #39
    Chustoguru Awatar odynka
    Dołączył
    Nov 2008
    Miejscowość
    odiland
    Posty
    7,861

    Domyślnie

    hehe jakby mi tak rodzice zrobili to były by to ostatnie z nimi zakupy - ciekawe kto by bardziej na tym ucierpiał... pamietaj że teraz Twoją najbliższą rodziną jest Twoje dziecko i Twój partner, rodzice zawsze będą rodzicami ale nie mogą dominować w Waszym życiu bo to nie oni sa teraz najważniejsi...
    Wataha: Nelly: 14/06/2007 Lilly i Zuzka: 15/09/2010

    http://zakamarek.eu - targowisko rzeczy różnych
    http://shewolf-foto.blogspot.com - moja pasja

    2014 będzie nasz!

  20. #40
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Dec 2008
    Miejscowość
    daleko i blisko
    Posty
    3,021

    Domyślnie

    moge tylko napisac, ze:
    1. Posluchaj swojego meza, i zamieszkaj jak najdalej od rodzicow. Ma chlop swieta racje!
    2. Nie oddawaj Rysia pod opieke dziadkow - po Twoich wpisach na temat Waszych stosunkow to bedzie samobojstwo. To juz lepszy bedzie dla niego zlobek!!! (jezeli nie stac Cie np. na opiekunke)
    3. Jezeli chcesz wygrac SWOJE malzenstwo i SWOJA rodzine, to musisz sie odciac od swoich rodzicow. Bez wzgledu na to, jak bedzie to bolesne.
    K. i J. 17.07.2008, W. 07.02.2013

    1% KRS 0000037904 Cel szczegółowy 26513 Nowacka Katarzyna i Jakub 1% DZIĘKUJEMY!

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •