Na forum jestem od dwóch lat, ale jako czytająca Ostatnio moja aktywność znacznie wzrosła, więc stwierdziłam, że czas się przywitać
Nasza historia z chustowaniem zaczęła się na grillu u jednej przemiłej Chustofanki. Zosia miała wtedy jakieś 3 m-ce. Chusta wiązana przeraziła mnie kompletnie. Niedługo po tym nabyłam więc chusto-MT. I tak spokojnie, beż żadnych wzlotów czy upadków, motałyśmy się. Może nie jakoś bardzo często, bo Zosia bardzo wózkowa, ale motałyśmy.
I jakieś pół roku temu stwierdziłam, że nie umiem nosić dziecka na plecach. Zaczęłam różne poszukiwania i dzięki innej przemiłej Chustomaniaczce przetestowałam różne nosidła i chusty.
Na ten moment moje plecy akceptują tylko chustę wiązaną (dzieć już 14kg waży), a mi się tak bardzo to wszystko podoba...
Zakochałam się zarówno w chustach wiązanych (przede wszystkim przestałam się ich bać!) jak i w wielu pomocnych "urządzeniach" rozprowadzanych na tym forum.
Na dzień dzisiejszy wiem, że spędzam tu zdecydowanie za dużo czasu, ale to chyba nie tylko mój problem
Także witam Was wszystkich serdecznie i dziękuję za tę kopalnię wiedzy!