http://www.zrobsobiekrem.pl/?76,lanolina
Się nadaje? Czy się nie nadaje?![]()
No no świetnie Ci poszłoJa byłam w aptece w której już jedna chusto - pieluchowa mama z forum była i wytłumaczyła co i jak, więc jak ja przyszłam następnego dnia to wiedziały co i jak
![]()
![]()
Kupilam krem lano-ziaja do brodawek, 100% lanoliny, ale to maleńka tubeczka, a kosztuje ponad 10zł, zdzierstwo. Miałam lanolinować rossmanowskim, ale z pomocą przyszla mi przyjaciółka-przedstawiciel handlowy firmy farmaceutycznej. Pogadała ze znajomą farmaceutką i mam pudło lanoliny na najbliższe 10latTakże doradzam przyjaźń z farmaceutą lub przedstawicielem handlowym
![]()
A taki mały off-topik: czytałam właśnie artykuł słynnego P.Zawitowskiego gdzie mówi, że grube pieluchowanie jest niezdrowe, bo: 1) dziecko leży na barkach i główce, ma je obciążone 2) układa się asymetrycznie i może mieć potem problemy z poruszaniem się (raczkowanie itd.) 3) jest to również szerokie pieluchowanie, którego już się nie stosuje. I inne podobne takie... A pod spodem był komentarz jednej mamy, że również pieluchowała wielo i dziecko układało się asymetrycznie i teraz chodzi na terapię Vojty i fizjo ją ochrzaniła za wielo. Co o tym myśleć???![]()
Franek 4.12.2008 Staszek 24.10.2010
podaj dalej
gatki podaj dalej
magnolia-podajdalej.blogspot.comhttps://www.facebook.com/podajdalej.magnolia/
to ja nie wiem co za pieluchy ta pani zakładała: 2 rozmiary za duże? przecie wiele pieluch: itti bitti, kieszonki, flip z wkładami, mniejsze formowanki (np tetro) są jak majteczki, nie są duże i na pewno dziecko nie leży pod górkealbo to pomówienia jakies...
ja nawet słyszała tak apropo chust że matka dziecko udusiła niosąc je w chuście- to moja znajoma zdziwiła sie że nosze i taką "nowinkę" dodała
echhh
a P.Zawitkowski w swojej wg mnie beznadziejnej książce propaguje to, co jest sponsorowane. przez cały jego słynny film przewija sie pampers, johnson, nosidło lulu, chyba samsung (ale głowy nie dam) i jeszcze kilka produktów które "przy okazji" reklamuje
wiec oczywiste dlaczego wielo sa be?
Przeczytałam cały wątek i w szoku jestem.
Pediatrzy czasem naprawdę są zupełnie nierozważni i nie doinformowani. Moja starsza córa antybiotyk jak narazie miała tylko 2 razy pierwszy w wwieku około 1,5 roku i przepisany przez lekarzy ze szpitalnej izby przyjęć a nie moją pediatrę. Dzień później okazało się, że za silny i w ogóle nie potrzebny, zmniejszyła dawkę i kazała wybrać do końca ze względu na to, że kuracji antybiotykowej nie wolno przerywać. (mała miała zapalenie krtani i dopiero zastrzyk sterydowy postawił ją na nogi, czyt. przestała się dusić). Drugi w kwietniu tego roku przy zapaleniu oskrzeli, w tym samym czasie młodsza, wtedy 3 tygodniowa miała straszny katar. Co drugi dzień jeździłam do przychodni na sprawdzenie stanu oskrzeli. U mnie w przychodni na przeziębienia i katar oprócz wit C, euphorbium i soli fizjologicznej nie przypisują nic więcej dla dzieci poniżej 3 miesiąca. Wszystkie przypadki wymagające leczenia innymi specyfikami są leczone w szpitalu. Nie rozumiem ekarzy, którzy się nie douczają i pakują w dzieci tonę chemii. To tak jak z wielu osobom polecanym tormentiolem dla noworodków na odparzenia, który niektóre mamy stosują jako krem do pielęgnacji codziennej. Często jest też stosowany na oddziałach położniczych. A chodzik to już w ogóle jakiś koszmar. :O Słyszałam też o podawaniu 2miesięcznemu niemowlęciu soku jabłkowego zaleconego przez pediatrę na zaparcia... brak komentarza na taki idiotyzm.
Lena '07Nina '10
Blanka '12
Gabriel '16
Matilda ‘18
A. 06.14 (*)
https://m.facebook.com/thetwoowls/ -dzieciecy handmejd
Mój świat fotografii - fejsbukowy fanpejdż, zapraszam!![]()
dla ciekawostki opowiem Wam, jak wyglądają wizyty u lekarza na Islandii (a propos wypisywania ton mocnych leków dla dzieci i nie tylko). otóż na biegunkę lekarz zaleca w pierwszej linii czekoladę, na wymioty - krakersy i sprite lub colę (nie rozumiem, nie wnikam, ma to coś dac na odwodnienie) a na ból plecow poleca koniecznie chodzenie na basen i ćwiczenia.
Polacy w większości są tak wstrząsnięci opieką lekarską tu (syn znajomej mial przeziębienie, opowiadała ze złością, że nie dostała antybiotyku, a ja cichutko cieszylam sie w imieniu dziecka), że stosują chętnie samoleczenie, a leki przysyła im z Polski rodzina. trudno jednak o inne reakcje, skoro jesteśmy w europejskiej czołowce, jeśli chodzi o konsumpcję np lekow przeciwbolowych... jeśli statystyczny Polak zjada ibuprom na kilogramy, to trudno, zeby mial rozsadkowe podejscie do antybiotykow i sterydow![]()
kerstin200 świetne te zalecenia...bardzo popieram....ale musze się przyznać że mały na pół godziny przed każdym szczepieniem dostaje czopka przeciwbólowego w tyłek....bo dwa razy mu nie dałam i było strasznie po szczepieniu...całą droge wył jak by go mordowali...a od kiedy daje mu czopka to chwila ryku i zasypia....wydaje mi sie że w taki sytuacjach chyba mozna dać i nie męczyć dziecia....swoją droga tez kiedys notorycznie wyjadałm tabsy na ból głowy...ale od kiedy zaszłam w ciąże ani jednej nie łyknełam i chyba juz nie łykne....wyjątek stanowiło wyrwanie ósemki gdzie ketonal poszedł w ruch bo umierałam ale bez antybiotyków;-/
tak wiec staram sie zadnych tabsów ale czasem trzeba![]()
Ja mam wrażenie, że nawet Polacy w UK są przerażeni tym, jak mało zapisuje się leków i antybiotyków. Jak się czyta chociaży fora ciążowe, to co i rusz można trafić na narzekania na jakoś opieki lekarskiej, zbyt małą zdaniem ciężarnych liczbę badań itp.
Swoją drogą jak poczytałam na swoim forum rówieśniczym, ile leków brały do tej pory inne dzieci w wieku mojego syna (3-4 miesiące), to o mało na zawał nie zeszłam. Czopki jakieś, krople, syropy, cuda wianki, co to ja nawet nie wiem, że istnieją... Już dając Gripp Water mam wątpliwości, czy to aby na pewno potrzebne...
czyli, jak widzę, schemat jest ten sam. za bardzo przyzwyczailiśmy się do badań, leków. zdroworozsądkowe poczynania lekarzy (takie jak wzmacnianie i rozciąganie mięśni, odciązenie w wodzie, ruch i relaks na basenie na ból) traktowane są jako głupie. pasienie dzieciaka od początku antybiotykami jest za to super...
nie wiem nawet czy u nas opieka w ciązy nie jest jeszcze bardziej okrojona niż w UK. dziewczyny tutaj nie narzekają (ale to tylko moje znajome, nie wiem jak wiekszość), choć koleżanki w Pl przerazone i zaskoczone - jak to położna, a gdzie ginekolog, jakim cudem tak mało badań USG, gdzie badanie na toxoplazmoze jak masz kota, jak to nie możesz poprosić o cesarkę, jak to - nie ma cięcia krocza, jak to - przy porodzie asystuje położna a lekarz tylko sprawdza czy wszystko ok itp... badań rzeczywiście jest tu maluteńko, ale TYLKO jeśli wszystko z dzieciaczkiem jest ok. bo gdy coś zauważą, zaczynają szaleć.
w Polsce jeszcze wiele lat aby sie cos zmieniło. ja przestałam juz do lekarzy chodzic bo wiecznie jest to samo- antybiotyk na byle przeziebienie. prawie zawsze po wizycie u lekarza konczyło sie tak ze recepta ladowała w koszu na smieci a ja sie sama leczyłamz dzieckiem to samo- nie daje wszystkiego co mi "karzą"