Chciałam sie Was spytać, czy naprawde odczuwacie tak znaczne roznice miedzy chustami? Ze jedna zamotacie a innej to ło matko unikacie? Nie mam duzego doswiadczenia, kilka zar, kilka nati, kupfer, tęcza, inka. Oczywiscie ze są różne, ale dochodze do winosku ze kazda sie da zamotać, tylko róznie trzeba z nimi postępować. Ja mam tylko jedna preferencje: raczej grubsze szmaty, ale poza tym czy to bedzie zara czy tęcza - bez wielkiej róznicy. Czy ja jestem po prostu gruboskórna ze nie wyczuwam subtelnosci?