Natchniona wątkiem Muchy ( choć tak wspaniałych modelek nie miałam ) i reklamą chust nad morzem chwalę się podeagi w górach.
Tu wózek tez był pomysłem co najmniej głupim nasz spacer z nim skończył się tak ( nie patrzcie na wiązanie Matiego- właśnie testowałam czy na mężu tym tak sie da)
A ja używałam wózka jako dzwigacza plecakowego:
A gdy wózek siedział grzecznie w aucie- my zdobywaliśmy Karkonosze:
A na deser- najsłodszy zwiedzacz Karkonoszy ( opinia bardzo stronnicza)