Pokaż wyniki od 1 do 12 z 12

Wątek: ZniechĂŞciłam siĂŞ

  1. #1
    Chustopróchno Awatar magnus
    Dołączył
    Jun 2008
    Posty
    10,882

    Domyślnie Zniechęciłam się

    Mam chustę od zaledwie kilku dni... Nie mogłam się doczekać, kiedy przyjdzie w końcu kurier... Studiowałam po nocach forum, uczyłam się "na sucho" wiązań. No i mam - piękną Ellaroo. I wszystko byłoby super, gdyby nie to, że mój 2,5 mies. synek nie bardzo lubi być wiązany. Gdy już jako tako wsadzę go w kieszonkę, jest dobrze i szybko zasypia. Jednak sam proces wiązania to dla mnie koszmar - nie potrafię utrzymać go jedną ręką (boję się, że gdy jedna ręka jest pod jego pupą, a druga usiłuje wiązać, to on mi się odegnie do tyłu). Prawie zawsze kończy się płaczem/rykiem - Mały pręży się, prostuje - ne ma mowy o wpadnięciu pupą w kieszonkę, a ja robię prawie mostek do tyłu, żeby on mi się tak nie wyginał. To bardziej przypomina walkę...
    Do tego, jak już wyjdziemy na ulicę, to czuję się jakbym przyleciała z Marsa razem z dzieckiem Marsjaniątkiem - wszyscy się na nas gapią, co niektórzy komentują...
    Dodajcie mi otuchy, bo się obawiam, że nici będą z mojego chustonoszenia

  2. #2
    Chustofanka
    Dołączył
    Nov 2007
    Posty
    184

    Domyślnie

    magnus,cwiczenia czynia mistrza. z czasem bedzie tylko lepiej! skad jestes? moze uda sie zorganizowac jakies spotkanie? w grupie zawsze weselej

  3. #3
    Chusteryczka Awatar miedziana
    Dołączył
    May 2008
    Miejscowość
    Chorzów
    Posty
    1,556

    Domyślnie

    Też tak miałam na początku, chyba większość dzieciaczków (szczególnie tych maleńkich? ) tak reaguje - w końcu to dla nich coś nowego. Myślę, że jeśli synek uspokaja sie w chuście i zasypia to na pewno mu się podoba Musi się tylko nauczyć, że to nic złego. Mnie na początku znajoma powiedziała, żeby się dużo "bujać" przy motaniu, to dziecko uspokaja. Ja dodatkowo dużo do niego mówiłam, opowiadałam co robię i dlaczego Czasami nawet śpiewałam o chustowaniu hihi Nie zrażaj się, ćwicz dużo, a na pewno oboje to szybko polubicie. Nie noszę synka codziennie, ale on i tak już chustę polubił - teraz na lato też mam ellaro ysabell i ona taka kolorowa, Szymon nie może oczek oderwać Czasami w chuście mi grymasi, ale to raczej tak normalnie - grymasiłby i bez chusty. A tak przynajmniej szybciej usypia Powodzenia życzę i dużo radości z bliskości w chuście!
    Acha - o gapieniu się na ulicy pisałam w osobnym wątku, ja za tym nie przepadam, ale chyba można się przyzwyczaić W końcu z powodu innych nie będę rezygnować z tego co uważam za dobre
    Powodzenia!
    Szymon - moje kwietniowe słońce

  4. #4
    Chustopróchno Awatar magnus
    Dołączył
    Jun 2008
    Posty
    10,882

    Domyślnie

    Jestem z Zielonej Góry. Rodziców mam w Poznaniu, więc jak tylko się odważymy ruszyć w Polskę z Małym, to się tam pojawimy.

  5. #5
    Chustofanka
    Dołączył
    Apr 2008
    Miejscowość
    Lublin
    Posty
    317

    Domyślnie

    Ojojoj jakbym widziała siebie sprzed paru miesięcy!!! A teraz... mała uśmiecha się na sam widok chusty! A zaczynałyśmy jak była w wieku Twojego maluszka! Cóż... musisz uzbroić się w cierpliwość i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć! Jak mały się denerwuje, to go wyjmij, nic na siłę- zrób przerwę, parę godzin lub do następnego dnia i od nowa próbuj. Dziecko musi zrozumieć o co chodzi z tą chustą, musi zacząć kojarzyć ją z czymś przyjemnym czyli z bliskością mamy i wtedy będzie ok. A wraz z ilością Twoich prób wązanie będzie szło Ci sprawniej i szybciej a potem to będzie tylko myk myk i na spacerek Na pewno dacie radę! Ja na pierwsze spacery z chustą wychodziłam.... na balkon, żeby "w razie czego" szybko się rozplątać no i żeby się pewniej poczuć
    Zobaczysz, że niedługo będziesz się sama sobie dziwić, że wiązanie Ci "nie szło" bo "przecież to takie łatwe!!!

  6. #6
    Chusteryczka Awatar landa
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    okolice Tarnowa
    Posty
    2,459

    Domyślnie

    Nie zniechęcaj się
    Próbuj wiązać powoli i spokojnie żeby dziecko czuło Twoją pewność. Jeśli je dobrze podtrzymujesz to na pewno nie wypadnie, ja na początku też bałam się wiązać kieszonkę, a potem okazało się, ze to jest najfajniejsze wiązanie
    A co do spojrzeń na ulicy, to albo się zacznij przyzwyczajać albo olewaj, bo zawsze się znajdzie ktoś, kto dziecko w chuście widzi pierwszy raz w życiu
    Głowa do góry i spokojnie, nauczysz się wszystkiego. w razie czego rób zdjęcia i wklejaj z pytaniemi, zawsze ktoś poradzi.
    Ja trzymam kciuki za udane kieszonki
    Kacper 26.12.2007, Kamila 22.09.2009

  7. #7
    Chustofanka
    Dołączył
    Nov 2007
    Posty
    184

    Domyślnie

    po drodze do gorzowa zapraszam

  8. #8
    Chusteryczka Awatar kobra
    Dołączył
    Jan 2008
    Miejscowość
    Chicago
    Posty
    1,850

    Domyślnie

    moja rada, sprobuj innego wiazania

    kieszonka nigdy mi nie wychodzila, mysle ze 2X jest o wiele latwiej zawiazac i dobrze podociagac
    Nothing you become will disappoint me;
    I have no preconception that I'd like to see you be or do.
    I have no desire to foresee you, only to discover you.
    You cannot disappoint me.


    Aska - mama Kajetana (19.10.2007)

  9. #9
    Chustonoszka
    Dołączył
    Apr 2008
    Miejscowość
    KoziegÂłowy
    Posty
    103

    Domyślnie

    Nie zniechecaj się, i próbuj :0 malutki musi sie przyzwyczaić, u nas było tak samo. Wiem że to zniecheca ale dajcie sobie czas, warto popróbować bo chustowanie to super sprawa
    tak więc ćwiczcie ćwiczcie i jeszcze raz ćwicznie, próbuj różnych wiązań, może kieszonka akurat Małemu nie spasowała.
    Powodzenia i pisz to zawsze dodamy otuchy)
    Agnieszka mama Patryczka

  10. #10
    Chustonówka
    Dołączył
    Jun 2008
    Miejscowość
    KrakĂłw/Warszawa
    Posty
    5

    Domyślnie

    ja też mogę tylko powtórzyć - nie zrażaj sie i wiąż - z czasem będzie coraz lepiej. Ja mojego 2,5 miesięczniaka codziennie noszę w kieszonce i jest git, a zaczynałam będąc zupełnie zielona i na początku też nie zawsze wychodziło.

    A co do wiązania 2x to chyba faktycznie łatwiej się wiąże, ale czy tak samo dobrze podtrzymuje łepetynę takiego malucha? ja jakoś bardziej ufam kieszonce...
    Car MikoÂłaj (17.08.2006)
    KrĂłl StanisÂław (27.04.2008)

  11. #11
    Chusteryczka Awatar agatkie
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Łódź
    Posty
    2,800

    Domyślnie

    Jak będziesz próbować to się uda . Nie stresuj się tylko i nie zarażaj tym stresem malucha. Moje dziecię już odchowane, dużo noszone, ale przed próbą zamotania w plecaczek robiłyśmy jeszcze niedawno to co i Wy. Ja się denerwowałam, bałam, dziecko mi wtórowało, bo odbierała moje nerwy. Uspokoiłam się któregoś razu, poprosiłam męża o pomoc. Zamotaliśmy się prawidłowo i .. ja zyskałam pewność, że może się udać, dziecko zobaczyło jak jest fajnie i teraz motamy się bez problemu (pisze o plecaczku, bo z przodu początki miałyśmy całkiem "bezbolesne").

    Zobaczysz jak będzie Cię kiedyś cieszyło, jak maluch na widok chusty będzie do Ciebie leciał z wyciągniętym łapkami, jak przy motaniu będzie się wtulać albo dawać buziaki, jak na samo słowo spacerek dziecko któregoś razu przyniesie Ci buty i chustę . Warto próbować

    Ludźmi się nie przejmuj. Ja wiem, że nosząc dziecko robię dobrze. To mi wystarczy , aby nosić moje dziecko z dumnie podniesioną głową (to jest duma a nie zarozumialstwo np. z powodu posiadania mega-wypasionego wózka).
    Certyfikowany Doradca noszenia ClauWi®


  12. #12
    Chustopróchno Awatar magnus
    Dołączył
    Jun 2008
    Posty
    10,882

    Domyślnie

    Dzięki Wam, dobre Kobiety, za słowa wsparcia. Rzeczywiście z pomocą męża jest łatwiej, tylko że on większość dnia w pracy i trzeba sobie samej radzić...

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •