ja miałam całe życie problemy z kręgosłupem, wieczne rehabilitacje, sanatoria, kręgarze - codziennie....nic mi nie pomagało na dłuższą metę....od kiedy noszę w zasadzie zapomniałam co to ból kręgosłupa
mój osobisty fizjoterapeuta twierdzi, ze regularne i systematyczne noszenie dziecka w chuście wzmacnia mięśnie pleców.
co nie zmienia faktu, że czasem boli mnie krzyżu pod wieczór, zwłaszcza ostatnio..ale zwalam winę na niewygodne, zbyt miękkie materace w łóżku i na to, że starszczka sie przytulasna zrobiła i często chce na ręce do mnie...
ale M. tu naciśnie, tam nadusi i ból mija i rano jestem nówka sztuka
Doradca noszenia [/FONT]ClauWi® po kursie zaawansowanym
Szkoła rodzenia i naturalnego rodzicielstwa GAJA - http://www.gaja-szkolarodzenia.pl/
Szkoła noszenia TULIPANNA - http://www.tulipanna.pl/
Stowarzyszenie "Poznań w chuście"
Mama Zosi (04.2007), Zuzi (02.2009) i Justynki (04.2013)
Doradca noszenia [/FONT]ClauWi® po kursie zaawansowanym
Szkoła rodzenia i naturalnego rodzicielstwa GAJA - http://www.gaja-szkolarodzenia.pl/
Szkoła noszenia TULIPANNA - http://www.tulipanna.pl/
Stowarzyszenie "Poznań w chuście"
Mama Zosi (04.2007), Zuzi (02.2009) i Justynki (04.2013)
Oj mnie bolą krzyże zwłaszcza wieczorem i w karku mnie czasem łapie takie bolące zesztywnienie że nie mogę się obrucić ale ja tak już mam od dawna zwłaszcza po drugiej ciąży zaczął mi bardzo dokuczać kręgosłup natomiast o dziwo jak noszę dłużej dziecię w chuście to mnie mniej boli niż jak noszę na rękach nie zamotane.
Renata mama Arusia 25.11.2007 i Urszulki 03.11.2009
Kosmetyki Mariza
dobra widzę że nie jestem osamotniona ( też chciałam właśnie postować o tych plecach) fakt przyznaję bez bicia że czasami dość niedbale zamotam i wówczas bolą plechy jak diabli
ale jest też tak że super motanka kilosków nie czuję ale kolana mi wysiadają ogólnie nogi (a do chodzenia i to z cięższymi opcjami na plecach przywykłam)
i teraz nie wiem, martwie się że mi łękotka szwankuje
no dobra tyle o boleściach a co na nie ? jak ulzyć w bólu ?
Mi dzis kolana siadaja za to. Jak w ciazy. Dodatkowe okolo 12 kilo robi swoje...
"W warunkach wolnorynkowych dyktat gustu większości prowadzi do dominacji rzeczy miernych i tandetnych." Cz.M.
Skoro mi po wczorajszym wyczynie nie wysiadł, to przeżyje jeszcze kilka kilogramów, które pewnie zgromadzi mój syn, zanim zacznie sam zwiedzać świat.
Za to jak się źle zamotam, na szybko, to wystarczy, że przejdę kawałek i ból w krzyżu masakryczny.
Ja w przypadkach ekstremalnych nosilam dwojke na raz na krotkie dystanse. Ale dla mnie to juz za duzy hardcore
"W warunkach wolnorynkowych dyktat gustu większości prowadzi do dominacji rzeczy miernych i tandetnych." Cz.M.
IMO w ciąży to bardziej kręgosłup dostaje niż w czasie kilku godzin noszenia maluszka... (edit - beanshi pisałam nim Twoją odp zobaczyłam... kolana to mnie też czasem bolą ale jakoś niezależnie od tego czy noszę czy nie /bardziej zależnei od pogody.../ z nimi to i przed 1 ciążą problemy miałam...)
Jakie napięte mięśnie? Pleców? Why?
Może masz coś faktycznie z kręgosłupem no albo z układem nerwowym jako takim, 10kilo z przodu nosiłam (a teraz z tyłu a z przodu brzuchol ciążowy) i nigdy nic...
Ostatnio edytowane przez Mayka1981 ; 07-06-2010 o 22:49
A. 27.01.2009 B. 22.09.2010 M.14.07.2015
Akredytowana Doradczyni po kursie Akademii Noszenia Dzieci chustomama.pl
Plecy trochę czasem bolą (jednak to 12 kg).
Gorzej, duuużo gorzej jest z kolanami. Czasem aż tak, że wchodząc po schodach młodą muszę zdjąć z pleców. To już tak od ciąży trzyma.
jakby to ktoś inny napisał, to bym pomyśłała o kiepskim wiązaniu, ale Szokam to specjalistka...
niemniej - u mnie dużym szokiem (nomen omen ) była dobrze zawiązana chusta i dobrze dobrany stanik (jak bum cyk cyk, po tygodniu 65G zamiast 80D byłam jak młody bóg..)
Certyfikowany Doradca Noszenia ClauWi®, niepraktykujący ale z sentymentem.
Matka Mateusza (wrzesień 2005) i Małgośki (styczeń 2008), była chustonoszka, ale trzymająca jeszcze szmaty w szafie.
No chustopróchno po prostu.
Jedyne co mnie bolało to ramiona jak źle sobie chustę rozłożyłam a na plecach był Damian. Oj bolały.
A co do kręgosłupa to jest zdecydowana poprawa. Mam jakąś tam skoliozę kręgów dolnych i tak jak w ciążach bolał mnie kręgosłup to w chuście nigdy. To co jeszcze zauważyłam to noszenie z przodu wymusza u mnie prawidłową sylwtkę. Mam wrażenie, że jak mam Damiana na plecach to jestem trochę pochylona. Ale muszę to sprawdzić, bo może mi się wydaje.