Wczoraj rano niosłam Jagodę w lnianej chuście w plecaku -ona miała na sobie tylko pieluchę z otulaczem- ja wróciłam cała mokra, dziecię było suche. Dzisiaj nosiłam w MT bawełnianym, własnoręcznie uszytym -ja mokra, dziecię mokre z przodu -generalnie lepimy się do siebie. Ale wózek ciężki pchać pod górę w taki upał...z dwojga złego chodzimy w MT pod parasolką przeciwsłoneczną.