Jesteś normalna, tylko najwyraźniej przemęczona.
Oj mam mam. Nie chciałabym się licytować, ale mam dyskopatię więc raz w roku przechodzę komplet zabiegów rehabilitacyjnych, które na jakiś czas stawiają mnie na nogi. Ostatnio coś mi się porobiło z biodrem. Na szczęście nie staw tylko przyczep mięśniowy, jakieś zapalenie, jakiś płyn się zebrał, bolało jak diabli. Trzy tygodnie rehabilitacji (podczas której nie przestawałam nosić rocznego wtedy dziecka), i wyrobienie sobie kilku lepszych niż dotychczas nawyków i jestem postawiona na nogi.
Do nadgarstka tez mi się coś ostatnio przyplątało. Coś mi siedzi na ścięgnie od kciuka, ale aż mi niedobrze, jak sobie pomyślę, że miałabym znów lecieć do ortopedy. Czekam aż mi przejdzie.Ale akurat noszenie w chuście nie wpływa źle na nadgarstek. Wręcz przeciwnie, oszczędzam go, bo boli mnie prawy a na rękce umiem nosić tylko na prawej. Poza tym nie muszę pchać wózka, więc nadgarstek odpoczywa
Oczywiście tak naprawdę zdarza mi się nosić i na ręku i wozić w wózku, bo też mi się zdarza, że bywam zmęczona i nie chce mi się nosić.
Wyśpij się, a jutro spojrzysz na to świeżym okiem